• Home
  • O blogu
  • Recenzje książek
    • O książkach
    • Literatura młodzieżowa
    • Fantastyka
    • Romanse
    • Literatura obyczajowa
    • Kryminał/thiller
    • Literatura polska
    • Poradniki
  • Współpraca
  • Moda
    • Stylizacje
    • Porady modowe
  • Lifestyle
  • Polityka Ochrony Prywatności
Kopiowanie zdjęć zabronione! Ikonografiki wykorzystane na stronie pochodzą z serwisu Freepik.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

▪ Mów mi Kate ▪ blog lifestylowo-recenzencki



Instagram działa od 2010 roku i liczy sobie już 700 milionów aktywnych użytkowników. Dziennie pojawia się na nim 95 milionów nowych zdjęć. Do najpopularniejszych hasztagów zaliczają się: #Love, #Instagood, #Me, #Cute i #Follow, a najczęściej publikowanym zdjęciem jest zdjęcie pizzy. Instagram nie jest wyłącznie aplikacją, gdzie wrzuca się zdjęcia. To także miejsce, w którym można pokazać swój biznes.

Niedawno na blogu zamieściłam recenzję książki popularnej blogerki i instagramowiczki Aimee Song "Pokaż swój styl. Jak się wyróżnić, przyciągnąć obserwujących i zbudować markę na Instagramie". Aimee Song śledzi ponad 4,6 miliona followersów i tym samym przyciąga do siebie firmy, które chcą z nią współpracować. Zastanawiasz się, jak osiągnąć taki sukces? W tym poście dowiesz się na co warto zwrócić uwagę, przy tworzeniu konta.


SIATKA
Postaraj się, aby zestaw kafelków budujących twoją galerię był warta milion słów. Te kilka kwadratów ma za zadanie opowiedzieć twoją historię. Spójny filtr to połowa sukcesu. Jeśli chcesz mieć spójną siatkę, musisz poświęcić jej tyle samo czasu co samym zdjęciom.

MISJA
Konto na Instagramie jest, jak firma. Tworząc firmę najpierw należy określić cel, wizję i misję. Podobnie jest z kontem na Instagramie. Jaka więc jest misja twojego Instagrama? Dlaczego w ogóle postanowiłaś założyć konto na tej aplikacji? Misją blogerki Aimee Song (@songofstyle) "(...) jest inspirować i łączyć się z ludźmi na całym świecie poprzez zdjęcia, piękno i pasję pod postacią jedzenia, stylu życia i mody.” Rób to co kochasz z przesłaniem i trzymaj się swojej misji.

EDYCJA
W edycji zdjęć nie ma nic złego, póki robisz to z umiarem. Jeśli używasz narzędzi do edytowania zdjęć, aby za wszelką cenę osiągnąć wąską talię, nieskazitelną cerę i usta Kylie Jenner to pamiętaj, że to już dawno wyszło z mody. Korzystaj z narzędzi, aby poprawić nasycenie kolorów, ostrość i inne elementy techniczne. 

TŁO
Tło pełni niezwykle ważną rolę. Chcesz pokazać stylizację? Źle dobrane tło przyćmi nawet najlepszy strój. Zbyt krzykliwe tło może gryźć się ze stylizacją. Zastanów się nad rodzajem tła, które pasowałoby do twojej stylizacji, gdyż strój i miejsce muszą do siebie pasować.

FLAT LAY
To zdjęcia z lotu ptaka ukazujące grupę przedmiotów. Dobrze wykonane zdjęcie wygląda jak z wyrwane z katalogu. Zaprezentuj ulubione przedmioty w gustowny sposób. Znajdź motyw przewodni i dopasuj tło, które wyeksponuje to, co chcesz pokazać.

Masz już jasno określoną misję i cel? Jeśli tak to łap telefon i rób zdjęcia. Pamiętaj, że nie musisz dysponować iPhonem, aby robić doskonałe zdjęcia. Czasem wystarczy zainstalować odpowiednią aplikację, aby poprawić ostrość i nasycenie kolorów.

