• Home
  • O blogu
  • Recenzje książek
    • O książkach
    • Literatura młodzieżowa
    • Fantastyka
    • Romanse
    • Literatura obyczajowa
    • Kryminał/thiller
    • Literatura polska
    • Poradniki
  • Współpraca
  • Moda
    • Stylizacje
    • Porady modowe
  • Lifestyle
  • Polityka Ochrony Prywatności
Kopiowanie zdjęć zabronione! Ikonografiki wykorzystane na stronie pochodzą z serwisu Freepik.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

▪ Mów mi Kate ▪ blog lifestylowo-recenzencki



„Mała syrenka”, „Kopciuszek”, „Śpiąca królewna”. Znacie te historie? Na pewno tak. Historie, które zaczynają się od „Dawno, dawno temu…” i kończą hucznym ślubem z przystojnym i bajecznie bogatym księciem. Autorki Laura Lane i Ellen Haun postanowiły opowiedzieć te historie od nowa a kobiecym bohaterkom nadać charakteru. Tak powstał „Kopciuszek i szklany sufit” - zbiór dwunastu znanych bajek, przedstawionych w zupełnie odmienny i zaskakujący sposób.

Czy autorkom udało się to przedsięwzięcie?

Laura Lane i Ellen Haun w swoich bajkach łamią stereotypowy wizerunek księżniczek. W ich historiach kobiety nie potrzebują księcia na białym koniu, same biorą sprawy w swoje ręce, stawiają czoło przeciwnościom losu i jak Kopciuszek rozbijają powstrzymujący je szklany sufit. W tych opowieściach to kobiety mają ostatnie słowo i stawiają własne warunki!

Autorki poruszają problemy kobiet we współczesnym świecie. Od dyskryminacji zawodowej i rasowej, po problemy z akceptacją orientacji seksualnej, nierówności społeczne i zakłamane kanony piękna. Obalają przyjęte stereotypy, depczą je potężną dawką humoru i na nowo kreślą wizerunek księżniczki. Książkę czyta się niezwykle szybko (każde opowiadanie można przeczytać w niecałe dziesięć minut) i przyjemnie. Nie raz na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Jednak czy warto sięgnąć po „Kopciuszek i szklany sufit”?

„Kopciuszek i szklany sufit” od Wydawnictwa Albatros to pozycja, warta przeczytania mimo swoich niedoskonałości. Warto podejść do niej z dystansem, gdyż niektóre pomysły autorek mogą lekko szokować. Specyficzny humor i krótka forma przedstawionych bajek nie każdemu może przypaść do gustu. I jak to bywa w takich zbiorach, także poziom poszczególnych opowieści jest różny. Tak jak „Kopciuszek i szklany sufit”, „Forsa Mulan” uważam za ciekawie nakreślone historie, tak „Śnieżka i siedem mikroagresji” oraz „Śpiąca królewna się budzi” zupełnie do mnie nie trafiły.


 

Za egzemplarz dziękuję

Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarze
Jak być szczęśliwszą, zdrowszą i piękniejszą - Jennifer Ashton


Nowy rok, nowe wyzwania i nowe postanowienia... Robicie postanowienia noworoczne? Jak idzie wam ich wypełnianie? Jeśli często brakuje wam motywacji, aby wytrwać w postanowieniach, to z pomocą przychodzi TA książka!

"Jak być szczęśliwszą, zdrowszą i piękniejszą" to książka, która przyda się wszystkim, chcącym wytrwać w swoich postanowieniach noworocznych, a także tym, którzy czują, że w ich życiu przyszedł czas na zmiany.

Autorka przedstawia dwunastomiesięczny plan przemiany, prowadzący do lepszej wersji siebie. Bo dbanie o siebie to nie tylko fryzjer, maseczki upiększające czy siłownia. To również sposób, w jaki podejmujemy decyzje, traktujemy innych, postrzegamy świat i – co najważniejsze – to, co sami o sobie myślimy. To świadome wygospodarowanie czasu, mające na celu dbałość o nasze wnętrze w takim samym stopniu, w jakim dbamy o wygląd zewnętrzny.

