[RECENZJA] A.V. Geiger: Ktoś mnie obserwuje
Wielu z nas posiada konto w mediach społecznościowych. Nawiązujemy nowe znajomości, wymieniamy się opiniami na różne tematami, kreujemy swój wizerunek. Social media są także źródło niebezpieczeństw. O zawieraniu znajomości przez Internet mówi się często, gdyż nigdy nie wiemy kto kryje się po drugiej stronie. Ze względu na ten temat z ciekawością sięgnęłam po "Ktoś mnie obserwuje" i spędziłam z książką kilka naprawdę dobrych godzin.
@EricThornSucks i @TessaHeartsEric
Eric Thorn jest bożyszczem nastolatek, jednak czuje się zmęczony sławą. W dodatku zaczyna bać się o swoje życie, gdy jego kolega zostaje zamordowany przez psychofankę. Tessa jest wielką fanką Erica i autorką opowiadania o swoim idolu, które zyskało ogromną popularność. Niestety świat dziewczyny ogranicza się jedynie do jej pokoju. Tessa cierpi na agorafobię, a internet jest jej jedynym źródłem kontaktu ze światem zewnętrznym. Nieoczekiwanie Eric i Tessa zaczynają korespondować ze sobą na Twitterze. Z czasem rodzi się między nimi przyjaźń. Gdy decydują się spotkać w prawdziwym życiu, nie wszystko idzie zgodnie z planem. Tessa może mieć poważne kłopoty.
Zza kulis życia gwiazdy
Bardzo spodobał mi się wątek przedstawiający życie Erica. Każdy z nas ma swojego idola, którego śledzi w mediach społecznościowych. Jednak czy wiemy jak wygląda jego życie poza sceną? Z ekranu telefonu albo komputera nasz idol uśmiecha się do nas, choć na jego twarzy maluje się zmęczenie, dzieli się kolejną fotką z podróży lub koncertów. Jednak co z tego jest prawdą a co wymysłem ludzi od public relations? Bardzo spodobał mi się pomysł na ukazanie drugiej strony medalu bycia gwiazdą, która czasami nie jest tak kolorowa jak pokazują to media. Eric jest zmęczony swoim życiem. Niewygodny kontrakt trzyma go z wytwórnią i musi postępować zgodnie z nakazami ludzi od wizerunku, którzy uczynili z niego zupełnie obcą mu osobę. Dlatego z taką łatwością przyszło korespondować mu z nieznajomą osobą, gdyż czasem ktoś obcy zrozumie nas lepiej niż najbliżsi.
Więzień własnego umysłu
Agorafobia uczyniła z Tessy więźnia. Od miesięcy nie wychodzi z domu, całe dnie spędza na oglądaniu telewizji i przeglądaniu internetu. Bywały momenty, że postać Tessy potrafiła mnie zirytować, jednak nie jest to zła bohaterka. Uważam, że autorka nie przyłożyła się do postaci Tessy, przez co na tle Erica wypadła słabo. Choć Tessa uczestniczy w terapii to niestety Geiger skąpo przedstawiła poczynania głównej bohaterki w tej kwestii. Czytając książkę odniosłam wrażenie, że Tessa nie robi nic, aby spróbować chociażby zwalczyć swoją paranoję. W ciągu paru miesięcy mamy zaledwie opis dwóch, może trzech prób wyjścia z domu, które kończą się fiaskiem. Co niestety drastycznie koliduje z zakończeniem, gdy Tessa bez większych problemów wychodzi z domu na umówione spotkanie. Czyżby jakieś czary?
Ciekawe połączenie
Geiger w interesujący sposób przedstawiła historię Tessy i Erica. Pomiędzy tradycyjne rozdziały mamy wplecione fragmenty przesłuchania policyjnego, które przez cały czas dostarczały mi nowych informacji a zarazem rozpalały moją ciekawość, przez co nie mogłam oderwać się od książki. Musiałam poznać dalszy ciąg wydarzeń. Autorka przestawiła także historię za pomocą tweetów wysyłanych między bohaterami, które stanowią ważną element historii i prowadzą do przestrogi, o której często zapominamy, używając urządzeń mobilnych. Nie do końca zgadzam się z określeniem, że „Ktoś mnie obserwuje” to thriller. Końcowe wydarzenia trzymają w napięciu, a niejednoznaczne zakończenie pozostawia czytelnika z mętlikiem w głowie. Jednak zakończenie nie jest napisane z finezją i precyzją godną thrillerów. Niestety autorka nie przekonała mnie co do motywów, które kierowały prześladowcą.
Podsumowanie
„Ktoś mnie obserwuje” to lekka i niezwykle dynamiczna książka, dzięki przedstawieniu historii za pomocą tweetów, dialogów i raportów policyjnych. Historia wciągnęła mnie do tego stopnia, że z trudem odłożyłam ją na półkę, aby udać się na uczelnię. „Ktoś mnie obserwuje” to dobra propozycja dla młodzieży, która zawiera wiele odniesień do współczesnej popkultury oraz niesie ze sobą przestrogę, że to co przytrafiło się Ericowi i Tessie, może przytrafić się każdemu użytkownikowi internetu. Mimo wad, o których wspomniałam wcześniej, nie uważam aby czas poświęcony na przeczytanie książki był czasem straconym, gdyż powieść „Ktoś mnie obserwuje” naprawdę mi się podobała.
Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwo: Jaguar ‖ Rok wydania: 2018 ‖ Liczba stron: 384
Tom: I ‖ Tytuł oryginalny: Follow Me Back
Ocena: 4/6
11 komentarze
Jeśli będę miała nadmiar wolnego czasu, to przeczytam, ale na razie mi to nie grozi ;)
OdpowiedzUsuńW sumie ciekawa powieść. Chhciałąym po nią sięgnąć i się przekonać, czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Myślę, że mogłabym się skusić na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
Najważniejsze jak jest właśnie takie przyciągnie książki! uwielbiam takie sytuacje, gdy aż ciężko odłożyć książkę!
OdpowiedzUsuńMyślę, że autorka miało bardzo ciekawy pomysł na tę książkę-temat social mediów i wplatanie do fabuły tweetów na pewno przemówi do wielu osób. Do tego ukazanie drugiej strony sławy może okazać się bardzo intrygującym zabiegiem. Zapisuję tytuł na listę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Mam chrapkę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, w dzisiejszych czaasach ciekawa propozycja
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja książki ;)
OdpowiedzUsuńmakijazagi.blogspot.com
Wszędzie jej ostatnio pełno, więc myślę, że to przeznaczenie :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sięgnę kiedyś po nią :D
Buziaki,
coraciemnosci.pl
Miałam już wcześniej wrzuconą tę pozycję do wishlisty, a Twoja recenzja przekonała mnie jeszcze bardziej :) Podoba mi się tematyka książki, coś innego :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Widzę płytę Skilletów <3
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać "Ktoś mnie obserwuje" i na razie mi się podoba :)
Pozdrawiam,
www.ksiazkowapasja.blogspot.com