Zapraszam was na mój Instagram @kateandbookland, a w komentarzach podawajcie wasze, na które chętnie zajrzę.
Share
Tweet
Pin
Share
10 komentarze


Na blogu już kilkakrotnie mogliście spotkać się z recenzjami książek, napisanych przez Emila. Niedawno razem postanowiliśmy sięgnąć po "Skazę" Zbigniewa Zborowskiego. Nasze opinie okazały się bardzo podobne, dlatego dzisiejszą recenzję napisał dla was właśnie Emil.

Zanim zabiorę się za jakąkolwiek książkę, staram się nie nakręcać na jej punkcie. Omijam wszelkie informacje na jej temat w Internecie, nie czytam recenzji ani zapowiedzi prasowych. Tym trudniej jest to ignorować, gdy powieść dotyczy głośnego autora, bądź jest to ostatni tom poczytnej serii. Jeżeli chodzi o „Skazę” to zadanie miałem maksymalnie ułatwione. Na tę książkę nie czekałem, a sam autor mi był obcy. Na znajomych blogach również nie było żadnych recenzji. Książka przyszła do mnie w trybie incognito. Tak jak uwielbiam, niczym Gumpowe pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz co znajdziesz w środku.

Autor powieści, Zbigniew Zborowski, prowadzi fabułę dwutorowo. Przedstawiona jest przeszłość i teraźniejszość, które w pewnej chwili się zazębiają. W przeszłości poznajemy historię rodziny Kochańskich oraz zapisków pewnego eksperymentu. W teraźniejszości towarzyszymy Bartoszowi Koneckiemu i całemu zespołowi śledczemu w rozwiązaniu tajemniczej śmierci doktorantki z Zakładu Fizyki Jądrowej. Jednocześnie wraz z postępami w śledztwie, krąg podejrzanych wcale się nie zawęża, a tajemnicze śmierci osób z najbliższego otoczenia mnożą kolejne pytania.

„Skaza” to powieść, która nie od razu mnie zainteresowała. Z początku miałem pewne trudności przebić się przez pierwsze rozdziały, ponieważ wszystko było od siebie oddalone i pozbawione spójności. Lecz im dłużej zagłębiałem się w lekturze, tym poszczególne elementy układanki pasowały do siebie. Po tym wprowadzeniu akcja pędzi na złamanie karku, jednak jest kilka chwil, gdzie autor umiejętnie dawkuje emocje, dając chwile na złapanie oddechu. Bardzo dobrze czyta się rozdziały rozgrywające się w przeszłości, gdzie ukazana się trudna historia kilku pokoleń. W moim odczuciu to świetnie pokazuje jak historia narodów, to tak naprawdę historia pojedynczych ludzi, którzy znaleźli się w danym miejscu o danym czasie. I to jak przypadek przesądza o wielu sprawach.

To co uwielbiam w kryminałach to dobra intryga, a tej w „Skazie” nie brakuje. Autor bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę co chwilę podsuwając kolejne tropy i fakty, aby następnie zbić je i skierować sprawę na nowe tory. Dawno nie czułem się tak manipulowany przez autora, a moje oceny i osądy były bardzo brutalnie weryfikowane. I bardzo mi się to podobało, ponieważ nie lubię, jak twórca niańczy czytelnika prowadząc go za rączkę przez całą fabułę.

Tak samo jak podoba mi się brutalne traktowanie swoich bohaterów. Charaktery głównych postaci są bardzo precyzyjnie nakreślone, co daje mi, czytelnikowi, okazje do poznania całego wachlarza osobowości. Tutaj nie zobaczymy złych i dobrych gliniarzy, każdy ma coś na sumieniu. Najbardziej mi się podobała postać Bartka, przywróconego do działania w terenie po półrocznej przerwie. W głównej mierze musi sobie udowodnić, że wciąż nadaje się do tej pracy. Mozolnie z rozdziału na rozdział walczy ze swoimi demonami, niedoskonałościami które nawarstwiły się z powodu pewnego zdarzenia. Co do reszty postaci to widać, że żadna nie jest przypadkowo i każda odgrywa jakaś rolę w powieści.

