L. Taylor: Dni krwi i światła gwiazd

by - 20:34

L. Taylor: Dni krwi i światła. Blog książkowy. Recenzja L. Taylor: Dni krwi i światła

Dni krwi i światła gwiazd to kontynuacja Córki dymu i kości autorstwa L. Taylor. Karou znalazła wreszcie odpowiedź, której tak długo szukała. Już wie kim jest. Wojna pomiędzy aniołami a chimerami nadal trwa. Zdradzona Karou opowiedziała się po jednej ze stron. Kontynuując dzieło Dealera Marzeń zakrada się do muzeów historii naturalnej na całym świecie, aby stworzyć armię, która stawi czoło bezwzględnemu Imperatorowi. Akiva zaś w tajemnicy poszukuje niebieskowłosej dziewczyny. W głębi serca ma nadzieję, że jeszcze kiedyś ją zobaczy. Podobno to nadzieja umiera ostatnia. W języku chimer oznacza ona właśnie Karou. 


Zacznę od strony estetycznej. Biorąc do ręki książkę już od pierwszych stron atakują nas teksty promocyjne, zachęcające i wychwalające powieść. Tym samym szpecą okładkę, podobnie jak w przypadku części pierwszej. 

Czytając pierwszą część bardzo polubiłam Karou, która była wyjątkową dziewczyną. Utalentowaną, charakterystyczną (dzięki tatuażom i niebieskim włosom) i zadziorną. Jednak gdzieś ta dziewczyna z zniknęła. Stała się słaba, trochę nijaka. Za to Zuzana nadal ta sama. Już od pierwszych stron wywołała na moich ustach szeroki uśmiech. Postać Akivy skojarzyła mi się tym razem z Mattem Murdockiem (może dlatego, że byłam świeżo po obejrzeniu drugiego sezonu Daredevila). Dlaczego takie skojarzenie? Ponieważ Akiva stał się męczennikiem jak Matt. Obwiniał się za to co się stało. Był jednocześnie słaby i silny. Dodatkowo sam chciałby zmienić świat, ocalić go, tak jak Matt chce ocalić swoje miasto. Takie podejście przez kilkanaście stron doprowadzało mnie do szaleństwa. Pomimo wielkich chęci i prób nie potrafię przekonać się do Akivy. Jest w nim coś irytującego.

L. Taylor: Dni krwi i światła. Blog książkowy. Recenzja L. Taylor: Dni krwi i światła


Tym razem autorka skupiła się na świecie, w którym żyła Madrigal. Ten świat nadal nie przestaje mnie zaskakiwać. Poznajemy bliżej chimery oraz anioły, pomiędzy którymi trwa wojna. Potęga aniołów wydaje się przesądzać o wyniku tego starcia. Jednak chimery nie poddają się. Thiago buduje armię, która ma stawić czoło prześladowcy. Jednak wszystko zależy od Karou. Od tego, po której stanie stronie. Czy po stronie chimer, czy też posłucha serca i wybierze anioła?

Dni krwi i światła gwiazd to historia o prawdziwej miłości, która trwa w bohaterach, pomimo że tak wiele ich dzieli. Nadal mają jedno marzenie. Marzą o świecie bez wojny i rozlewu krwi. Okazuje się, że nie tylko oni ośmielają się tak marzyć. Drugi tom cyklu nie porwał mnie tak, jak zrobił to pierwszy. Czytając czułam, że czegoś mi brakuje. Z początku było nudno. Dopiero od połowy książki akcja nabrała tempa. Wtedy nie brakowało scen trzymających w napięciu, które nie pozwalały mi odłożyć książki. Końcówka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Na pewno sięgnę po trzecią część cyklu, który zapewne przyniesie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Jestem ciekawa, jak zakończy się odwieczna wojna pomiędzy rasami.

Wydawnictwo: Amber ‖ Rok wydania: 2014 ‖ Liczba stron: 352

You May Also Like

8 komentarze

  1. Really interesting post...thx for sharing! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki z wątkiem miłosnym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa zainspirowałaś mnie do przeczytania Pottera. Skąd Ty bierzesz tyle świetnych ebookow? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka jest naprawdę warta pochwały i naszej uwagi. autorka ma ciekawy styl a fabuła wciąga, tak ze na końcu czuje sie niedosyt.
    my-dream-is-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam " Córki dymu i kości", kuszona okładką i opisem... Ale poddałam się. Książka strasznie mi się nie podobała.

    OdpowiedzUsuń
  6. walka pomiędzy Aniołami i Chimerami brzmi naprawdę ciekawie. ;)

    OdpowiedzUsuń