Back to school: Co zabieram na uczelnię?
Cześć! W dzisiejszym poście z cyklu back to school opowiem trochę o tym co zabieram na uczelnię. Myślę, że wasza "wyprawka" nie różni się tak bardzo od mojej, ale może są rzeczy, bez których nie wychodzicie z domu? Zachęcam was jeszcze do przejrzenia dwóch poprzednich postów z tego cyklu, czyli Stylizacje na uczelnię oraz Porady dla nowych studentów. Nie przedłużając przechodzę do sedna.
LAPTOP
Niektórzy uważają, że najlepiej notować na laptopie, gdyż jest to znacznie szybsze niż tradycyjne pisanie. Oczywiście jest, ale trzeba nosić ze sobą ładowarkę i siadać blisko kontaktu, co w przypadku auli jest niemożliwe. Chyba, że mamy mega wytrzymałą baterię, która pozostanie z nami całe 10 godzin. Netbook jest z lżejszy i mniejszy niż tradycyjny laptop, jednak jego parametry sprzętowe są dalekie od możliwości komputera i nie grzeszą ceną. Jestem osobą, która woli notować wszystko osobiście. Szlifuję pamięć i nie męczę wzroku przed ekranem. Jednak czasem znajdzie się taki dzień, że trzeba zabrać laptop na uczelnię.
DŁUGOPISY i ZAKREŚLACZE
Przecież
czymś trzeba pisać, co nie. Zazwyczaj noszę dwa długopisy, tak na
wszelki wypadek. Zakreślaczem zaznaczam przydatne frazy i zwroty, czasem
fajnie jest zrobić to na bardzo, ale to bardzo nudnych zajęciach ;)
NOTES
Kalendarze
wydaja się najlepszą opcją do zapisywania wydarzeń. U mnie kalendarz
totalnie się nie sprawdził, dlatego postanowiłam zamienić go na notes.
Jest zdecydowanie mniejszy, lżejszy i poręczniejszy. Podobnie jak w
kalendarzu bez problemu mogę zapisać ważny termin. Osobno prowadzę
jeszcze planner, czyli popularny bullet journal. Sama
decyduję jak będzie wyglądał i co się w nim znajdzie, a do tego
kosztował mnie jedyne 3 zł, a nie jak tradycyjne plannery 100 zł.
ZESZYTY
Całe
szczęście, że na studiach nie trzeba posiadać tuzina zeszytów. Nikt
czepia się, gdy w jednym notatniku znajdą się wszystkie przedmioty. Ja
preferuję jeden zeszyt A4 (na przedmioty, dla których prowadzone są
wykłady i ćwiczenia) oraz jeden mniejszy, w którym znajdują się
przedmioty lub przedmiot, którym mam w mniejszym wymiarze godzin.
Dodatkowo noszę teczkę na wydruki i kserówki.
KARTECZKI SAMOPRZYLEPNE I ZAKŁADKI INDEKSUJĄCE
Dopiero
na studiach przekonałam się o pozytywach jakie niosą za sobą te małe
kolorowe karteczki i zakładki. Zakładkami najczęściej zaznaczam
interesujące mnie strony w książkach, jak i w zeszycie. Na karteczkach
zapisuję ważne frazy lub słowa a potem umieszczam je na danej stronie w
notatniku. Dzięki temu od razu po jego otwarciu widzę zapisany na
karteczce ważny termin. Najlepiej wybrać karteczki w neonowych kolorach,
bo rzucają się w oczy.
KSIĄŻKA
Oj
tak. W mojej torebce nie może zabraknąć książki. Czasem jest to
papierowa książka, czasem czytnik Kindle. Idealna na czas podróży do
szkoły i z powrotem.
TELEFON
Kto
w dzisiejszych czasach rusza się bez telefonu? Chyba nikt. Jeśli akurat
nie mam pod ręka książki to sięgam po telefon. Czasem po całym dniu
włączam dla rozluźniania grę, oglądam serial lub słucham muzyki. Jednak
ostatnio zainteresowałam się podcastami,czyli darmowymi nagraniami na
temat biznesu, organizacji, stylu życia itd.
W mojej torebce nie może zabraknąć jedzonka. Wychodząc na uczelnię staram się zabrać ze sobą drugie śniadanie. Tuż po śniadaniu (nie wyobrażam sobie iść do szkoły bez śniadania) robię sobie kanapki. Staram się, aby nie zabrakło w nich warzyw. W okresie jesiennym zamiast wody zabieram kubek termiczny z ciepłą herbatą. Czasem zajęcia trwają od rana do późnego popołudnia, bez dłuższej przerwy na obiad. Wtedy warto pomyśleć co dodatkowo ze sobą zabrać, aby popołudniowy głód nie zajadać batonikami z automatu.
15 komentarze
Bardzo przydatny post ;) ..szczególnie, gdy zaczynam studia, mogę zebrać informację co mniej więcej potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńja nie zabierałam laptopa na uczelnię zawsze robiłam ręczne notatki dopiero w domu przepisywałam i na egzaminy miałam wydrukowane notatki ;)
OdpowiedzUsuńLovely post dear!Have a great weekend! xx
OdpowiedzUsuńJa też nie noszę laptopa na uczelnię, wolę jednak ręczne notatki :) czasami przydają się też wykreślanki / krzyżówki na bardzo nudne wykłady, na których nawet wykładowcy się nie chce prowadzić :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero będe zaczynała studia (zaoczne) i teraz zastanawiam się czy nie zainwestować w laptopa żeby go zabierać i pisać w nim notatki :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, jednak trafiłam na niego głównie dzięki 'Królowej Tearlingu'na zdjęciu :P
OdpowiedzUsuńRozwialas sporo moich wątpliwości i dziękuję Ci za to. Sama chyba wolę pisać na laptopie, z jednej strony szybciej, a z drugiej czytelniej;)
Pozdrawiam serdecznie!
Ciekawa opcja z laptopem. Ja nad tym zastanawiać się będę dopiero za dwa lata. Swoją drogą świetna torebka! ♥
OdpowiedzUsuńhttp://roseaud.blogspot.com/
książka przydaje się również na nudnych zajęciach/wykładach. sprawdziłam :D
OdpowiedzUsuńŚwietny post - ja zawsze noszę telefon z rysikiem i aplikacją do notatek :)
OdpowiedzUsuńOprócz książki zawartość mojej torebki na uczelnię będzie wyglądała podobnie ;)
OdpowiedzUsuńPodobne rzeczy zabieram ze sobą do szkoły oprócz laptopa i książki :)
OdpowiedzUsuńkarolinamblog.blogspot.com
U mnie podobnie to wygląda ,nie zabieram tylko laptopa.
OdpowiedzUsuńCzasy uczelniane już dawno za mną, a zawartość torebki bardzo podobna do Twojej. ;)
OdpowiedzUsuńJa przeważnie zabieram zeszyt, słuchawki, długopisy i kalendarz. Wiadomo także rzeczy jak jedzonko, dokumenty czy portfel to podstawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;) Tak Po Prostu BLOG
Super post :)
OdpowiedzUsuń