Podsumowując „Skaza” jest to świetna powieść kryminalna z historią w tle. Całość trzyma w napięciu, choć początek nie jest najmocniejszą stroną. Książkę mogę polecić wszystkim miłośnikom kryminałów, którzy nie boją się wychodzić po za swoją strefę komfortu, aby poznać niewygodną historię. Również polecam tym, którzy czerpią przyjemność z poznawania niedoskonałości swoich bohaterów. Dla mnie ta książka była pozytywnym zaskoczeniem. Bardzo dobrze bawiłem się odkrywając kolejne elementy układanki, a szybkość z jaką pochłaniałem kolejne rozdziały tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to pudełko czekolady zostało przygotowane po mistrzowsku. 


Za egzemplarz serdecznie dziękuję



Wydawnictwo: Znak Literanova ‖ Pemiera: 02.08.2017 ‖ Liczba stron: 400‖ Ocena: 5/6


Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze
 literatura młodzieżowa, wydawnictwo znak, blog recenzencki, blog z recenzjami, blog lifestylowy, lifestyle, book blogger, blogerzy książkowi, book blog,


The Last Regret idą jak burza. Fani ich kochają, utwory na nową płytę już prawie gotowe, a bilety na trasę koncertową wyprzedane. Największe marzenie Olivera już się spełniło. Wraz z przyjaciółmi robi to co kocha, jest częścią niesamowitego zespołu. Mimo to chłopak nie czuje się szczęśliwy. Ma sławę, pieniądze i apartament, ale jego życie uczuciowe to porażka, bo nie jest w stanie zapomnieć o swojej pierwszej i jedynej miłości - Ninie. To już pięć lat kiedy dziewczyna spakowała walizkę i wyjechała bez słowa wyjaśnień. Od tego czasu Ollie nie potrafi ponownie się zakochać, a emocje przelewa na teksty piosenek.

Po powrocie do rodzinnego miasta Oliver wraz z przyjaciółmi spędza wieczór w Keller’s, gdzie przypadkowo spotyka Ninę. Nie tak łatwo zapomnieć o dawnym uczuciu. Wystarczyło jedno spotkanie, aby iskra tląca się w sercu Olivera, roznieciła ogień dawnej miłości. Jednak, czy Oliver jest w stanie ponownie zaufać dziewczynie? Dlaczego Nina odeszła bez słowa i co ukrywa przed muzykiem?

„Nie zapomnij mnie” to drugi tom z serii The Last Regret. Opowiada historię Olivera, przyjaciela Mai i Kylera, których poznajemy w pierwszym tomie pt. „Uratuj mnie”. Oliver, podobnie jak Nina, wychowywał się w domu dziecka. Dzięki determinacji udało mu się spełnić marzenia. Mimo to nie czuje się szczęśliwy. Ma pieniądze, z których prawie nie korzysta, wysłużony samochód i apartament, którego nie może nazwać domem. Nadal tęskni za Niną, która była jego bratnia duszą i pierwszą, prawdziwą miłością. Bez skutecznie próbował zapomnieć o byłej dziewczynie, angażując się w nowy związek, z dziewczyną, której nie potrafił pokochać. Miłość i uczucie w „Nie zapomnij mnie” odgrywa główną rolę. To ona uskrzydla bohaterów, a zarazem potrafi pociągnąć ich na dno. Szczerze od samego początku kibicowałam Oliverowi w odnalezieniu Niny, gdyż czytając książkę, mogłam poczuć jego emocje- cierpienie i tęsknotę.

Nina bez wyjaśnień opuściła Olivera, pozostawiając go w rozsypce, chcąc go chronić. Dlaczego? Jaka była przyczyna jej nagłego wyjazdu? Tego wam nie zdradzę, ale ja niestety domyśliłam się jej, jeszcze zanim została ujawniona w historii. Mogę uznać to za drobny mankament tej historii, który jest do wybaczenia, bo mimo tego książkę pochłonęłam w dwa popołudnia. Historia jest napisana  lekkim językiem, dlatego czyta się ją tak szybko.

„Nie zapomnij mnie” to także historia o grupie ludzi, których połączyła miłość do muzyki. Razem tworzą zgrany zespół i paczkę przyjaciół, którzy wielokrotnie potrafili wywołać uśmiech na mojej twarzy. Myślę, że wielu z nas, chciałoby mieć tak szalonych, ale i prawdziwych przyjaciół, którzy z czasem stają się rodziną. Muzyka odgrywa w ich życiu ogromną rolę, spaja ich, jako zespół oraz uzupełnia ich indywidualną osobowość. Nie często zdarza mi się, aby książka wprowadziła mnie w stan zadumy. „Nie zapomnij mnie” przypomniało mi, że muzyka jest także częścią mnie. Pozwoliła mi odpłynąć myślami w przeszłość i przypomnieć sobie moją historię z OneRepublic i Skillet. 

