Wszechświat w twojej dłoni - Christophe Galfard [RECENZJA]

by - 08:35


Tego lata tj. 27 Lipca, miało miejsce na niebie niezwykłe wydarzenie. A właściwie dwa wydarzenia, które odbyły się jednocześnie. Jednym było najdłuższe zaćmienie księżyca, a drugim opozycja Marsa. Można powiedzieć, że to najważniejsze astronomiczne wydarzenie w 2018. Ale po co ograniczać się tylko do tego co widzimy? Czas zrobić własne największe wydarzenie astronomiczne i to na skale wszechświata. Zapraszam do recenzji książki „Wszechświat w twojej dłoni” autorstwa Christophe’a Galfard’a, która zabierze was w najdalsze zakątki wszechświata, jak i pokaże mikrokosmos. 

Witajcie w prawdziwym (wszech)świecie

Cała książka jest kompletna pod względem przedstawionego materiału. Na prawie czterystu stronach poznajemy sporo szczegółów na temat wszechświata i mikrokosmosu, wraz z teorią względności i mechaniką kwantową. Autor naprawdę mocno stara się zainteresować czytelnika nie suchymi faktami, a ciekawymi, plastycznymi opisami i zabawą wyobraźnią. Bardzo mi się to spodobało, dzięki czemu książka nie brzmi jak kolejny podręcznik do fizyki. Najwidoczniej autor wziął sobie za punkt honoru, przedstawienie jak najbardziej obrazowo zawiłości naszego wszechświata. Na uznanie zasługuje także polski projekt okładki, która niewątpliwie przyciąga spojrzenia.


Supermasywne czarne dziury

Jednakże, trzeba powiedzieć sobie jasno, to nie jest tak łatwa książka, jaką chcieliby mieć wydawcy. Oczywiście, na początku naszej kosmicznej podróży, autor bardzo przystępnie przybliża czytelnikowi wszelkie zagadnienia z dziedziny fizyki i astronomii, aczkolwiek jest to bardziej powtórka ze szkoły średniej i dobre uzupełnienie wiedzy o nowe odkrycia. Jednakże prawdziwy kosmos zaczyna się gdy „wchodzimy” w mikrokosmos, gdzie poznajemy pola oddziaływań, atomy, kwarki, leptony oraz kwanty. W późniejszych rozdziałach autor traci impet i czytelnik, który na co dzień nie interesuje się tymi tematami, może poczuć się naprawdę znudzony. Barwne opisy potrafią wydłużyć i tak już długie opisy pewnych zagadnień. Pod koniec książki trzeba naprawdę wytężyć wyobraźnie, bo pewne tematy już zaczynają wykraczać po za ludzkie rozumowanie. Co nie znaczy, że taka ekwilibrystyka umysłu nie jest pożyteczna. Według mnie warto przysiąść do tej lektury, bo to niewątpliwie poszerzy nasze pojmowanie świata i pokaże jak on działa od podszewki.

Gwiezdny pył

Przy okazji tej książki, chciałbym wprowadzić trochę prywaty. Niestety, nie od dziś wiadomo, że polski rynek wydawniczy takich książek jest traktowany po macoszemu. Jednakże, problemem nie jest ilość wydanych książek w roku, bo wystarczy spojrzeć na ofertę popularnych wydawnictw, a to że nakład jest bardzo niski i znika w zastraszającym tempie. Ponadto brakuje wznowień naprawdę popularnych i ciekawych książek. Mam nadzieje, że po sukcesie „Wszechświata w twojej dłoni” wydawnictwa bardziej pochylą się nad literaturą popularnonaukową i będą ją mocniej promować, dając szansę każdemu, kto chce poznać tajemnice naszego uniwersum.

Podsumowując

„Wszechświat w twojej dłoni” jest niezwykłą książką, która sprawia, że człowiek ma szanse poznać od podszewki otaczający go wszechświat. Mogę polecić ją każdemu, kto nie boi się wyzwań, ponieważ nagroda jaką otrzyma jest naprawdę wspaniała. Czytelnik, będzie mógł dosłownie przenieść się w czasie i przestrzeni, nie ruszając się z własnego fotela. Nie ma nic lepszego, niż poznawanie miejsca, w którym żyjemy.

Pozdrawiam
Emil Śmistek i Kate


Wydawnictwo: Otwarte ‖ Data wydania: 11.09.2017 ‖ Liczba stron: 400
Tytuł oryginalny: The Universe is in Your Hand ‖ Ocena: 5/6

You May Also Like

4 komentarze

  1. Dla fanów kosmosu będzie to niewątpliwie ciekawa lektura. Jednak ja nigdy nie byłam nim zainteresowana, więc się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i również jestem zachwycona. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie do tej tematyki zbytnio nie ciągnie, ale myślę iż mojej starszej córci i mojemu mężowi książka przypadłaby do gustu. To zdecydowanie coś dla nich!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i również i mnie książka ta urzekła. Dosłownie od pierwszej strony. Chciałabym zrobić to jeszcze nie jeden raz, bo to lektura naprawdę warta uwagi... :)

    OdpowiedzUsuń