[RECENZJA] Sarah J. Maas: Dwór mgieł i furii

by - 20:16

Dwór mgieł i furii

Twórczość Sarah J. Maas nie przechodzi bez echa w blogosferze. Autorka szybko zaskarbiła sobie moje uznanie "Szklanym tronem" a teraz także kolejną serią. Czytając recenzje "Dworu mgieł i furii", wielokrotnie zastanawiałam się co jest tak niesamowitego w postaci Rhysa, że niemal każdy ją uwielbia. Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, postanowiłam sama sięgnąć po kontynuację "Dworu cierni i róż".

Feyra pokonała potężną Amaranthę, która zniewoliła siedmiu książąt Prythianu. Dziewczyna ocaliła Prythian a teraz czeka ją ślub z ukochanym mężczyzną- Tamlinem. Niegdyś mieszkała w nędznej chacie, a teraz otaczają ją drogie suknie, lśniąca biżuteria i dworskie przyjęcia. Jednak to nie jest życie, o którym marzyła. Nigdy nie chciała zostać księżniczką z bajki. Feyra pokonała Amaranthę, lecz teraz musi zapłacić za to wysoką cenę. W snach powracają do niej wymyślne tortury Amaranthy i zbrodnia, której się dopuściła. Rhysand- wróg Tamlina upomina się o spłatę zaciągniętego długu, a jakby tego było mało, w jej nowym nieśmiertelnym ciele drzemie potężna moc, nad którą nie potrafi zapanować. Amarantha była zaledwie początkiem, a prawdziwe zło ma dopiero nadejść.

Sarah J. Maas po raz kolejny zaskoczyła mnie swoim fantastycznym warsztatem pisarskim. Najlepszą rzeczą w tej serii jest wykreowany świat. Świat tajemniczych, niebezpiecznych i nieśmiertelnych fae. W tej części dalej odkrywały historię Prythianu, poznajemy nowe niesamowite postaci (Tkaczka, Rzeźbiący w Kościach) i krainy oraz doświadczamy jeszcze więcej emocji.

Feyra ocaliła świat fae i ukochanego, ale teraz musi ponieść konsekwencje swojego czynu. Amarantha nie daje o sobie zapomnieć, przez co dziewczyna każdej nocy przeżywa katusze. Załamana psychicznie nie umie poradzić sobie z nowymi mocami, przepełnia ją smutek i ból. Lecz cały czas wierzyłam w nią, a pod koniec książki, byłem z niej dumna. Stała się silniejsza, bardziej niezależna i  pewniejsza siebie.

Tamlin zaś okazał się postacią, która najbardziej mnie rozczarowała. W pierwszym tomie z łatwością zaskarbił sobie moją sympatię, ale jego zachowanie w "Dworze mgieł i furii" momentami doprowadzało mnie do istnej furii. Za to Rhysand… skradł moje serce. W pierwszym tomie zaintrygował mnie, a teraz… Jego przebiegłość, sarkazm, skrywane tajemnic, otaczający go mrok i historia dosłownie mnie urzekły. To właśnie jego postać zaserwowała mi najwięcej emocji. Rozumiał Feyre i starał się jej pomóc w taki sposób, aby wyzwolić w niej ukrytą siłę. Razem tworzyli świetny duet. Dawno w literaturze nie spotkałam tak dobrze wykreowanej postaci, której cały czas byłoby mi mało. Uwielbiam mrok spowijający jego osobę i więź łącząca go z Feyrą.

W książce pojawiły się także nowe postaci, w których nie mogłam się nie zakochać: Kasjan, Azriel, Amrena i Mor. Każda z postaci miała inny, lecz wyjątkowy i niepowtarzalny charakter, a do tego łączyła ich unikalna więź i historia.

"Dwór cierni i róż" był dobrą pozycją, lecz "Dwór mgieł i furii" jest jeszcze lepszy, bardziej ekscytujący i zmysłowy. Jeśli po przeczytaniu pierwszego tomu mieliście jakiekolwiek wątpliwości czy sięgnąć po kontynuację, to nie wahajcie się ani minuty dłużej i zabierajcie się za "Dwór mgieł i furii". W przypadku pierwszego tomu, akcja do połowy książki snuła się leniwie, natomiast w tej części, od początku do końca nie doznałam ani minuty nudy, a ostatnie 100 stron było tak emocjonujące, że pochłaniałam treść z prędkością Flasha. Ta książka jest dynamiczna, intrygująca i niezwykle wciągająca. A jakby tego było mało, jest jeszcze niesamowity Rhysand. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, która pojawi się już w październiku. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję

Wydawnictwo: Uroboros ‖ Rok wydania: 2017 ‖ Liczba stron: 768
Tom: II ‖ Tytuł oryginalny: A Court of Mist and Fury ‖ Ocena: 6/6

You May Also Like

7 komentarze

  1. Ja jestem taką samą fanką i pierwszego i drugiego tomu. ♥ Pierwszy czytałam 2 razy, drugi może też przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba się skuszę, skoro jest taki dobry:) ale zacznę oczywiście od tomu pierwszego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Często jest tak, że wolimy pierwsze książki;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie pierwszy tom zupełnie się nie spodobał, za to drugi pokochałam miłością dozgonną. :)
    Myślę, że te książki mają sens tylko w pakiecie - pierwszy tom nabiera zupełnie innego wydźwięku, gdy jest się już po lekturze drugiego.
    Pozdrawiam!
    Zapraszam na mój książkowy kanał na YouTube

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już czytałam i jedną i drugą część, a teraz przez ciebie mam ochotę na powtórkę. Normalnie bym wstała i ściągnęła z półki ACOTAR, by przeczytać jeszcze raz, ale kolejka recenzenckich się niebezpiecznie spiętrzyła :C

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle osób dookoła czyta tą serię, jednak ja się wyłamię, bo to nie mój gatunek.

    Obserwuję bloga i pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tę książkę! O ile "Dwór Cierni i Róż" mnie nie powalił na kolana, o tyle "Dwór Mgieł i Furii" był niesamowity! ♥

    OdpowiedzUsuń