„Nie zapomnij mnie” to historia o muzyce, przyjaźni i sile prawdziwego uczucia. Ninę i Olivera połączyła wyjątkowa miłość, która nawet po latach rozłąki, jest na tyle silna, aby o sobie przypomnieć. Jednak bohaterowie muszą najpierw nauczyć się od nowa sobie ufać oraz skonfrontować się z przeszłością. Historia Olivera pokazuje, że mimo trudnych początków, można spełnić marzenia. Jestem także pod wrażeniem, talentu pisarskiego autorki, biorąc pod uwagę, że jest tak młodą osobą. Jeśli więc szukacie lekkiej historii w nurcie New Adult, dobrej na letnie popołudnie to „Nie zapomnij mnie” jest idealną pozycją.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję


Wydawnictwo: OMGBooks ‖ Rok wydania: 2017 ‖ Liczba stron: 265 
Cykl: The Last Regret ‖ Ocena: 4/6
Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze
książki, literatura młodzieżowa, blog recenzencki, blog z recenzjami, blog lifestylowy, lifestyle, book blogger, blogerzy książkowi, book blog,

„Do zobaczenia nigdy” zaintrygowało mnie głównie z powodu  postaci Parker, która jest niewidoma. Nigdy wcześniej nie miałam okazji przeczytać historii pisanej z perspektywy osoby niewidomej. Jak autor może opowiedzieć ciekawą historię z punktu osoby, którą otacza jedynie ciemność, dźwięk i zapach? Czy jest to możliwe?
Share
Tweet
Pin
Share
7 komentarze

Miłość Aubrey i Maxxa w była burzliwa i lekkomyślna. Uzależnienie pokonało Maxxa, rujnując związek z dziewczyną oraz nadwyrężając relacje z bratem. Teraz Aubrey musi ponieść konsekwencje związane z przekroczeniem granic etycznych i zawodowych, a Maxx walczy o siebie i o miłość Aubrey, zapisując się na odwyk. Dziewczyna decyduje się od teraz myśleć przede wszystkim o sobie i skupić się na swojej przyszłości, z dala od Maxxa. Chłopak jednak nie poddaje się tak łatwo i chce udowodnić ukochanej dziewczynie, że zasługuje na drugą szansę. Czy Maxx Demelo wytrwa w postanowieniu i uda mu się odbudować nadszarpnięte relacje z Aubrey i bratem? Czy też dopadną go szpony przeszłości?

Podobnie, jak w przypadku pierwszego tomu pt. „Twoim śladem” postać Maxxa wyszła na pierwszy plan i to rozdziały napisane z perspektywy głównego bohatera czytałam najchętniej. Maxx musi stawić czoło nowemu życiu, w którym nie ma narkotyków. Nowa rzeczywistość poza ośrodkiem Barton House nie jest tak prosta, jakby się mogła wydawać. Chłopak musi zmagać się z pokusą poprzedniego życia - życia, które było łatwiejsze i nie wymagało ciężkiej pracy. Maxx to także zagubiony artysta. Chłopak ma ogromny talent, jednak nie potrafi go dobrze wykorzystać. Tak skonstruowana postać od razu zaskarbiła sobie moją sympatię, za to Aubrey… nie koniecznie. Bywały momenty, że dziewczyna denerwowała mnie swoim zachowaniem. Często działała pod wpływem impulsu, aby potem kajać się za swoje postępowanie.

Myślę, że nie bez powodu A. Meredith Walters zdecydowała się osadzić fabułę w środowisku studenckim, gdyż studenci, ale także uczniowie szkół średnich, chcąc odreagować i odstresować się sięgają po narkotyki. Autorka na podstawie Maxx ukazała ciężką drogę i problemy, z jakimi mierzą się młodzi ludzie w obliczu uzależnienia. Nie jest to prosta droga, lecz zawiła i kręta, a za rogiem czai się uzależnienie, które wyciąga po człowieka swoje łapska.

