Katarzyna Berenika Miszczuk : Przesilenie [RECENZJA]
Kiedyś przychodzi taki moment w życiu czytelnika, że musi sięgnąć po ostatni tom swojej ulubionej serii. Nakładem Wydawnictwa W.A.B. w maju ukazał się czwarty tom cyklu "Kwiat paproci" od K. B. Miszczuk. Okładka przyciąga wzrok i nie chciałoby się jej wypuszczać z łapek, jednak co z zawartością? Co autorka zafundowała w "Przesileniu" Gosi i Mieszkowi?
Czas na Dziady
Katarzyna Berenika Miszczuk trzymała nas w napięciu przez niemal rok. Zakończenie trzeciego tomu serii „Kwiat paproci” zatytułowanego „Żerca” zaskoczyło mnie i pozostawiło z ogromną niewiadomą. „Przesilenie” kontynuuje wydarzenia z cliffangera zawartego w poprzednim tomie. Po upalnym lecie, które przyniosło w Bielinach serię tajemniczych morderstw przyszedł czas na chłodniejsze dni oraz Dziady. Lecz zanim Gosi przyjdzie świętować Dziady, czeka na nią parę niespodzianek. Dziewczyna dowiaduje się o klątwie, która spoczywa na jej rodzinie, musi dowiedzieć się kto jest jej ojcem, po co Babie Jadze tajemniczy pokój na strychu pełen świec a co najważniejsze – kiedy Swarożyc zażąda spełnienia złożonej mu obietnicy.
Słowiańska mitologia
Autorka po raz czwarty zabiera czytelnika w świat słowiańskich bogów, bóstw, ludowych wierzeń i obyczajów. To właśnie wykorzystanie słowiańskiej mitologii sprawia, że ta seria od samego początku wyróżniała się na tle innych książek. Zdradzieckiego Lokiego i zabójczo przystojnego Thora zna każdy, dlatego warto sięgnąć po coś innego. Słowiańska mitologia jest tak samo bogata i ciekawa jak nordycka lub gracka. W „Przesileniu” mamy do czynienia przede wszystkim z trzema bogami – Walesem, Świętowidem i Swarożycem. Jak się okazuje bogowie bywają kapryśni, małomówni a do tego prowadzą miedzy sobą potajemne gierki, w które wplątała się Gosia. Swarożyc po raz kolejny podgrzewa atmosferę w książce. Niech nie zmyli cię jego atrakcyjność i słodkie słówka, gdyż pod tym zawadiackim uśmiechem niewątpliwie czai się jakiś podstęp.
Gosia czy Mieszko ?
W poprzednich częściach wskazywałam Gosię jako swoją ulubiona bohaterkę, która wielokrotnie rozśmieszała mnie swoich niezdarnych zachowaniem. Gosia przeszła niezwykła metamorfozę. Z kapryśnej dziewczyny z miasta, dla której wieś była innym światem, stała się kobietą, która potrafi stawić czoło bogom i zawalczyć o swoje. Jednak w „Przesileniu” to Mieszko podbił moje serce. Wiecznie milczący, trochę arogancki i będący na bakier z nowinkami technologicznymi tysiącletni władca, rozśmieszał mnie swoim zachowaniem i przepychankami z Babą Jagą.
Fabuła jak petarda?
Historia w czwartym tomie toczy się powoli i sielsko niemal przez ¾ książki. Na prawdziwą petardę przyszło mi czekać niemal do samego końca. Wtedy akcja nabiera tempa i nie pozwala oderwać się od lektury. Niestety zawiodłam się nieco na lokalizacji fabuły, która przez niemal całą książkę toczy się wyłącznie w dwóch miejscach: dom Baby Jagi i dom Mieszka. Gosiu, czasem trzeba wyjść do ludzi! Także rozwiązanie sprawy ojca Gosi oraz Swarożyca nie wywarły na mnie wrażenia, gdyż wszystkiego domyśliłam się znacznie wcześniej. Za to ciekawy wątek stanowiła postać Spaleńca, o której nic nie napiszę, aby nie spoilerować.
