Japońskie klimaty - Jay Kristoff: Tancerze burzy [RECENZJA]
Słyszeliście o serii "Wojna Lotosowa" autorstwa Jay'a Kristoff'a? Pierwsze wydanie "Tancerzy burzy" pojawiło się w 2013 roku. O książce usłyszałam dopiero w tym roku i zaciekawił mnie jej "japoński klimat". Była to także moja pierwsza książka tego autora. Opinie na temat "Tancerzy" są podzielone. A jaka jest moja?
Niewykonalne zadanie
Shima tonie w toksycznych oparach lotosu, wszechmocna Gildia dba o rozwój lotosu i skazuje na śmierć Nieczystych, a despotyczny władca pragnie mitycznej istoty, która istnieje jedynie w opowieściach. Pragnienie władcy jest rozkazem a na śmiałka, który mu się sprzeciwi czeka śmierć . Szogun wysyła najlepszego łowcę Masaru i jego córkę na łowy. Mają złapać dla niego legendarnego tygrysa gromu. Jednak czy to zadanie jest w ogóle wykonalne?
Technologia i mitologia
Autor pisząc książkę czerpał z japońskiej mitologii i kultury. Mamy mityczne demony, bóstwa oraz bestię – tygrysa gromu – istotę o głowie oraz skrzydłach orła i tułowiu tygrysa. Społeczeństwo dzieli się na kasty oraz klany: tygrysa, smoka, lisa, feniksa i lotosu. Niezrównoważony szogun z Dynastii Kazumitsu strachem, kłamstwami i rozlaną krwią rządzi krajem i wywiera posłuszeństwo na poddanych, a fanatyczny klan zwany Gildią Lotosu zajmuje się produkcją toksycznego chi, nawozu niezbędnego do uprawy krwawego lotosu oraz strzeże czystości, posyłają na śmierć często niewinnych ludzi. Czerpanie z japońskiej kultury uważam za ciekawy i oryginalny pomysł, gdyż do tej pory nie spotkałam się w literaturze z takim zabiegiem. Początkowo zapamiętanie wszystkich japońskich nazw części strojów i broni sprawiało mi problemy a zaglądanie na koniec książki stawało się uciążliwe, jednak z czasem problem minął.
Katastroficzna wizja świata
Shima to miejsce skażone i zatrute przez przemysł krwawego lotosu- toksyczną roślinę, która zatruwa glebę i powietrze. Toksyczne opary zabijają ludzi, roślinność i zwierzęta. Niebo spowija czerwień, odór płonącego chi uniemożliwia oddychanie a woda przypomina lepką smołę. Życie w Kigen to katorga a tylko nieliczni mogą pozwolić sobie na kombinezony ochronne i maski umożliwiające swobodne oddychanie. Antyutopijna wizja miasta zarazem fascynuje i przeraża. Lotos musi kwitnąć, nawet za cenę ludzkiego życia.
Trochę nudy, trochę akcji
Książkę mogę podzielić na dwie części. Tę nużącą i przytłaczającą oraz niesamowitą i wciągającą. W przeciągu pierwszych 60 stron działo się niewiele, autor serwował długie i barwne opisy, które miały na celu wprowadzić nas w świat przedstawiony bądź w jakieś wydarzenie. Jednak kolejne strony opisów po prostu nużyły i cały czas trzeba było zaglądać do słowniczka, aby zaznajomić się ze znaczeniem japońskich terminów a na jakikolwiek ruch w fabule trzeba było jeszcze czekać. Kiedy przebrniemy przez przeciętny początek, wtedy czeka nas dobra zabawa i akcja, która całkowicie uzależnia.
Niezwykła więź
Rzadko w literaturze miałam okazję spotkać bohatera zwierzęcego, który odgrywa pierwszoplanową rolę. Yukiko i Buruu to dwa przeciwstawne charaktery. Ludzka kobieta i mityczna bestia. Ona jest spokojna i unika walki. Choć nie godzi się z działaniami Gildii to biernie przygląda się jej działaniom, gdyż sprzeciw oznacza śmierć. On jest agresywny i żądny ludzkiej krwi. Połączyła ich niezwykła więź sprawiając, że ich myśli i uczucia przenikają się a ruchy koordynują. W walce stają się jednym ciałem i umysłem. Przyświeca im wspólny cel i jednoczą siły, aby go osiągnąć. Śledzenie losów Yukiko i Buruu było dla mnie istną rozkoszą, na którą warto było przetrwać nużący początek.
Niełatwe relacje
Wątkiem przewodnim jest polowanie na tygrysa gromu, ale pojawiają się także ważne wątki poboczne. Jednym z nich jest relacja Yukiko z jej ojcem, która nie należy do najlepszych. Masaru jest słynnym łowcą, lecz beznadziejnym ojcem. Mimo to Yukiko nigdy się go nie wyrzekła. Łączyła ich toksyczna więź, powstała na fundamentach kłamstw. Ich przeszłość i metamorfoza Masaru stanowiły świetny element historii. Nie zabrakło także romansu, który przewija się w tle, lecz nie męczy, a ostatecznie odgrywa ważną rolę w całej historii
Podsumowanie
"Tancerze burzy" to dobra książka, która mimo słabego początku broni się trzymającym w napięciu zakończeniem, które nie pozwoliło mi odłożyć książki na bok. Przyjaźń i miłość przeplatają się ze zdradą i kłamstwami. Zaawansowana technologia, mitologiczne demony i bestie oraz japońska kultura to dla mnie interesujące połączenie, które sprawiło, że spędziłam z książką naprawdę parę fajnych godzin. Na pewno sięgnę po kontynuację serii, aby poznać losy Yukiko i Buruu.