"Wróć za mną" A. Meredith Walters to opowieść przedstawiająca historię dwóch osób, których doświadczyło życie, ale los skrzyżował ich ścieżki. Autorka poruszyła bardzo delikatną, ale i trudną kwestię uzależnienia od narkotyków, którą przekształciła w historię o zaufaniu, miłości i wzajemnym oddaniu. Miłość to nie wszystko. W związku potrzebne jest także zaufanie, które tak łatwo nadwyrężyć, o czym przekonali się bohaterowie.

Zakończenie książki nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Uważam także, że autorka powinna więcej rozdziałów poświęcić Maxxowi, który walczył o nowe życie oraz obszerniej ukazać zmagania chłopaka z uzależnieniem w ośrodku Barton House tuż po detoksie, gdyż początki są najtrudniejsze. Mimo tych drobnych zastrzeżeń spędziłam kilka dobrych godzin z "Wróć za mną" i uważam, że warto zapoznać się z twórczością A. Meredith Walters oraz cyklem Twisted Love.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu

Wydawnictwo: YA! ‖ Rok wydania: 2017 ‖ Liczba stron: 415 ‖ Cykl: Twisted Love 
Część: II ‖ Ocena: 4/6


Przeczytaj także recenzję pierwszego tomu: A. Meredith Walters: "Twoim śladem"  
Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarze
blog z recenzjami

Dzień dziesiątych urodzin bliźniąt miał być wyjątkowy. Madeleine kończyła właśnie tort dla swoich pociech, gdy w domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka, będący początkiem wszystkiego. W drzwiach zamiast listonosza z prezentami, pojawił się morderca w polowym mundurze i kominiarce. Nakazał kobiecie wybierać. Czy Madeleine skarze na śmierć pełną życia, kochającą być w centrum uwagi córkę Annabel, czy nieśmiałego i ostrożnego syna Aidana? Kobieta może ocalić jedno z nich, albo pozwolić zginąć obojgu. Madeleine dokonuje wyboru, a zaraz potem pada strzał.

Małżeństwo Madeleine nie jest tak cudowne, jakby się wydawało. Młodzieńcza miłość już dawno przeminęła i zastąpiły ją pretensje i poniżanie. Nick nie jest tym samym mężczyzną co kiedyś. Kobieta dokonała wyboru. Zdruzgotana i przytłoczona wyrzutami sumienia, krąży samotnie po domu i stara się dociec kim był morderca i dlaczego zapragnął zniszczyć jej życie. Rodzina zdaje się jej nie zauważać, a najlepsza przyjaciółka wydaje się być blisko jej męża. Jakby tego było mało, szok jaki spotkał Madeleine, spowodował, że nie jest w stanie wydobyć z siebie ani słowa. Kobieta nie może z nikim porozmawiać, uwięziona z własnymi demonami. Traci poczucie czasu i błądzi szukając odpowiedzi na dręczące ją pytania. I wtedy okazuje się, że…

Madeleine budzi się w szpitalu ze śpiączki. Okazuje się, że to co wydawało jej się tak rzeczywiste było jedynie tworem jej umysłu. Co jednak jest prawdą, a co tylko wytworem jej umysłu? Zdezorientowana i złamana stratą Maddie stara się dociec, co wydarzyło się tamtego feralnego dnia.


Książka podzielona jest na cztery części i czytelnik wraz z Madeleine dąży do poznania prawdy po nitce aż do kłębka. Stopniowo w retrospekcjach, poznajemy sytuację rodziny Maddie, jej relacje z dziećmi i mężem. Momentami udzieliło mi się zdezorientowanie głównej bohaterki, która nie była w stanie odróżnić rzeczywistości od wytworu jej umysłu. Jej umysł podsuwał jej jedynie fragmenty układanki. Sama zastanawiałam się w co wierzyć.

Samantha King zaserwowała mi świetny zwrot akcji, którego zupełnie się nie spodziewałam. Doznałam szoku i niedowierzania, które spowodowało, że nie byłam w stanie oderwać się od książki. Z zapałem przewracałam kartkę za kartką, aby otrzymać odpowiedzi na dręczące mnie pytania.