Podsumowanie
„Przesilenie” to ostatni tom z serii "Kwiat paproci", który niestety wypadł słabiej w porównaniu do trzeciego tomu. Czwarty tom cyklu czytało mi się przyjemnie, lecz zabrakło mi w nim dynamicznych zwrotów akcji. Po finałowym tomie oczekiwałam czegoś więcej. Więcej intryg, więcej słowiańskich istot, więcej Swarożyca. Mimo to finałowa scena wypadła świetnie i warto było na nią czekać. Seria Miszczuk ujęła mnie lekkim językiem, świetnie wykreowanym światem przedstawionym, ciekawymi i oryginalnymi postaciami oraz sytuacjami i dialogami, które wielokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Polecam całą serię, bo naprawdę warto przenieść się do czasów, w których pielęgnuje się słowiańskie zwyczaje, rzuca klątwy na parchy i wchodzi w układy z bogami. „Przesilenie” to ostatni tom, lecz jak dla mnie zakończenie sugeruje coś innego :D
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwo: W.A.B. ‖ Rok wydania: 2018 ‖ Liczba stron: 464
Cykl: Kwiat paproci ‖ Tom: IV ‖ Ocena: 5/6
18 komentarze
Już nie mogę się doczekać, kiedy zagłębię się w tą historię :P
OdpowiedzUsuńNa mnie jeszcze cała ta seria czeka, mam nadzieję, że niedługo nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki jeszcze przede mną.:)
OdpowiedzUsuńWidywałam te okładki często na instagramie, więc pewnie z ciekawości po to kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
rozchelstanaowca.blogspot.com
Cykl zostawiłam sobie na wakacje :)
OdpowiedzUsuńNa przyjemne wakacyjne zaczytanie. :)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że ta część wypada najsłabiej na tle innych, ale ogólnie mogę stwierdzić, że to bardzo dobra seria :). Uwielbiam tę autorkę, więc może nie potrafię być do końca obiektywna :D
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na celowniku!
OdpowiedzUsuńPoprzednie części bardzo mi się spodobały, dlatego już nie mogę doczekać się tego ostatniego tomu, który czeka sobie spokojnie na półce. Jeśli jesteś ciekawa mojej opinii o tych książkach, to zapraszam do mnie na bloga
OdpowiedzUsuńhttps://wiejskabiblioteczka.blogspot.com/
Pozdrawiam.
Mnie coś nie ciągnie do tej serii i myślę, że sobie ją odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ja po przeczytaniu "Szeptuchy" odpuściłam
OdpowiedzUsuńLubię tę autorkę. Tak jak nie czytam polskich książek, to jej ksiązki bardzo mi się podobają. Akurat po tę serię jeszcze nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńPrzygoda czytelnicza z tą serią jeszcze przede mną, może w wakacje uda się coś nadgonić.
OdpowiedzUsuńFajne, to jest takie miejskie fantasy słowiańskie, tak?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na moją stronę http://wiosenny-ciuch.pl/!
Ta książka jeszcze przede mną. Na razie jestem w krainie "Strażniczki miodu i pszczół" ;) Polecam!
OdpowiedzUsuńWczoraj w nocy skonczylam czytac 4 tom. Zakończenie trochę mnie rozczarowalo z uwagi na fakt, że miałam wrażenie, iż autorka dała do zrozumienia chęć kontynuacji opowieści, ale na przykład po innym tytułem następnej serii. Epilog na to wskazywał :/
OdpowiedzUsuńMam tą serię w swoich planach czytelniczych... tylko kiedy ja na to wszystko znajdę czas?!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Ja także mam już za sobą cały cykl, który zresztą pokochałam, ale "Przesilenie" faktycznie wypada słabo. Żal, że to już koniec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na bloga.