Krystyna Chodorowska: Triskel. Gwardia [RECENZJA]
Mam dwie słabości. Jedną z nich jest zamiłowanie do słodkości, a drugą do fantastyki. O ile z pierwszą muszę się ograniczać, tak do drugiej nie mam żadnych ograniczeń. Jako fanka X-menów i wszelkich mutantów obdarzonych dziwnymi zdolnościami, uwielbiam sięgać po książki, w których bohaterowie dysponują właśnie nadludzkimi umiejętnościami. Kiedy przeczytałam zajawkę książki „Triskel”, wiedziałam, że to jeden z tych tytułów, który muszę przeczytać.
Czytelnik już po otwarciu książki zostaje wrzucony w sam środek akcji, gdzie poznaje Duncana – żołnierza należącego do organizacji, która wydaje wyroki na ludzi, którym udało się uniknąć sądu. Jego postać intryguje od samego początku. Autorka wzbudza zainteresowanie jego osobą umiejętnie wplatając w fabułę retrospekcje, które pozwalają zajrzeć w przeszłość bohatera, obserwując jego zmagania jako bojownika działającego w imię Sidheanii oraz wydarzenia, które wpłynęły na jego wybory.
Okazuje się, że Duncan nie jest jedynym bohaterem tej historii, gdy na kartach powieści pojawia się Sinead. Dziewczyna opuściła Sidheanię by rozpocząć studia w Scyld City. Sinead jest tam kimś więcej niż zwykłą studentką i wolontariuszką (i w tym momencie pojawia się wątek, którego wyczekiwałam). Sinead, znana jako Mayday jest członkinią Gwardii, grupy dla ludzi posiadających nadludzkie zdolności, powołanej w celu pilnowania porządku w mieście. Dziewczyna potrafi wyciszyć dźwięk, unosić przedmioty, a nawet latać. Dla mnie bomba! Oprócz Maydey w Gwardii jest jeszcze Kret i Burza. Niestety te dwie postaci zostały potraktowane trochę po macoszemu. Nie wyróżniają się na tle Duncana i Sinead.
Autorka osadziła bohaterów w świecie zaborczego Imperium, potężnych korporacji, zamachów terrorystycznych oraz rebeliantów i wzbogaciła to nadprzyrodzonymi elementami. Osoby takie jak Sinead w Sidheanii nie mogli czuć się bezpiecznie. Scyld City to zupełnie inne miejsce, które pozwoliło dziewczynie odetchnąć. Do czasu... Na co dzień Gwardia ochrania VIP-ów, uczestniczy w akcjach ratunkowych i zatrzymaniach, lecz teraz stanie przed większym wyzwaniem- tajemniczą mocą spoza znanego świata i wymiaru zwaną Lazurem. Skąd się wzięła ta moc i jak jest potężna? Bohaterowie muszą stawić czoło wrogowi. Autorka napisała lekką i wciągającą historię, która zainteresowała mnie od samego początku. Choć „Triskel” nie jest historią bardzo rozbudowaną i skomplikowaną, to posiada wiele wątków, które tworzą spójną całość i dostarczają nagłych zwrotów akcji.
„Triskel” to naprawdę dobry debiut Krystyny Chodorowskiej, która zaserwowała mi udaną rozrywkę czytelniczą, przenosząc mnie w niezwykły świat superbohaterów z fantastyczną aferą na skalę międzywymiarową (trochę jak w Avengersach ;)) Historię Mayday dosłownie się pochłania. Lekkie pióro autorki sprawia, że czyta się ją jednym tchem. „Triskel” to barwni bohaterowie, oryginalna fabuła, ciekawy świat przedstawiony, odpowiednia ilość akcji i ładne ilustracje. Jeśli lubisz młodzieżowe klimaty, fantastykę i lekkie historie to ten tytuł jest dla ciebie.
Wydawnictwo: Uroboros ‖ Premiera: 20.06.2018 ‖ Liczba stron: 352
Ocena: 5/6
1 komentarze
Właśnie niedawno zakupiłam ten tytuł i niedługo zapewne przeczytam :)
OdpowiedzUsuń