Małe Licho i tajemnica Niebożątka - Marta Kisiel [RECENZJA]

by - 11:55


Jeszcze rok temu nie miałam zielonego pojęcia, że istnieje ktoś taki ja Marta Kisiel. „Dożywocie” było moją pierwszą książką autorki, po którą miałam przyjemność sięgnąć i ... zakochałam się w jej twórczości od pierwszej strony. Książki pisarki charakteryzują się zabawnymi dialogami i nietuzinkowymi postaciami, których na pewno nie spotkasz w żadnej innej książce. Dlatego bez wahania sięgnęłam również po „Małe Licho i tajemnica Niebożątka”.

Bożydar Antoni Jakiełłek

Marta Kisiel powraca z nową książką! „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” to kontynuacja znanej nam serii z Konradem Romańczukiem oraz jego niesfornej i bardzo nietypowej gromadki dożywotników, czyli „Dożywocia”. Tym razem autorka skupiła się na postaci Bożka – synka Kamili. Bożek nie jest zwykłym chłopcem, podobnie zaś jak jego rodzina. Wujek Konrad przypomina wampira, a wujek Turu w wolnej chwili dogaduje Konradowi i struga drewniane anioły z zezem rozbieżnym. Pradawny potwór Krakers oddaje się przyjemności gotowania, Gucio – mniejsza wersja Krakersa podkrada kredki, trzy duchy niemieckich żołnierzy okupują strych a mały anioł stróż w za dużej koszulce i bamboszach strzeże małego Bożka. Lecz w życiu każdego dziecka przychodzi ten czas… czas pójścia do szkoły.


Nie jedna lekcja życia

Autorka poprzez zabawną historię o nietypowej rodzince porusza wiele poważnych kwestii. „Małe Licho” to opowieść o tym, jak trudne może być dorastanie dziecka, kiedy wchodzi w nowy etap swojego życia; gdy opuszcza bezpieczny i ciepły dom i wyrusza po raz pierwszy do szkoły, gdzie musi stawić czoło otaczającemu go światu oraz kąśliwym rówieśnikom. Dodatkowo Marta Kisiel wykorzystując utwór J.W. Goethego „Król elfów”, w ciekawy sposób przedstawiła problem, który często pojawia się na linii dziecko a zapracowany rodzic, który uważa, że swoją nieobecność w życiu pociechy może zrekompensować kolejną drogą zabawką.


Podsumowanie

„Małe Licho i tajemnica Niebożątka” to wspaniała historia dla młodszych czytelników oraz ich rodziców, czyli pozycja dla każdego bez względu na wiek. Marta Kisiel napisała naprawdę dobrą książkę opowiadającą o miłości, przyjaźni, tolerancji i byciu rodzicem, a to wszystko doprawiła charakterystycznym dla siebie humorem, wzbudzającymi sympatię bohaterami oraz niepowtarzalną magią. „Małe Licho” to swoistego rodzaju lekcja, którą muszą odrobić rodzice, a dzieci wyniosą z niej, że „normalność” jest zdecydowanie przereklamowana. Czy jest coś co jednak nie podobało mi się w tej propozycji? Są to niestety ilustracje. Karykaturalne postaci zapewne miały nadać historii nieco mrocznego wyrazu, ale mnie osobiście kolą w oczy. Zdecydowanie wolałam ilustracje zaprojektowane przez E. Pawlikowską w „Dożywociu”


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwo Wilga



Wydawnictwo: Wilga ‖ Data wydania: 14.09.2018 ‖ Liczba stron: 205
Ocena: 5/6

You May Also Like

3 komentarze

  1. Twórczość autorki jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam kompletnie autorki i raczej nie będę poznawać :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo osób poleca mi książki Kisiel. Muszę w końcu sięgnąć po jej literaturę ;)

    OdpowiedzUsuń