Veronica Roth: Naznaczeni śmiercią [RECENZJA]
Po sukcesie „Igrzysk śmierci” widzowie byli spragnieni kolejnych antyutopijnych wizji świata. Ekranizacja "Niezgodnej" pojawiła się w idealnym czasie i miejscu, co sprawiło, że Veronica Roth oraz jej twórczość stały się rozpoznawalne. Swoją przygodę z autorką rozpoczęłam od filmu. To właśnie ekranizacja "Niezgodnej" sprawiła, że sięgnęłam po książki. Niestety w moim przypadku historia Tris zapisana na papierze mnie rozczarowała. Ekranizacje (I i II tomu) przyniosły mi więcej emocji niż książki. Jednak Veronica Roth nie zaprzestała tworzyć i w zeszłym roku nakładem wydawnictwa Jaguar w Polsce ukazała się książka zapowiadająca nowy cykl.
Przeznaczenie
Veronica Roth już od pierwszych stron „Naznaczonych” zaskoczyła mnie wykreowanym światem, z którym w literaturze nie spotkałam się jeszcze nigdy wcześniej. Wszechświat stworzony przez autorkę składa się z dziewięciu planet a nad ich funkcjonowaniem stoi Zgromadzenie, które reguluje handel i zasady podróżowania. Przez każdą planetę przepływa nurt, determinujący ruchy świata, a wybrani otrzymują los. Los sprawia, że życie Wybrańców jest z góry określone i nie mają wpływu na swoją przyszłość. Czy potrafisz sobie wyobrazić, że każdy twój czyn, dobry czy nie, i tak zaprowadzi cię do określonego miejsca? Akos, Eijeh i Cisi – wszyscy troje mieli swój los, jednak los niektórych z nich był związany z rodem Noaveków – ich odwiecznych wrogów, których ciała zdobią nacięcia symbolizujące odebrane życia. Kiedy losy Akosa i Cyry Noavek krzyżują się, początkowo okazuje się, że tych dwoje łączy jedynie długoletnia nienawiść pomiędzy ich krajami. Z czasem zaczynają nabierać do siebie zaufania i podejmą próbę przeciwstawieniu się własnemu przeznaczeniu. Czy im się to uda?
Cyra i Akos
Akosa i Cyrę poznajemy jako dzieci, którym przyszło dorastać w dwóch różnych światach. Wraz z upływem czasu zmieniają się także bohaterowie. Akosowi przyjdzie nauczyć się odbierać życie a Cyrze zaakceptować swój dar nurtu. Mimo oryginalnej kreacji głównych bohaterów spodziewałam się po nich czegoś więcej, większej głębi oraz emocji, z którymi toczyliby wewnętrzną walkę.
Fabuła skupia się na relacji pomiędzy Cyrą a Akosem, która z czasem przeradza się w coś więcej. Bohaterowie pochodzą z dwóch zwaśnionych krajów i potrzebują czasu, aby przełamać dzielącą ich nienawiść, obdarzyć się zaufanie oraz pomóc sobie nawzajem. Bohaterowie powieści Roth to tacy Romeo i Julia osadzeni w kosmicznym uniwersum. Jednak muszę zaznaczyć, że wątek miłosny nie zdominował historii, gdyż nie brakuje w niej opisów bezwzględnych rządów brata Cyry.
Historia (nie) idealna?
W literaturze uwielbiam bohaterów dysponujących niespotykanymi zdolnościami, czego nie zabrakło mi w „Naznaczonych śmiercią”. Przewidywanie przyszłości, wpływanie na wspomnienia lub emocje i nieustanne odczuwanie bólu, to najciekawsze zdolności bohaterów powieści. W historii znalazło się także kilka drobnych zwrotów akcji, które nadawały tempo historii, lecz trzeba było na nie trochę poczekać. Najpierw historia bardzo mnie wciągnęła, potem stała się lekko monotonna, aby na sam koniec mnie zaskoczyć.
Niewątpliwie zaletą książki jest rozbudowany świat, który rządzi się własnymi, oryginalnymi nazwami. Niestety wiele z nich nie byłam w stanie zapamiętać bądź nawet wymówić. Uważam, że autorka niektóre elementy świata przedstawionego mogłaby rozwinąć bardziej, aby stały się dla czytelnika jaśniejsze. Veronica Roth w nowej serii eksperymentowała z narracją, ukazując wydarzenia z perspektywy Akosa (narracja trzecioosobowa) oraz Cyry (narracja pierwszoosobowa). Takie połączenie początkowo mnie męczyło, aby w końcu się przyzwyczaiłam.
Podsumowanie
"Naznaczeni śmiercią" to książka, która dzieli czytelników. Jedni ją uwielbiają, a inni żałują, że po nią sięgnęli. Osobiście książka mi się podobała. Idealnie trafiła w mój gust czytelniczy- fantastyka i młodzieżówka w jednym. Z książką spędziłam kilka udanych godzin, mimo iż historia nie jest perfekcyjna, niektóre wątki nie zostały rozwiązane, a eksperymentalna narracja początkowo mnie zdezorientowała. Za to świat przedstawiony pozytywnie mnie zaskoczył i jest niewątpliwie ogromną zaletą nowej powieści Veronicy Roth.
Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwo: Jaguar ‖ Rok wydania: 2017 ‖ Liczba stron: 534
Cykl: Carve the Mark Tom: I ‖ Ocena: 4/6
3 komentarze
Mnie się ta seria bardzo podobała, już jestem po lekturze obu tomów. Ale ta narracja jest straszna, mnie osobiście męczyła całe dwa tomy :/
OdpowiedzUsuńMnie coś nie ciągnie do twórczości tej autorki :/
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Wiadomo, że książka nie jest perfekcyjna, ale cieszę się, że ci się podobała. Sama byłam nią zauroczona, bo świat wykreowany przez autorkę jest niesamowity i wcześniej się z takim nie spotkałam. W "Naznaczonych..." można również zobaczyć jak wielki postęp zrobiła autorka w swoim warsztacie pisarskim. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♡