Ostatnio mrozy dały mi się w kość. Każdy zmarzluch wie co mam na myśli. Wyjście na zewnątrz jest jak kara za złe zachowanie. Jest jeszcze jeden powód dlaczego nie lubię zimy- zimowa sesja egzaminacyjna. Zazwyczaj jest najtrudniejsza. Z niecierpliwością oczekuję wiosny, kiedy będę mogła wyskoczyć na sesję zdjęciową w plenerze i rozpocząć realizację pewnego projektu. Skoro zima trwa, to trzeba sobie z nią poradzić. Jak? Oto parę rzeczy, które pomagają mi przetrwać mrozy.
Książka
Zima to na prawdę dobry czas, aby zatonąć w książkach. Gdy na zewnątrz śnieg, słońce chowa się za chmurami, mróz szczypie w policzki, a na chodnikach lodowisko to najlepiej zostać w domu i zaczytać się na śmierć. Gdy tylko pokonam sesję i nadejdą upragnione ferie zimowe, mam w planach przeczytać parę książek, w które zaopatrzyłam się już zawczasu:
- C. J. Daugherty Tajemny ogień
- T. Mafi Dotyk Julii
- H. Coben Kilka sekund od śmierci
- A. Christie Karty na stół
Niemal codziennie wieczorem sięgam po książkę, albo w przerwie między nauką do egzaminów. Po przyswojonej partii materiału, siadam na łóżku i czytam. Pomaga mi to odetchnąć od cyferek, zasad rachunkowości, rynków finansowych i innych takich rzeczy. Na bieżąco możecie śledzić moje książkowe poczynania na Instagramie: @kateandbookland. Zapraszam.
Sweter, szalik i czapka
Skoro już będzie trzeba wyściubić nos z ciepłej nory, to należy się dobrze przygotować. Zimą uwielbiam sweterki, szczególnie te w odcieniu bieli. Białe sweterki wyglądają bardzo stylowo i pasują do dżinsów, spódniczek i koszul. Grube swetry, czasem oversize to moje wybawienie przed ubieraniem się na cebulkę. Oczywiście nie potrafię się obyć bez szalika i czapki. Uwielbiam ogromne szale, w których można zanurzyć zmarzniętą twarz (przynajmniej w połowie). Do tego narzucone na kurtkę tworzą dodatkową ochronę przed wiatrem. Będąc nastolatką uważałam, że czapka to wytwór zła. Teraz to mój najlepszy przyjaciel.
Zegarek
Bez zegarka nie ruszam się z domu, chociaż czasem z natłoku zajęć i w pośpiechu zdarza mi się o nim zapomnieć. W tym sezonie zaopatrzyłam się w nowy zegarek, który z elegancją odmierza mi upływające godziny i nieubłaganie przypomina o zbliżających się egzaminach. Srebrny, imitujący bransoletę pasek wygląda niezwykle stylowo. Był to dobry zakup, który cieszy moje oczy za każdym razem, gdy sprawdzam godzinę. A zimowe wyprzedaże to dobry czas, aby uzupełnić braki w garderobie (ale z głową) i poprawić samopoczucie.
Pomadki ochronne
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć kosmetycznych niezbędników. Wazelina do ust marki Bielenda i pomadka ochronna Nivea to moi sprzymierzeńcy w walce ze spierzchniętymi ustami. Dzięki nim tej zimy nie muszę martwić się o źle wyglądające skórki na ustach, które potrafią doprowadzić mnie do szału.
A co wam pomaga przetrwać mrozy?
17 komentarze
to ja akurat sesję zimową zawsze lubiłam - wtedy były tylko egzaminy semestralne (a nie roczne), a i pogoda nie sprzyjała hasaniu nigdzie, więc można było spokojnie siedzieć na czterech literach i się uczyć. ;) zdecydowanie gorzej było latem - zbyt wiele czynników rozpraszających. ;)
OdpowiedzUsuńa co do zimy, to ja jej po prostu nie lubię. ;) zaś niezbędniki mam takie same jak Ty, zwłaszcza w tym roku szaleję z ilością czytanych książek, bo niestety często choruję. ;/
pozdrawiam serdecznie.
W zimie nie wyszłabym z domu bez pomadki! Jestem uzależniona od smarowania ust :)
OdpowiedzUsuńwww.pestkizarbuza.blogspot.com
Ja na pewno muszę mieć krem do rąk, ciepłe rękawiczki i balsam do ust. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest to także gorące herbata, ewentualnie kawa.
OdpowiedzUsuńJa również nie lubię zimy , do tego stopnia -że w sklepach omijam stanowiska z kurtkami i swetrami ;-) Klasyka książkowa jaką polecasz jest niezawodna ;-)
OdpowiedzUsuńCiepła czapka, gorąca herbata to podstawa. Lubię też rozgrzewające zupy, no a książki to przez cały rok, nie tylko zimą:)
OdpowiedzUsuńpomadki ochronne - must have sezonu zimowego. :) To najważniejsze! :)
OdpowiedzUsuń______
U mnie na blogu trwa konkurs, w którym do wygrania dowolnie wybrane produkty z dwóch sklepów. Reguły konkursu są mega proste, więc zachęcam Cię do spróbowania szczęścia w wygranej. :)
KONKURS
Książki w ziemię a zresztą przez cały rok lubię , A Christie to moja ulubiona autorka . Do twojego zestawu dorzuciłabym jeszcze rękawiczki i krem do rąk.
OdpowiedzUsuńTo praktycznie tak jak u mnie :)
OdpowiedzUsuńprawie tak samo jak ja ;)
OdpowiedzUsuńPomadki ochronne to mój ratunek!
OdpowiedzUsuńNASZ BLOG
Książka jak najbardziej - najlepsze lekarstwo na zimę ;-) W zeszłym roku dodałabym do tej książki jeszcze ciepły kocyk (w tym roku już mamy ogrzewanie na gaz i jest stała temperatura, więc bez koca się obejdzie). A ogólnie do Twojej listy dodałabym jeszcze ciepłą herbatkę <3
OdpowiedzUsuńPomadek ochronnych muszę używać przez cały rok niestety, ale lubię je testować. A książki zdecydowanie tak :D
OdpowiedzUsuńhttp://xartday.blogspot.com/
Książka, gorąca czekolada i pomadki ochronne. To moje typy. Jak tylko pomadki zapomnę, to potem ubolewam nad tym przez kolejne parę chwil. Czasem kończy się na tym, że kupuję nową, bo potrzebna :)
OdpowiedzUsuńU mnie obowiązkowo czapka, szalik, rękawiczki i oczywiście herbata :)
OdpowiedzUsuńNie lubie zimy jestem strasznym zmarźluchem.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się to podoba. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń