Polowanie na El Chapo - A.Hogan, D. Century [RECENZJA]
Jefe de jefes
Hogan, oprócz tego że był uczestnikiem, to równocześnie był głównym śledczym, dlatego złapanie „El Chapo” było jego obsesją. Do tego stopnia, że wybrał mało bezpieczne życie w Meksyku, gdzie w każdej chwili sciarios mogli posłać go na tamten świat. Jednakże nie działał sam, bo za plecami miał DEA, HSI ale i partnera który zawsze był dla niego wsparciem. Z drugiej strony, przeciwko sobie miał skorumpowanych policjantów, rząd oraz cały kartel narkotykowy. Dlatego złapanie „El Chapo” wymagało niemało odwagi, sprytu i szczęścia.
Hogan, oprócz tego że był uczestnikiem, to równocześnie był głównym śledczym, dlatego złapanie „El Chapo” było jego obsesją. Do tego stopnia, że wybrał mało bezpieczne życie w Meksyku, gdzie w każdej chwili sciarios mogli posłać go na tamten świat. Jednakże nie działał sam, bo za plecami miał DEA, HSI ale i partnera który zawsze był dla niego wsparciem. Z drugiej strony, przeciwko sobie miał skorumpowanych policjantów, rząd oraz cały kartel narkotykowy. Dlatego złapanie „El Chapo” wymagało niemało odwagi, sprytu i szczęścia.
Kokainowi kowboje
Książka jest napisana w taki sposób, że uzależnia niczym czysta kolumbijska. Po prostu nie mogłem się od niej oderwać. Na pewno w tym pomogły opisy akcji, które są świetnie skondensowane i czuć, że śledczy walczyli z czasem oraz ze zmęczeniem. Jednak na większą uwagę zasługują kulisy operacji, czyli to w jaki sposób agencję zdobywały oraz przetwarzały informację. W wielkim skrócie, podsłuchiwały mnóstwo telefonów komórkowych przestępców. Pragę przypomnieć, że to działo się pięć lat temu, więc obecnie technika jest o wiele bardziej zaawansowana. Wniosek? Lepiej nie wchodzić w narkobiznes, bo i tak Cię dorwą.
Książka jest napisana w taki sposób, że uzależnia niczym czysta kolumbijska. Po prostu nie mogłem się od niej oderwać. Na pewno w tym pomogły opisy akcji, które są świetnie skondensowane i czuć, że śledczy walczyli z czasem oraz ze zmęczeniem. Jednak na większą uwagę zasługują kulisy operacji, czyli to w jaki sposób agencję zdobywały oraz przetwarzały informację. W wielkim skrócie, podsłuchiwały mnóstwo telefonów komórkowych przestępców. Pragę przypomnieć, że to działo się pięć lat temu, więc obecnie technika jest o wiele bardziej zaawansowana. Wniosek? Lepiej nie wchodzić w narkobiznes, bo i tak Cię dorwą.
Białe szaleństwo
To co jeszcze mi się podobało, to sposób prowadzenia historii. Nie dostajemy wszystkiego od razu, tylko autorzy dawkują nam kolejne etapy pościgu. Nie ma skakania z jednego przedziału czasowego do innego, tylko konsekwentnie prowadzą poprzez wydarzenia. Ewenementem wśród takich książek jest samo źródło informacji. Rzadko się zdarza, aby autor miał informacje o tak świeżej sprawie z pierwszej ręki. Zwykle muszą ratować się przestarzałymi informacjami z archiwów, bądź od świadków, ponieważ agenci wolą pozostać w cieniu.
DEA
Dla mnie poważnym minusem jest, to że sama historia poszukiwania „El Chapo” jest za krótka. Zanim dojdziemy do tego, co tygryski lubią najbardziej, czeka nas dość pokaźny wstęp, mający około sto stron, gdzie poznajemy początek kariery Andrew, jako policjanta oraz agenta DEA. Dopiero w drugiej oraz trzeciej części książka się rozkręca, a gdy już to zrobi, jest koniec. Według mnie historia pościgu spokojnie mogłaby być dłuższa, nie ujmując nic pierwszej części.
Dla mnie poważnym minusem jest, to że sama historia poszukiwania „El Chapo” jest za krótka. Zanim dojdziemy do tego, co tygryski lubią najbardziej, czeka nas dość pokaźny wstęp, mający około sto stron, gdzie poznajemy początek kariery Andrew, jako policjanta oraz agenta DEA. Dopiero w drugiej oraz trzeciej części książka się rozkręca, a gdy już to zrobi, jest koniec. Według mnie historia pościgu spokojnie mogłaby być dłuższa, nie ujmując nic pierwszej części.
Podsumowanie
Podsumowując, jest to bardzo dobra książka, którą przeczytałem w ekspresowym tempie i polecam ją wszystkim zainteresowanym tematyką. Po za tym, nie ma za dużo na rynku takich pozycji, które by opisywały działania operacyjne z pierwszej ręki. Oczywiście mam zastrzeżenia, do tego jak jest ta książka wyważona, jednak w ogólnym odczuciu dałem się porwać opowiadanym wydarzeniom i nie żałuje spędzonego z nią czasu.
Wydawnictwo: Harper Collins ‖ Data wydania: 19.09.2018 ‖ Liczba stron: 367 ‖ Ocena: 4/6
Tytuł oryginalny: Hunting El Chapo
2 komentarze
Wiem, że muszę przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Świetna propozycja. Po obejrzeniu serialu w Netflix dużo osób ma różne odczucia o El Chapo. Przez niego zginęło setki osób a próbował ratować opinię publiczną pomagając lokalnej społeczności. Jestem ciekawa jak jest przedstawiony w książce.
OdpowiedzUsuń