[RECENZJA] Sarah Morgan: Cud na Piątej Alei
Sarah Morgan to autorka optymistycznych i romantycznych powieści z pozytywnym zakończeniem, z którą po raz pierwszy spotkałam się czytając "Cud na Piątej Alei". Jest to trzeci tom cyklu Pozdrowienia z Nowego Jorku. Książka od razu przyciągnęła mnie swoją okładką. A co z zawartością? Dawno po przeczytaniu książki nie miałam tak mieszanych odczuć.
Uwięzieni
Bohaterowie „Cudu na Piątej Alei” to dwa różne charaktery. Eva
to niepoprawna romantyczka, marzycielka i optymistka, dla której szklanka jest
zawsze do połowy pełna. Lucas to cyniczny i pesymistyczny pisarz mrocznych
historii. W Nowym Jorku, tuż przed Bożym
Narodzeniem ich ścieżki krzyżują się i zostają uwięzieni w jednym mieszkaniu, gdy za oknem szaleje śnieżyca. Co
łączy tych dwoje? Nic. Co ich dzieli? Wszystko. A jednak jakimś cudem ich
historia skończy się szczęśliwie.
Optymistka i pesymista
Uwielbiam czytać historie, w których główny bohater jest
pisarzem i pracuje nad własną powieścią, dlatego z przyjemnością przyglądałam
się losom Lucasa, który cierpi na blokadę twórczą. To jego postać trzymała
mnie przy książce Sarah Morgan. Lucas to przeciwieństwo Evy. Pisze kryminały,
jest pesymistą a w ludziach doszukuje się najgorszego. Dlaczego stał się tak
zgorzkniały? Lucas stracił żonę i nie potrafi ponownie zaufać swojemu sercu. Do
czasu, gdy w jego życiu pojawia się romantyczka Eva.
Główna bohaterka niestety nie przypadła mi do gustu. Eva to
kobieta sukcesu. Biznes, który założyła wraz z przyjaciółkami już po pół roku
odniósł ogromny sukces. Jakby tego było mało, Eva jest jeszcze wziętą blogerką
kulinarną i youtuberką. Na pierwszy rzut oka, Eva to osoba, którą można
polubić, a dlaczego ja tego nie zrobiłam? Zastanawiałam się, w jaki sposób główna
bohaterka stała się blogerką, skoro otwarcie przyznaje się, że z ogromnym
trudem przychodzi jej napisanie 100 słów, a w pracy blogera umiejętność pisania
do podstawa. Eva mimo swojego wieku i zawodu zachowuje się niczym nastolatka.
Jest bałaganiarą, gadułą, która najpierw
mówi a potem myśli a do tego ma problemy z porannym wstawaniem. Myślę, że gdyby
nie jej przyjaciółki, biznes, który prowadzi, upadłby już w ciągu pierwszego
miesiąca. Jednak czarę goryczy przelała jej
wypowiedź na balu w Hotelu Plaza, która brzmiała tak:"Zupełnie jakbyśmy
znaleźli się w Narnii. Jakie to śmieszne, że używają sztucznego śniegu,
choć tyle prawdziwego leży na dworze.” W tamtym momencie zaczęłam wątpić
w inteligencję głównej bohaterki.
Widmo Nowego Jorku
Akcja powieści rozgrywa się w Nowym Jorku, w mieście, które tętni życiem i nigdy nie zasypia. Niestety w żadnym calu nie poczułam tego klimatu. Jedynym elementem sugerującym, że bohaterowie żyją w tym mieście jest wzmianka o Central Parku i Piątej Alei.
Niestety w tej książce to miasto nie żyje, a czytelnik nie jest w stanie sobie
go wyobrazić. Ale nie tylko Nowy Jork został obdarty ze swojego uroku. Autora
także nie raczyła wysilić się w kwestii opisu balu, który ma miejsce w książce,
a brzmi on tak: „Hotel Plaza udekorowano jak pałac Królowej Śniegu. Nie
brakowało nawet rzeźb lodowych lśniących w migotliwym świetle lampek
choinkowych”. Najwidoczniej Sarah Morgan założyła, że każdy wie jak
wygląda Nowy Jork, Hotel Plaza oraz pałac Królowej Śniegu, dlatego już nic
więcej nie trzeba dodawać.
Podsumowanie
„Cud na Piątej Alei” to książka, która wywołała u mnie
mieszane uczucia. Historia Evy i Lucasa nie jest skomplikowana, lecz z
ciekawością śledziłam ich losy. Historia Lucasa oraz zmiana jaka w nim zaszła podobały mi się najbardziej. Niestety postać głównej bohaterki przeważnie działała mi na nerwy. Ubogi opis miejsc albo ich zupełny brak jest dla mnie największym rozczarowaniem. Czy ta książka jest dla ciebie?
Jeśli szukasz lektury na niedzielne popołudnie o nieskomplikowanej i lekkiej fabule z pozytywnym zakończeniem, to myślę, że "Cud na Piątej Alei" przypadnie Ci do gustu.
Wydawnictwo: Harper Collins ‖ Rok wydania: 2018 ‖ Liczba stron: 303 ‖ Ocena: 3/6
Cykl: Pozdrowienia z Nowego Jorku ‖ Tom: 3 ‖ Tytuł oryginalny: Miracle on 5th Avenue
12 komentarze
Myślę, że ta lektura zapewniłaby mi przyjemny wieczór.
OdpowiedzUsuńMyślę,że dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książka nie dla mnie. Myślę, że irytowałaby mnie główna bohaterka swoją głupotą. Bardzo lubię opisy w książkach, bo pozwalają szalenie działać wyobraźni. Szkoda, że tutaj zostały potraktowane po macoszemu.
OdpowiedzUsuńTym razem sobie odpuszczę.
Sama już nie wiem, książka zbiera dość mieszane opinie. Z jednej strony czasem człowiek ma ochotę na luźną książkę, przyk= której nie trzeba sie jakoś wybitnie skupiać ale z drugiej strony coś czuję że główna bohaterka będzie działać mi na nerwy :D
OdpowiedzUsuńJakoś niespecjalnie mnie ta książka przekonuje. Zostawię ją więc w spokoju ;) Lepsze to niż się niepotrzebnie rozczarować :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
W książkach bardzo cenię możliwość mentalnej podróży w miejsce, do którego fizycznie nie mogę się dostać. Szkoda, że autorka nie dałaby mi takiej możliwości. Nowy Jork to jedno z najciekawszych miast na świecie. Odbieranie mu życia to zbrodnia!
OdpowiedzUsuńPomysł na fabułę wydaje się dość przyjemny, ale irytująca bohaterka może psuć radość z czytania, jeszcze się zastanowię czy sięgnąć po tę ksiązkę
OdpowiedzUsuńW takim przypadku nie ma co dywagować, tylko spróbować samemu!
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Jestem początkującą blogerką i zapraszam do siebie. Każda rada jest dla mnie cenna. https://kulturalnabibloteczka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA ja ją z ciekawości przeczytam 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura na urlop :) Leniuchowanie i "odmóżdżenie" z książką, która nie wymaga głębszej refleksji.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja! :)
OdpowiedzUsuń