Debiutancki thriller psychologiczny Samanthy King to lekka, dobrze napisana książka, przez którą płynęłam i ani na moment nie doznałam nudy. W książce jest strach, dezorientacja i poczucie winy. Cały czas zastanawiałam się komu mogę zaufać? Lucy, Nickowi czy Maxowi? Autorka poruszyła w swojej książce temat przemocy w rodzinie i rodzicielstwa. Czy rodzic byłby w stanie wybrać jedno ze swoich dzieci? Jest to niezwykle ciężkie pytanie. Madeleine stanęła właśnie przed takim wyborem.

Jestem pozytywnie zaskoczona thrillerem Samanthy King! „Wybór” okazał się rewelacyjną pozycją. Każdy szczegół, który odkrywa przed czytelnikiem autorka, prowadzi do zaskakującego rozwiązania. Polecam!


 Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwo: HarperCollins Polska ‖ Rok: 2017 ‖ Liczba stron: 352 ‖ Ocena: 6/6

Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze

Najlepszym sposobem, aby zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na witaminy i enzymy jest sięgnięcie po warzywa i owoce. Jednakże myśl o wchłonięciu sporej ilości warzyw lub owoców, często odstrasza. Jednak za pomocą sokowirówki można wycisnąć 2 kilogramy warzyw do butelki o pojemności 500 ml w postaci soku i wypić ją w mgnieniu oka. Andrew Cooper to sokomaniak, który w wieku dziewiętnastu lat zakupił pierwszą sokowirówkę. Praca modela i aktora wymusiła na nim zachowania szczupłej sylwetki i dobrego wyglądu. A dzieci zmieniły jego życie. Chcąc przeciwdziałać zmęczeniu postawił na odżywcze soki. Tym samym postała książka "Juiceman"

„Posiłki w szklance”, czyli koktajle są w stanie zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na substancje odżywcze. Na początku autor przybliża nam znaczenie symboli zawartych w książce. Następnie dzieli się z czytelnikiem rożnymi przepisami na: potrawy z niską zawartością cukru, koktajle energetyczne, które najlepiej sprawdzą się po treningu, przepisy dla rodziny. Andrew Cooper pokazuje także, jak wprowadzić do dziecięcego menu zdrowe napoje, śniadaniowe koktajle lub sorbety. Znajdziemy również tabelę, w której przedstawione są korzyści płynące z składników dodawanych do koktajli.



Sugerując się tytułem "Juiceman" sądziłam, że w książce znajdę same przepisy na soki. Otóż w publikacji Andrew Coopera znalazłam przepisy nie tylko na soki, ale także na koktajle, szoty i toniki, herbaty i ciepłe napoje, przepisy na śniadania i lody. Lubię od czasu, do czasu przygotować sobie pożywny i zdrowy koktajl. Często jednak tworzę je ze składników dostępnych w pobliskich sklepach. Najczęściej sięgam po banany, pomarańcze, truskawki. Dlatego dział poświęcony koktajlom okazał się dla mnie najbardziej przydatny. Główną zaletą koktajli jest zawartość błonnika, którego nie znajdziemy w sokach. Jedną z najlepszych rzeczy w koktajlach jest to, że można ukryć w nich warzywa bądź owoce, których się nie lubi.

Niestety wiele przepisów zawiera dodatki, takie jak spirulina, sproszkowana chlorella, sproszkowane białko, lucuma, sól himalajska lub mleko z orzechów nerkowca. Przyznam się, że część z wymienionych powyżej składników była mi zupełnie obca. Jeśli chcemy dokładnie odwzorować przepis z książki to musimy mieć świadomość, że przyda nam się wyprawa do marketu z ekologiczną żywnością bądź zakupy przez Internet, które nie będą należały do najtańszych.


Nie mogę narzekać na ilość przepisów. Jest ich bardzo, bardzo dużo. Przepisy świetnie łączą w sobie wykorzystanie warzyw (jarmuż, kolęda, ogórek, szpinak), jak i owoców (jabłka, marchewki, ananas). Różnorodność składników w przepisach to dobry pomysł na ukrycie składników, których nie lubią dzieci, ponieważ gotowe soki lub koktajle będą smakować i wyglądać lepiej niż sam szpinak na talerzu.

