[RECENZJA] Zygmunt Miłoszewski: Jak zawsze
Życie w związku to taka prosta sprawa. Przez cały czas
jego trwania wystarczy wspólne zrozumienie swoich wad i pójście na kompromis.
Również czasem trzeba przyznać się do błędu i przemyśleć kilka słów w
odpowiednim momencie. Ogólnie to nie jest nic takiego, co byłoby ponad ludzki
wysiłek i jak dwie strony będą przestrzegać tych zasad to wróżę dużo szczęścia.
No chyba, że na horyzoncie pojawia się widmo ponownego przeżycia pięćdziesięciu
lat z tą samą osobą, w całkowicie nowej rzeczywistości. I przed takim dylematem
stają Grażyna i Ludwik, małżeństwo z naprawdę długim stażem. Wtedy szczęściem
jest to, że się nie pozabijają.
Zygmunt Miłoszewski swoją powieścią wywołał wstrząs na
polskim rynku wydawniczym. O tej książce było głośno zanim trafiła na półki
sklepowe, a obecność autora w mediach głównego nurtu tylko utwierdziła mnie w
tym, że ludzie od marketingu muszą być pewni tej książki. Po pierwszych
recenzjach widziałem już widoczny podział czytelników, na tych zachwyconych i
tych którzy by powiesili autora na najwyższym drzewie we wsi. Czy w obu
przypadkach słusznie?
Historia Grażyny i Ludwika to kawał dobrze napisanej
fabuły. Widać, że autor przyłożył się budując świat w którym przyszło im żyć.
Niesamowicie czułem się gdy czytałem jakimi prawami rządzi się owe miejsce,
prezentując szeroki wachlarz osobowości w otoczeniu naszych bohaterów. Bardzo
mocno można odczuć, że powieść skupia się na relacjach międzyludzkich, a
alternatywna rzeczywistość jest tylko tłem. Ale nie byle jakim, bo autor jest
wnikliwym obserwatorem, zgrabnie przemyca nasze zalety i wady narodowe do tej
rzeczywistości. I robi to w naprawdę zabawny sposób. Od prostych gagów,
słownych przytyków, aż po całe wątki min. w którym Grażyna chce zrobić
rewolucje seksualną w konserwatywnej szkole. Nienachalny humor naprawdę jest
dużym atutem tej powieści.
Książka posiada niewątpliwy urok, ale z drugiej strony
akcja jest trochę rozwleczona. To może być największy zarzut największych
fanów autora, przyzwyczajonych do dobrze skrojonego kryminału, bądź powieści
szpiegowskiej. Ta inność wynika z takiego charakteru książki, ale cały czas
miałem z tyłu głowy inny styl. Pewnie przy kolejnej powieści, zdążę się
przyzwyczaić do zmiany. Ale mój największy zarzut to zakończenie, które jest
bardzo rozczarowujące. Spodziewałem się naprawdę solidnego zakończenia, po tak
pieczołowicie budowanym nastroju i otoczce tajemnicy.
Oprócz kontrabandy zabawnych zalet i wad narodowych,
znalazło się miejsce na drugie dno. Ono jest bardziej gorzkie i zmusza do
refleksji, że nasza tożsamość narodowa zawsze będzie rozdarta, czy to pod
okupacją jednokolorowej flagi, czy trójkolorowej. Nie ma znaczenia, co jest
dobre dla nas, ale jaki interes ma drugie mocarstwo.
Podsumowując jest to słodko-gorzka powieść, która pod
płaczem perypetii Grażyny i Ludwika, przemyca prawdę o Polsce i Polakach. Autor
naprawdę dużo zaryzykował wychodząc ze swojej strefy komfortu powieści
kryminalnych. U mnie książka nie wzbudziła nadmiernego zachwytu, jest dobra,
ale ma kilka wad. Z drugiej strony nie piętnowałbym autora, za to że spróbował
czegoś innego. I przy okazji, na długo zanim poznaliśmy książkę, autor pokazał
nam jak łatwo nas podzielić. Tak jak zawsze.
Pozdrawiam
Emil Śmistek
Emil Śmistek
Za możliwość przeczytania książki dziękujemy
Wydawnictwo: W.A.B. ‖ Rok wydania: 2017 ‖ Liczba stron: 480
Ocena: 4/6
9 komentarze
Kurczę jakoś nie zachęca mnie ta książka do jej przeczytania i tak sobie myślę, że raczej po nią nie sięgnę, bo zwyczajnie nie odczuwam takiej potrzeby - odrzuca mnie i sama okładka, i to, co zawarte jest w środku - nie wiem nawet dlaczego, ale w sumie ta nie do końca mega pozytywna recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że ta pozycja nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńshe__vvolf 🍂🐺
Żałuj
UsuńChoć zakończenie nie zrozumiałe bo jest otwarte to książka bardzo dobra
UsuńPo przeczytaniu streszczenia w ogóle mnie ta pozycja nie zainteresowała, niestety
OdpowiedzUsuńMnie również nie porwała ta pozycja. Jednak zależy od preferencji.
OdpowiedzUsuńDobrze, że książka zawiera drugie dno, które skłania do refleksji.
OdpowiedzUsuńNienachalny humor to zaleta wszystkich książek Miłoszewskiego i choć faktycznie - ten tytuł mógł zdziwić czytelników - z całą pewnością warto po niego sięgnąć. Warto bowiem sprawdzić jak autor bestsellerowych kryminałów radzi sobie w nowym gatunku i warto choćby dla tych kilku refleksji. Jak zawsze! ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać tej lektury. Pan Zygmunt kazał nam długo czekać na kolejną powieść!
OdpowiedzUsuńZakończenie książki jest dla mnie nie do pojęcia.
OdpowiedzUsuń