[RECENZJA] Corinne Michaels: Conviction
Przewrotny los
Życie to nie bajka a los bywa przewrotny, o czym doskonale przekonała się Natalie. Strata ukochanego męża odebrała jej radość i chęć do życia, jednak w jej życiu nadal pojawiła się mała iskierka- Arabelle, dla której musiała się pozbierać i iść dalej. Nieoczekiwanie pojawił się Liam, który zdobył jej serce. Niestety ich radość nie trwa długo, gdy okazuje się, że Aaron żyje. Życie Natalie po raz kolejny wywraca się o 180 stopni. Czy uczucie Natalie i Liama okaże się wystarczająco silne, aby ich związek przetrwał?
Między mężem a chłopakiem
Natalie nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Aaron żyje, ale ona kocha Liama. Na początku kobieta jest zagubiona i bezradna. Czuje radość, że Aaron żyje, ale ze względu na jego czyny nie jest w stanie mu wybaczyć. Całym sercem kocha Liama. Początkowo jej zachowanie wydawało mi się irytujące. Zastanawiałam się, gdzie podziała się ta silna kobieta? Jednak po skończeniu książki i ochłonięciu, jej zachowanie było jak najbardziej prawdziwe. Autorka nie starała się przedstawić Natalie jako superbohaterki, lecz jako prawdziwą kobietę, która odczuwa radość, ból, strach i nienawiść.
Ach ci mężczyźni
Na kartach powieści pojawia się także Aaron. Uważam, że autorka niepotrzebnie sprowadziła jego postać do względnego minimum. Mężczyzna snuje się w tle historii niczym duch, za każdym razem wyprowadzając mnie z równowagi. To typ mężczyzny, do którego nie dociera to, co się do niego mówi. Mimo, iż był świadom swojego błędu, nadal trwał przy swoim. W historii Corinne Michaels zabrakło nakreślenia aspektów związanych z odwracaniem całej sytuacji z Aaronem, którego uprzednio uznano za zmarłego. Autorka nie przedstawiła sytuacji ze strony prawnej. Życie Aarona toczyło się jakby wrócił z dłuższych wakacji.
Liam dał się poznać jako zabawny, kochający ale i twardo stąpający po ziemi mężczyzna. To żołnierz, którego nie można złamać, jednak w "Convinction" zawiodłam się na nim. Zamiast od samego początku walczyć o Natalie, usunął się w cień. Zabrakło mi humoru, którym urzekł mnie w pierwszym tomie lecz nadrobił to życzliwością i miłością, jaką otoczył Arabelle. Sposób w jaki Liam traktował córeczkę Natalie, rozczuli nie jedno kobiece serce.
Emocje i ...
"Convinction" zawiera w sobie jeszcze więcej emocji niż pierwszy tom. W książce nie zabrakło momentów, które wywołały gniew, rozczarowanie, złość, strach, radość i pożądanie. Romans odgrywa w historii główną rolę, dlatego nie zabrakło także scen pełnych miłosnych uniesień i namiętności. Książka kipi od nadmiaru emocji, lecz nie ma w niej interesujących zwrotów akcji. Niestety, w tej części autorka niczym mnie nie zaskoczyła. Książka od początku do końca była przewidywalna.
Podsumowanie
Podsumowując "Conviction" to dobry romans, lecz nie tak rewelacyjny jak poprzedni. Corinne Michaels stworzyła historię o sile prawdziwego uczucia, bólu, rozpaczy oraz życiowych decyzjach. Książka dostarcza mnóstwo emocji. Wraz z bohaterami śmiałam się i denerwowałam. "Conviction" to lekki romans, który czyta się niezwykle szybko, lecz zabrakło mi w nim momentów, które zaskoczyłyby mnie i zdecydowały o tym, że ta część jest lepsza niż poprzednia.
Przeczytaj także recenzję pierwszego tomu: Corinne Michaels "Consolation"
Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwo: Szósty Zmysł ‖ Rok wydania: 2017 ‖ Liczba stron: 358 ‖ Ocena: 4/6
Tom: I ‖ Cykl: Consolation Duet
3 komentarze
Mam w planach obie części. Jestem bardzo ciekawa tej historii.:)
OdpowiedzUsuńCała seria jeszcze przede mną, więc jestem ciekawa, jakie wrażenie wywrze na mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńpowiem o tej serii mojej siostrze, to z pewnością przeczyta :)
OdpowiedzUsuńWracam na bloga, serdecznie zapraszam. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)
http://by-klaudiaa.blogspot.com