Jennifer Ashton w książce "Jak być szczęśliwszą, zdrowszą i piękniejszą" pokazuje, że wprowadzenie zmian nie musi być pełne wyrzeczeń, diet cud i ciężkiej pracy. Na swoim przykładzie udowadnia, że można czuć się lepiej, mieć zdrowszą cerę, lepszą figurę i być wypoczętą dzięki kilku małym zmianom w codziennych nawykach.

W każdym z dwunastu rozdziałów autorka omawia jeden z celów na dany miesiąc. Opowiada w nim swoją historię, przedstawia jak wyglądał u niej proces wdrażania zmian i realizowania postanowień. Przytacza naukowe fakty i podpowiada jak przykładowe zmiany wprowadzić do swojego życia. O jakich zmianach mówi Jennifer? Takich, które możesz realizować już od teraz! Autorka proponuje między innymi zrezygnowanie na miesiąc z alkoholu, ograniczenie spożywanego cukru, czy też wyzwania związane z ćwiczeniami fizycznymi.

Czy polecam Ci tę książkę? Tak. Dlaczego? Myślę, że jest to ciekawa pozycja, która mnie osobiście zmotywowała do działania. Polecam Ci podejść do tej pozycji bardziej jak do inspiracji niż przewodnika, którego punkty będziesz odhaczać jak na checkliście. Sama zdecydujesz, jakie podjąć wyzwanie i ocenisz, które najlepiej wpływa na twoje samopoczucie.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Muza
Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarze

 

Ava Reed Truly

Do ” Truly” autorstwa Avy Reed podeszłam z dystansem. Po pierwsze jest to autorka debiutująca na polskim rynku wydawniczym, a po drugie historii miłosnych z gatunku New Adult rozgrywających się na uczelniach, czytałam już tak dużo, że mało która opowieść potrafi mnie zaskoczyć. Czy mimo tych wątpliwości po przeczytaniu książki, autorce udało się zyskać we mnie swojego nowego fana?

„Truly” opowiada historię Andie, która przyjeżdża na studia do Seattle. Dziewczyna ma wielkie ambicje i plany na przyszłość, ale brakuje jej pieniędzy. Za namową najlepszej przyjaciółki Jude, u ktorej tymczasowo pomieszkuje, udaje się do modnego wśród studentów klubu Mason’s by nieco się rozluźnić, a także zapytać o ofertę pracy. Los sprzyja dziewczynie i Andie otrzymuje posadę barmanki. Już pierwszego dnia pracy Andie z łatwością zaskarbia sobie sympatię niemal wszystkich współpracowników. Jedynie Cooper – drugi barman, wydaje się nie być zadowolony ze zmian personalnych. Między Andie a Cooperem zaczyna się dziwna gra w przyciąganie i odpychanie. Jaką tajemnicę skrywa młody barman i dlaczego bez powodu odpycha od siebie Andie?

„Truly” to kolejna opowieść z gatunku New Adult opowiadająca o dwójce młodych ludzi, poturbowanych przez los, którzy boją się zaufać swojemu sercu. Książka Reed nie emanuje oryginalnością na tle konkurencji, ale czyta się ją niezwykle szybko i przyjemnie. Początkowo nie mogłam wczuć się w styl autorki, która postawiła na pierwszoosobową narrację, pozwalając czytelnikowi wejść w głowę Andie, rozsiąść się tam wygodnie i słuchać jej wewnętrznych gdybań, często zalatujących nudą. Na szczęście z czasem, z każdą stroną historia stawała się coraz ciekawsza i bardziej emocjonująca.

Jak już wspomniałam książkę czyta się bardzo przyjemnie. Historia skupia się wokół studenckiego życia i problemów młodych ludzi – studia, praca, rodzina i miłość. I to z motywem miłości widzę największy problem w „Truly”. Relacja Andie i Coopera jest dość skomplikowana, na tyle, że ich miłość opiera się głównie na fizycznym przyciąganiu, co nie pozwala mi poczuć TEJ chemii, która doprowadziła ich do finałowej sceny. Andie jest nieśmiała, a Cooper przez cały czas ją ignoruje, dzięki czemu te postaci nie mają czasu się poznać, na czym cierpi jedynie ich relacja, która w moich oczach stała się nijaka i powierzchowna. Znacznie lepiej wypadli Jude i Mason- bohaterzy drugoplanowi, między którymi aż iskrzyło! Z niecierpliwością czekam na trzeci tom serii poświęcony właśnie tym postaciom.