"Juiceman" to książka dla sokomaniaków uzbrojonych w sokowirówkę lub wyciskarkę oraz blender. Książka nie do końca przypadła mi do gustu. Dlaczego? Większość składników takich, jak: sól himalajska, woda kokosowa, masło migdałowe albo kapusta pak choi, niestety nie znalazłabym w pobliskim sklepie. Jednak dużą zaletą książki jest mnogość przepisów i kombinacji łączenia warzyw i owoców. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, aby stworzyć sok z buraka i pomarańczy. Na pewno będę zaglądać do książki, aby zerknąć, jakie produkty można ze sobą połączyć, ale przepisy zamierzam modyfikować.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Buchmann.

Wydawnictwo: Buchmann ‖ Rok wydania: 2017 ‖ Liczba stron: 224 ‖ Ocena: 3,5/6
Share
Tweet
Pin
Share
2 komentarze

Wyprzedaże ruszyły pełną parą. Czerwone banery ze słowem "sale" bombardują nas z każdej strony. Z czym kojarzą mi się wyprzedaże? Przede wszystkim z chaosem. Kiedy wchodzę do sklepu i widzę dziesiątki kobiet snujących się między wieszakami, stosy poprzewracanych i leżących na podłodze ubrań oraz kilometrowe kolejki do przymierzalni, mam ochotę zrobić krok w tył i wyjść. Jednak biorę głęboki wdech, mobilizuję siły i wkraczam w tę dżunglę, bo mam plan!
Share
Tweet
Pin
Share
9 komentarze
A. Meredith Walters,Twoim śladem, review Lead Me Not, wydawnictwo ya!

Aubry Duncan jest studentką psychologii i koordynatorką w grupie uzależnień. Przeżyła bolesną stratę młodszej siostry uzależnionej od narkotyków. Aubry czuje się winna, że nie zareagowała w odpowiednim momencie. Teraz chce naprawić swój błąd i pomóc innym. Jednym z członków grupy wsparcia jest Maxx Demelo. Jest w nim coś zagadkowego, co jednocześnie fascynuje i przyciąga dziewczynę. Wzajemne przyciąganie miedzy tą dwójką jest tak silne, że Aubry jest gotowa złamać zasady, aby być z Maxxem i pomóc mu pokonać jego własne demony.
Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarze
Newer Posts
Older Posts

Autorzy


KATE

Książkoholiczka i niepoprawna marzycielka z zamiłowaniem do mody w rytmie slow.


EMIL

Współautor bloga, kulturalny łasuch i osoba, która stoi za obiektywem.

Follow Me

  • Facebook
  • Instagram

Archiwum

  • ►  2022 (15)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (22)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2020 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2019 (59)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2018 (134)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (9)
  • ▼  2017 (116)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (10)
    • ▼  lipca (9)
      • Ugryź ten Instagram
      • [PRZEDPREMIEROWO] Zbigniew Zborowski: Skaza
      • [RECENZJA] Anna Bellon: Nie zapomnij mnie
      • [RECENZJA] Eric Lindstrom: Do zobaczenia nigdy
      • [RECENZJA] A. Meredith Walters: Wróć za mną
      • Samantha King: Wybór
      • Andrew Cooper: Juiceman
      • Sposób na wyprzedaże
      • A. Meredith Walters: Twoim śladem
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (11)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (105)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (2)

POLECAMY

Stroiciele - Ewa Kowalska [RECENZJA]

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią da...

Skala ocen


1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 – Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 – Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło

Popularne posty

  • 365 dni i 50 twarzy Greya - Co ja zobaczyłam?
  • Pomadki, które warto kupić podczas promocji w Rossmannie
  • Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Oryginalny scenariusz [RECENZJA]
  • Pikantna historia pewnego kłamstwa - Whitney G: Oskarżyciel i Niewinna [RECENZJA]
  • Bogowie muszą być szaleni - Aneta Jadowska [RECENZJA]

Obserwatorzy

Nasz patronat




zBLOGowani.pl


Czerwona sukienka - blogi o modzie

http://ddob.com/user/index/Estrella


Facebook Twitter Instagram Pinterest Bloglovin

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates