Historia jednego gatunku: Young Adult
Przeglądając blogosferę często natrafiam na recenzje powieści z gatunku Young Adult. Zwykle są to najnowsze tytuły, chociaż trafiają się również te sprzed kilku lat. Z tego obrazka można wywnioskować jedno, że tego typu książki mają się bardzo dobrze, a sam gatunek przeżywa prawdziwy renesans. I nie bez powodu napisałem renesans, ponieważ jeżeli uważacie, że Young Adult to wymysł dwudziestego pierwszego wieku to jesteście głęboko w błędzie. Problemy dziewiętnastowiecznych i dwudziestowiecznych nastolatków również zapełniły karty książek.
To właśnie w XIX wieku zaczęto rozróżniać książki dla dzieci i książki dla młodzieży. Pierwszą „Young adulthood” była Sarah Trimmer. Ustaliła, że literatura spod tego szyldu będzie odpowiednia dla osób z przedziału od czternastu do dwudziestu jeden lat. Większość powieści z tamtego okresu nie była tak dosłowna jak w późniejszych czasach, a problemy nastolatków były przemycane pod postacią przygody lub wyprawy do tajemniczych krain. Najbardziej znanymi powieściami z tamtego okresu dla młodzieży, które są obecnie w kanonie lektur to między innymi „Alicja w krainie czarów” Lewisa Carrolla (tak na marginesie to jest pseudonim genialnego matematyka i fotografa Charlesa Ludwiga Dodgsona) oraz „Przygody Hucka Finna” Marka Twaina. Oczywiście były utwory, które dosłownie przedstawiały problemy nastolatków, ale to były pojedyncze powieści takie jak „Wielkie nadzieje” czy „Oliver Twist” Charlesa Dickensa. To właśnie Dickens był pisarzem, który podejmował trudny temat społeczno-obyczajowy ukazywany oczami nastolatków. Oprócz okresu buntu i szukania własnej drogi, do typowych problemów nastolatków musimy zaliczyć miłość. Wydawcy zaczęli dostrzegać, że coraz więcej młodych kobiet czyta powieści, dlatego jedno wydawnictwo poprosiło Louise May Alcott o napisanie książki idealnie pasującej w gust młodych dziewcząt. Tak powstała jedna z najbardziej znanych powieści, „Małe kobietki”. Jednakże jedna książka miała bardzo mocny wpływ na młode czytelniczki. Była to powieść „Wichrowe Wzgórza” autorstwa Emily Jane Brontë. Wszyscy (oczywiście większość mężczyźni, no bo jakżeby inaczej) byli skonsternowani i uważali, że czytanie takich emocjonalnych książek przez młode dziewczęta zmieni ich kręgosłup moralny i może mieć zgubny wpływ na ich postrzeganie świata (głównie męskiego). Jak doskonale widać, świat nie spłonął i miał się całkiem dobrze. Lecz prawdziwa rewolucja zdarzyła się w dwudziestym wieku.
„Podążaj za białym królikiem”

Najbardziej cenzurowana książka
Dwudziesty wiek oprócz jazzu i swinga przyniósł nam dwie wojny światowe. Pomimo iż w latach trzydziestych wielkie zachodnie mocarstwa zaczęły dostrzegać potęgę młodych oraz ich wpływ na kulturę, dopiero lata pięćdziesiąte stworzyły termin „nastolatek”. A stało się to za sprawą książki „Buszujący w zbożu” J.D. Salingera, która była tak kontrowersyjna, że na starcie została ocenzurowana w wielu amerykańskich miastach, a później wielokrotnie wycofywana z bibliotek. A jak powszechnie wiadomo co jest zakazane, to smakuje dwa razy lepiej. Książka okazała się sukcesem, a Holden Caulfield stał się niepokornym symbolem młodości, przejawu buntu oraz problemów nastoletności. I solą w oku wszelkich obrońców moralności. Bo kto by pomyślał, że szesnastolatek może pić oraz przeklinać jak szewc, ponadto umawiając się z prostytutką. Ta powieść otworzyła wrota do nowoczesnej literatury młodzieżowej i zachęcała innych twórców, aby sami spróbowali ująć trudny proces dorastania. I tak też się stało, bo nie trzeba było długo czekać, aby na horyzoncie pojawiły się kolejne znaczące powieści dla młodzieży. „Outsiderzy” Susan Eloise Hinton, opowiadająca w nostalgicznym tonie o ciemnej stronie dorastania oraz „Wiem, dlaczego ptak w klatce śpiewa” Mayi Angelou rozpoczęły złotą erę powieści dla młodzieży zaczynającą się od lat siedemdziesiątych, aż do połowy lat osiemdziesiątych. Powieści spod tego gatunku są bardzo złożone i opowiadają o trudach dorastania. Nierzadko dotykają seksualności, stosowania używek, a nawet śmiertelnych chorób, aczkolwiek dla przeciwwagi oprócz kontrowersyjnych tematów, poruszane są również takie jak przyjaźń, miłość czy szukanie swojego miejsca na ziemi. Główną zaletą tych książek jest to, że młody czytelnik może łatwo zidentyfikować swoje problemy z problemami bohaterów, dzieląc z nimi własne doświadczenia. Autorzy często wplatają odniesienia do popkultury, czy obecnych wydarzeń na świecie. Te wszystkie elementy składają się na skomplikowany obraz powieści młodzieżowych, pomimo tego, że większość jest bardzo zbliżona do siebie. Z tego też powodu w latach dziewięćdziesiątych zmalało zainteresowanie tego typu literaturą, ponieważ na rynku wydawniczym był przesyt.Jak feniks z popiołów
Końcówka lat dziewięćdziesiątych przyniosła jedne z najlepszych książek dla młodzieży. Powieść „Charlie” Stephena Chboskyego, „Szukając Alaski” Johna Greena, „Trzynaście powodów” Jaya Ashera czy „Złodziejka książek” Markusa Zusaka to tylko kilka pozycji, które zdobyły ogromną popularność na całym świecie. W międzyczasie autorzy zaczęli eksperymentować z gatunkiem. Tworzono powieści w których możemy odnaleźć elementy charakterystyczne dla Young Adult osadzone w świecie antyutopii („Igrzyska śmierci” Suzanne Collins), czy na pogranicza horroru i romansu tworząc odrębny gatunek zwany „paranormal romance” („Zmierzch” Stephenie Meyer). „Harry Potter i kamień filozoficzny” J.K. Rowling miała wszystkie cechy które przyciągały młodego czytelnika. Była przygoda i tajemnica, ale również problemy dorastających nastolatków przemycone pod postacią magicznego świata. Sukces książki spowodował odrodzenie się gatunku i znów jak grzyby po deszczy zaczęły powstawać publikacje skierowane wyłącznie do nastoletniego czytelnika.Naturalna kolej rzeczy
Podczas gdy książki są nieśmiertelne, niestety ludzka natura jest jak najbardziej śmiertelna. Każdy nastolatek kiedyś dorasta, otrzymując w zamian bagaż doświadczeń i nowe problemy do zmierzenia się z nimi. Dla takich ludzi powstał odrębny gatunek New Adult wywodzący się od Young Adult, który celuje w grupę docelową pomiędzy dwudziestym a dwudziestym piątym rokiem życia. Dlaczego ten nurt w ogóle powstał? Ponieważ powstała grupa docelowa należąca do „okresu przejściowego”, zauważono przepaść pomiędzy powieściami Young Adult, a książkami dla dorosłych. Młodzi dorośli już nie czytali powieści skierowanych do nastolatków. Oczekiwali czegoś co będzie ich dotyczyło. Powieści z tego nurtu cechują się bardziej poważnymi problemami życiowymi, nierzadko emanując erotycznymi doświadczeniami młodych ludzi. Bohaterowie tych książek podejmą decyzje, które będą mieć skutek na całe życie. Wybór kariery, miłości czy opuszczenie rodzinnego domu to tylko wierzchołek góry problemów, które czyhają na nowej drodze życia. Często też walczą z demonami przeszłości, błędami młodości bądź problemami rodzinnymi, które ciągną się od najmłodszych lat. Najbardziej znanymi powieściami New Adult są „Hopeless” Colleen Hoover, „Zaczekaj na mnie” Jennifer L. Armentrout czy „Tak blisko” Tammary Webber.Co przyniesie przyszłość
W tej chwili gatunek Young Adult jest na fali wznoszącej co roku dostarczając mnóstwo nowych pozycji. Autorzy cały czas poszukują nowych tematów bliskich nastolatkom, przesuwając kolejne granice tabu. Ponadto na rynku pojawiają się coraz młodsi pisarze tacy jak Anna Bellon, Holly Bourne czy Emily Henry, zaskarbiając sobie czytelników tym, że sami są blisko ich problemów. Uważam, że literatura spod znaku Young Adult jest niezwykle potrzebna, gdy na początku naszej wędrówki przez życie na głowę spada mnóstwo problemów. Takie książki potrafią dać mnóstwo odpowiedzi wtedy, gdy najbardziej ich potrzebujemy.
Lubicie książki z tych gatunków?
14 komentarze
Bardzo ciekawe zestawienie. Znamy oczywiście te tytuły, ale nie postrzegamy ich zazwyczaj właśnie jako New adult:)
OdpowiedzUsuńCiekawe zestawienie. Niektórych książek osobiście bym do niego nie zaliczyła, co tylko pokazuje, jak niedokładnie sprecyzowane są ramy "young adult" - okazuje się, że znam więcej książek z tego nurtu, niż mogłabym się spodziewać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki z gatunków YA, NA itp, sama Hopeless bardzo mi się podobałą :)
OdpowiedzUsuńhttp://sunreads.blogspot.com/
Bardzo mi się spodobał ten post :) Chętnie sięgam po YA :D
OdpowiedzUsuńbookwithhottea.blogspot.com/
Ciekawa jest historia rozwoju tego nurtu w literaturze, ciekawy jest i sam nurt YA. Można się tylko cieszyć, że obecni nastolatkowie mogą wybierać z coraz bogatszego zasobu książek do nich skierowanych, bogatszego zarówno pod względem ilości tytułów, jak i różnorodności gatunkowej. A i dorosłym nie raz zdarzy się przeczytać coś z literatury młodzieżowej, przyznajmy szczerze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania z ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com
Bardzo ciekawe i momentami zaskakujące zestawienie. Kilku pozycji absolutnie nie zaliczyłabym do tego gatunku. ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o to czy sięgam? To owszem (mimo latek na karku) zdarza mi się. :)
Świetny, ciekawy post. Jakoś nigdy nie szukałam początków gatunku tak daleko - zakładałam, że to raczej wymysł XX wieku i to jego końcówki.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że poruszyłaś ten temat. Można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o YA :) A "Buszującego w zbożu" kiedyś czytałam (jakieś 15 lat temu), ale już nic z tego nie pamiętam :( Trzebaby odświeżyć temat :)
OdpowiedzUsuńTurkusowa Sowa
"Poruszyłeś" ;) akurat autorem tego tekstu nie jestem ja
UsuńBardzo ciekawy artykuł, który przeczytałam od deski do deski. Dla mnie już na zawsze Young Adult i New Adult będą gatunkami, po które sięgać będę z sentymentem, ale również wielkimi emocjami ze względu na mój trudny okres dorastania jaki przeżyłam.
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych, a zarazem ciekawszych artykułów. Warto przeczytać go od deski do deski. Bardzo mi się spodobał ten post :) Chętnie sięgam po te literaturę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :)
UsuńNiezbyt lubię się chwalić, ale pomyślałam, że wpadnę i podziękuję choć za umilenie mi wieczoru dawką miłej dla mego ucha muzyki :D Fajnie jest posłuchać czegoś nowego, dlatego bardzo się cieszę, że się wysiliłeś i rzuciłeś mi tytuły do przesłuchania. Choć spodobały mi się w sumie dwa Running In The Night oraz Bubblegum :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest też wokal Lucy Rose, taki uspokajający leciutki mięciutki powabny.
Przyjemnie mi się sluchalo więc dziękuję! :)
Ps. A tak swoją drogą to bardzo udany artykuł. Ciekawy i przede wszystkim wciągający. Potrafisz zwrócić uwagę czytelnika to nie ulega wątpliwości. Przynajmniej w moim przypadku Ci się to udało :D
Lubię ten gatunek i nie sądziłam nawet, że ma takie korzenie hehe - jeśli można by to tak nazwać. Lubię się dowiedzieć czegoś nowego. I tak się stało. Na pewno, jak znajdę czas to zerknę do innych postów. Bardzo mi się podoba, jak piszesz.
Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawie to opisałeś. Ja kilku książek w życiu nie przypisałabym do tego gatunku.
OdpowiedzUsuń