Podsumowując, „Truly” autorstwa Avy Reed to dobra pozycja dla miłośników gatunku i dla tych, którzy chcą przyjemnie spędzić wolny czas, ale nie nastawiają się na oryginalną historię . Choć polubiłam Andie i Coopera, to niestety Jude i Mason skradli całe show. Główni bohaterowie „Truly” mają potencjał, którego autorka jeszcze w pełni nie wykorzystała. Ava Reed ciekawie nakreśliła ich historie, które łamią serce, a także napawają nadzieją, ale nie do końca poradziła sobie z motywacją bohaterów. Czy sięgnę po kolejne tomy serii? Tak, bo jestem ciekawa pióra autorki, mającej w dorobku ponad dziesięć książek, a także samej historii Masona i Jude oraz dalszych losów Andie i Coopera.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar


A Wy jesteście już po lekturze "Truly"? A może dopiero będziecie ją czytać?
Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarze




Harlan Coben
jest autorem, który może pochwalić się nie tylko bogatym dorobkiem literackim, ale także milionami sprzedanych egzemplarzy. Jednak czy rzeczywiście każda książka autora zasługuje na miano bestsellera? Otóż nie. W czym zatem tkwi sekret Harlana Cobena?  Autor bawi się osobowościami, zagłębia się w mroczną stronę ludzkiej natury, ujawnia brudne sekrety bohaterów i stawia ich przed moralnymi wyborami. I tak właśnie było także w przypadku "Chłopca z lasu".

 „Chłopiec z lasu” opowiada historię Wilde’a, którego trzydzieści lat temu znaleziono brudnego i porzuconego w lesie... Teraz mężczyzna na prośbę pewnej ważnej osoby z przeszłości angażuje się w poszukiwania zaginionej nastolatki. Aby ją odnaleźć będzie musiał wrócić do swojej tajemniczej przeszłości i do miejsca, w którym władza pozwala na utrzymywanie sekretów… 

Wątek tytułowego chłopca z lasu wbrew moim przypuszczeniom nie odgrywa tu kluczowej roli i ostatecznie nie do końca pozostaje wyjaśniony w satysfakcjonujący mnie sposób. Wielowątkowość powieści Cobena sprawia, że każda postać ma coś do powiedzenia, co chwila pojawiają się nowe tropy i skomplikowane osobowości. Niestety wielowątkowość spowodowała, że w historii zabrakło napięcia, typowego do thrillerów i momentami miałam wrażenie, że czytam obyczajówkę. 

Jak na Harlana Cobena przystało najlepsze co mógł dać czytelnikowi pozostawia na sam koniec. Ostatnie rozdziały przepełnia dynamika, gdzie jeden zwrot akcji, zastępuje kolejny, na jaw wychodzą skryte w cieniu tajemnice, dramaty i nawet najbardziej domyślmy czytelnik będzie miał problem z przewidzeniem kolejnego ruchu autora. Wide’owi przyjdzie zmierzyć się ze sekretami oraz ludźmi, którzy chcą, aby te sekrety za wszelką cenę pozostały w ukryciu. 

Polityka, władza, rodzina, strata i sekrety… „Chłopiec z lasu” na pewno spodoba się fanom twórczości autora, jednak wyjadaczom gatunku (thriller) może zafundować lekkie rozczarowanie. To dobra książka w dorobku autora, jednak nie do końca wpisuje się w ramy thrillera, gdyż bliżej jej do obyczajówki z ciekawie poprowadzonym wątkiem kryminalnym. Książkę czyta się bardzo szybko, lekki styl autora niesie czytelnika przez kolejne niewiadome, prowadząc go wprost do satysfakcjonującego zakończenia. Szkoda jedynie, że historia Wilde’a nie została lepiej poprowadzona. Zmarnowany potencjał czuć na odległość.
Share
Tweet
Pin
Share
7 komentarze
„Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę”

„Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę” to moje drugie spotkanie z twórczością Kristy Moseley. Pierwsze nie należało do udanych. Książka okazała się przewidywalna, schematyczna a główna bohaterka dość irytująca. Mimo pierwszego złego wrażenia postanowiłam dać drugą szansę twórczości autorki i nie żałuję! Z nową książką autorki przeżyłam świetną przygodę czytelniczą pełną romantyzmu.

„Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę” opowiada historię Amy, która pięć miesięcy temu zakochała się w chłopaku z pociągu. Dziewczyna nie poznała jeszcze jego imienia, ale wie, że jest facetem idealnym dla niej. Wysoki, przystojny geek, który jeździ jej pociągiem co drugi poniedziałek, nie ma pojęcia, że na widok jego uśmiechu Amy traci głowę, a jej serce bije jak oszalałe. Los daje im szansę, krzyżując ich drogi pewnego dnia w kawiarni. Bez problemu nawiązują kontakt, a początkowe zauroczenie szybko przeradza się w bardzo bliską relację. Jednak czy Pan Idealny to odpowiedni kandydat do serca Amy?

„Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę” to książka z ciekawie poprowadzoną fabułą i atrakcyjnie wykreowanymi postaciami. Amy to dziewczyna, którą polubiłam za naturalność i jej małe niedoskonałości, które sprawiają, że Amy staje się żywa i bliższa czytelnikowi. Jared natomiast jest mężczyzną perfekcyjnym. Przystojny, inteligentny, bogaty i kochający na zabój. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z „panem perfekcyjnym”, ale kiedy poznamy go bliżej, okazuje się, że jego życie nie składa się z samych superlatyw. Bardzo polubiłam tę dwójkę i szczerze przyznam, że trzymałam za nich kciuki do samego końca opowieści.

Książka Kristy Moseley należy do tych lekkich historii miłosnych, która po brzegi wypełniona jest romantycznymi scenami, opowiadająca o miłości dwójki ludzi, których połączyło jedno niefortunne wydarzenie. Fabuła poprowadzona miarowo, niesie ze sobą humor Amy, który rozśmiesza czytelnika i romantyzm Jareda, rozczulający serce. Cieszę się, że autorka postawiła na opowiedzenie historii, a nie na mnogość scen erotycznych. Miłośnicy zwrotów akcji i dramatów mogą czuć się zawiedzeni, gdyż w książce mamy tylko jeden znaczący zwrot akcji, którego w ogóle się nie spodziewałam. Autorce udało się mnie zaskoczyć, zaburzając dotychczasowy spokój i szczęście bohaterów wprowadzając zakłopotanie, złamane serca i ból.

Szczerze zachęcam Was do udania się w podróż z Amy i Jaradem. Ciepła historia rozgrzeje wasze serca, a lekka narracja sprawi, że będziecie płynąć przez karty powieści. Mimo ciepłego tonu powieści, historia nie jest mdła i cukierkowa. Uważam, że autorka idealnie wyważyła proporcje pomiędzy romansem a tłem obyczajowym. „Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę” to idealna pozycja na jesienne i zimowe wieczory, która poprawi wam humor i pomoże się rozluźnić po ciężkim dniu.

 Za egzemplarz dziękuję

Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarze
Older Posts

Autorzy


KATE

Książkoholiczka i niepoprawna marzycielka z zamiłowaniem do mody w rytmie slow.


EMIL

Współautor bloga, kulturalny łasuch i osoba, która stoi za obiektywem.

Follow Me

  • Facebook
  • Instagram

Archiwum

  • ▼  2021 (3)
    • ▼  lutego (3)
      • Kopciuszek i szklany sufit - Laura Lane, Ellen Hau...
      • Jak być szczęśliwszą, zdrowszą i piękniejszą - Jen...
      • Ava Reed - Truly [RECENZJA]
  • ►  2020 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2019 (59)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2018 (134)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2017 (116)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (11)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (105)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (2)

POLECAMY

Stroiciele - Ewa Kowalska [RECENZJA]

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią da...

Skala ocen


1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 – Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 – Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło

Popularne posty

  • Kopciuszek i szklany sufit - Laura Lane, Ellen Haun [RECENZJA]
  • Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę - Kristy Moseley [RECENZJA]
  • 365 dni i 50 twarzy Greya - Co ja zobaczyłam?
  • To nie jest, do diabła, love story - Julia Biel [RECENZJA]
  • Chłopiec z lasu - Harlan Coben [RECENZJA]

Obserwatorzy

Nasz patronat




zBLOGowani.pl


Czerwona sukienka - blogi o modzie

http://ddob.com/user/index/Estrella


Facebook Twitter Instagram Pinterest Bloglovin

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates