

W tym poście nie będę streszczać książki, ani zamieszczać recenzji, ani dyskutować dla kogo jest ona skierowana. Zapewne wielu z was miało okazję oglądać film, czytać książkę albo nawet słyszeć. Chcę podzielić się z wami moimi przemyśleniami
Kiedyś pytałam się siebie czemu nie mam chłopaka, gdy wszystkie koleżanki wokół mnie już kogoś miały. Co ze mną jest nie tak? Co powinnam zmienić? Może mam za duże wymagania? Zazwyczaj kończyło się to przygnębieniem i zastanawianiem, czemu inni mają wszystko tj. pieniądze, szczęście, bliską osobę, dobrą zabawę, farta na klasówkach bo otrzymali łatwiejszą grupę albo dlaczego tego feralnego dnia wywołano właśnie mnie do odpowiedzi.
Pewnego dnia kupiłam Gwiazd naszych wina i zaczęłam czytać. Każdy rozdział dawał mi do myślenia. Miałam refleksje, wyciągałam wnioski. Po przeczytaniu zadałam sobie pytanie. Skoro Hazel Grace miała raka i nie użalała się nad sobą, potrafiła żyć, starała się żyć. Więc dlaczego ja to robię, skoro jestem zdrowa i mogę czerpać z życia garściami? Wtedy to do mnie dotarło, że powinnam doceniać to co mam. Zamiast mnożyć pytania zaczynające się od słowa dlaczego, lepiej działać. Zacznijmy doceniać nawet te najmniejsze przyjemności życia! Cieszmy się z każdego dnia!