Wydawnictwo: Uroboros ‖ Rok: 2018 (wyd. II) ‖ Liczba stron: 447
Tom: I ‖ Cykl: Wojna Lotosowa ‖ Tytuł oryginalny: Stormdancer ‖ Ocena: 4/6
27 komentarze
Tym razem nie moje klimaty, ale recenzja świetna. 😊
OdpowiedzUsuńZnam tę książkę od 2013 roku, bo mój brat wręcz wymusił na mnie jej zakup (poleciałam galopem do księgarni, bo on rzadko coś czyta, więc rozumiesz problem :D), ale jakoś sama po nią nie sięgnęłam... Chyba czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, ale dopiero skończyłam książkę z gatunku high fantasy, więc nie mogę ich czytać jedna po drugiej, bo nie docenię "Tancerzy burzy", ale za jakiś czas na pewno nadrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Martynapiorowieczne.blogspot.com
Uwielbiam mitologię, szczególnie słowiańską i inne europejskie. Jakoś nigdy nie po drodze mi było z tematyką Japonii, a z chęcią poznałabym jej mitologię.
OdpowiedzUsuńNie sa to chyba moje klimaty. Choć... pierwszoplanowy bohater zwierzęcy i ta kultura Japonii trochę kuszą...
OdpowiedzUsuńAkurat za takimi klimatami nie przepadam, ale recenzja kusi!
OdpowiedzUsuńNie ma w powieści odkrywczych pomysłów na fabułę, nietuzinkowych postaci, czy intensywnego budowania napięcia, sporo ze scenariusza zdarzeń jesteśmy w stanie przewidzieć, za to jest wiele przesłań odnośnie najważniejszych wartości w życiu człowieka, kolorytu dobrych i złych emocji, umiejętności radzenia sobie z przegraną i z zobowiązaniami wygranej. :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, jakoś nie mogę się przekonać do tej książki. Chociaż Illuminae, czyli moje jedyne spotkanie z Jayem Kristoffem, było wspaniałe, to chyba nie do końca kręcą mnie klimaty kultury japońskiej. Ale nie mówię "nie", może kiedyś będę potrzebowała czegoś nowego i wtedy sięgnę po Tancerzy burzy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Mimo że akcenty japońskie to mnie jednak do niej nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
O książce wcześniej nie słyszałam i nie interesowałam się nią zbytnio, bo klimaty japońskie to jednak nie moja bajka. Muszę jednak przyznać, że zasiałaś we mnie ziarenko zaciekawienia, bo mitologiczne demony, wątek przyjaźni i obiecujące zakończenie brzmią rewelacyjnie. Może kiedyś zapoznam się z tą historią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! ♥
bookmania46.blogspot.com
Raczej nie dla mnie! Aczkolwiek jest w tej książce coś takiego, co zachęca do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej serii, chociaż dużo o niej czytam. ;)
OdpowiedzUsuńOj chętnie poznałabym trochę klimatu japońskiego. Przeważnie trzymam się bliskich obszarów, a tu coś bardziej egzotycznego
OdpowiedzUsuńTo niestety nie są moje klimaty. Ale cieszę się, że nie mogłaś się od niej oderwać. :)
OdpowiedzUsuńrecenzja jest super, ale nie nie to nie moje klimaty do czytania
OdpowiedzUsuńTrzy w jednym , jak ktoś lubi takie klimaty to na pewno się spodoba :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że właśnie ktoś kto lubi takie klimaty będzie z niej czerpał dużo radości :)
Usuńhmm ciekawe :)
OdpowiedzUsuńA co dokładnie?
UsuńJaka szkoda, że nie gustuje w takich książkach, bo po Twojej recenzji zapowiada się nawet ciekawie!
OdpowiedzUsuńNie ma co się zmuszać, jeśli to nie twój gust. Czytanie ma być przyjemnością :)
UsuńZapowiada się całkiem dobrze, lubię taką tematykę 😘
OdpowiedzUsuńDobrze, że z czasem się rozkręca :) Zachęcająca recenzja, może kiedyś sięgnę po tę książkę. Ale muszę mieć do tego odpowiedni nastrój na takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńJakość nie czuję tej książki.
OdpowiedzUsuńKinga
Mam straszną ochotę zignorować kolejność ksiąźek do przeczytania i zabrać się za tę serię. 2 pierwsze tomy już są u mnie i nie mogę się doczekać, aź je poznam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Musze w koncu przeczytac te ksiazke! Slyszalam o niej same dobre rzeczy, ale nie mialam okazji jeszcze się z nią zapoznac :D
OdpowiedzUsuńTym razem to jednak nie jest moja bajka...
OdpowiedzUsuń