• Home
  • O blogu
  • Recenzje książek
    • O książkach
    • Literatura młodzieżowa
    • Fantastyka
    • Romanse
    • Literatura obyczajowa
    • Kryminał/thiller
    • Literatura polska
    • Poradniki
  • Współpraca
  • Moda
    • Stylizacje
    • Porady modowe
  • Lifestyle
  • Polityka Ochrony Prywatności
Kopiowanie zdjęć zabronione! Ikonografiki wykorzystane na stronie pochodzą z serwisu Freepik.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

▪ Mów mi Kate ▪ blog lifestylowo-recenzencki


Nadszedł czas, aby to powiedzieć... Zima nadchodzi! A moja skóra codziennie mi o tym przypomina. Chłodne poranki, brak słońca, nieprzyjemny wiatr i deszcz w okresie jesienno-zimowym, negatywnie wpływają na moją skórę, która staje się nadmiernie sucha i woła o pomoc. Zmiana pogody powoduje, że trzeba zmienić nie tylko ubrania na cieplejsze, ale także kosmetyki. Te, które używam latem mają za zadanie ograniczyć wydzielanie sebum i odświeżyć skórę, zaś zimą, muszą ją nawilżyć i chronić przed zimnem.

Każda z nas ma swoje patenty kosmetyczne na zimę. Dziś przedstawiam wam pięć niezbędników, bez których nie wyobrażam sobie sezonu jesienno-zimowego.


1. POMADKA DO UST NEUTROGENA z maliną nordycką

Pierwszym kosmetykiem, który jest ze mną zawsze i wszędzie jest pomadka ochronna na usta. W tym okresie łatwo o spierzchnięte usta. Mam za sobą pomadki z Nivea, które oprócz zapachu nie niosły ze sobą żadnych dodatkowych korzyści. Przez jakiś czas używałam balsamu z Melisy, jednak uczucie wazeliny na ustach niezwykle mi przeszkadzało. Pomadka z Neutrogeny okazała się idealnym wyborem. Produkt ten przyjemnie pachnie a co najważniejsze nawilża moje usta na kilka godzin.

2. KREM DO CIAŁA ALTERRA granat i masło shea

Nawilżona skóra to szczęśliwa skóra. Krem do ciała z Alterry to produkt, który najpierw polubiłam za zapach. Zawiera w sobie substancje natłuszczające (m.in. Helianthus Annuus Seed Oil) i odżywcze (m.in. Olea Europaea Oil), które łagodzą napiętą i wysuszoną skórę. Jego minusem może być czas wchłaniania, jedynie w przypadku, kiedy chcemy wetrzeć w skórę sporą ilość kremu. Produkt dostępny jest wyłącznie w Rossmannie, a jego cenę w stosunku do jakości uważam za rozsądną.


3. KREM DO RĄK ALTERRA granat i masło shea

Oto kolejny produkt z serii Alterry, który jest ze mną kolejny sezon. Krem do rąk zawiera w sobie olej z pestek granatu, masło shea  oraz olej z oliwek. Składniki te doskonale nawilżają moją skórę. Używam go od dwóch do trzech razy dziennie, co zapewnia mi miękką skórę przez cały dzień.

4. OLEJEK DO TWARZY ALTERRA z granatem

Oto już trzeci produkt z Alterry, który stosuję tym razem do pielęgnacji skóry twarzy. Olejek służy mi przede wszystkim jako podkład do wykonywania masażu. Produkt ten nie należny do moich ulubieńców. Olejek oblepia plastikowe opakowanie i ciężko zmyć go z twarzy, dlatego nie odważyłam się go stosować na noc, bo prawdopodobnie przykleiłabym się twarzą do poduszki. Tłusta konsystencja produktu sprawia, że nadaje się on jedynie do zmywania makijażu i masażu.


5. KREM DO TWARZY NACOMI normalizujący +20

Nacomi krem normalizujący +20 to produkt, który w moim przypadku stosuję od roku i nadal jestem z niego zadowolona. Lekka konsystencja nawilża skórę twarzy i nie uczula. Potrzebuje trochę czasu, aby się wchłonął, jednak ja stosuje go wieczorem i nie mam z tym problemu. Dodatkowo zawiera olejek jojoba, olej sezamowy, d-Pantenol (pro-witamina B5).

A jakie jest wasze top 5 kosmetyków na zimę?
Share
Tweet
Pin
Share
6 komentarze

W ostatnich latach bardzo popularne stało się tworzenie filmów bądź seriali na podstawie książek napisanych jakiś czas temu. I zawsze, gdy zainteresuje mnie konkretny tytuł, staram się najpierw przeczytać książkę, aby później móc porównać oba utwory. Jednakże w większości przypadków okazuje się, że pozycja jest praktycznie niedostępna i tylko antykwariat, albo szperanie po bibliotekach, może mnie uratować. A jeśli chcę mieć książkę na własność, to niestety muszę czekać na reedycję od wydawnictwa, która zwykle pojawia się wraz z premierą danej produkcji. Właśnie wtedy wraz z reedycją, takie zapomniane książki przeżywają swoją drugą młodość. Dziś przedstawię subiektywną listę takich książek, które otrzymały drugą szansę na nowo stać się bestsellerami.


Opowieść Podręcznej

Książka wydana w 1985 roku przez Margaret Atwood, była jak na owe czasy bardzo kontrowersyjna, ale również bardzo dobrze przyjęta przez krytyków. Pierwsza ekranizacja została nakręcona w 1990 roku, jednak zebrała mierne oceny i szybko spadła w otchłań zapomnienia. Również sama książka, była znana szerzej tylko wśród kręgów akademickich, nie zdobywając dużej popularności na całym świecie. Aż do roku 2017, gdy powstał serial o tym samym tytule. Wtedy zaczęto mocniej interesować się powieścią, tym samym stając się bestsellerem na całym świecie. Jej ponadczasowe wartości niezestarzały się pomimo upływu lat i bardzo dobrze zostały przeniesione na język filmowy. Obecnie można oglądać drugi sezon serialu.


Pieśń lodu i ognia. Gra o tron

W tej chwili jest to najlepiej sprzedająca się seria fantasy, jednak nie zawsze tak było. Gdy pierwsza książka, „Gra o tron” została wydana w 1996 roku, George R.R Martin był autorem rozpoznawalnym jedynie w świecie miłośników sci-fi i fantasy. Z tego powodu wydawcy spodziewali się dobrej sprzedaży, jednak książka nie trafiła nawet na dolne listy bestsellerów. Dopiero kolejne części sagi powoli poprawiły wynik. Pomimo tego, że seria była dość popularna wśród miłośników fantasy i co roku zdobywała mnóstwo nagród, dopiero pojawienie się serialu w 2011 roku spowodowało zainteresowanie na szeroką skalę, windując sprzedaż wszystkich części i ogólnoświatową popularność. Co najważniejsze, po książkę sięgnęły osoby niezainteresowane tą tematyką.


Trzynaście powodów

„Trzynaście powodów” to debiutancka powieść Jaya Ashera wydana w 2007 roku. Do Polski trafiła w 2009 i podobnie jak na rynku amerykańskim, bardzo podzieliła odbiorców. Niektórzy byli zachwyceni tą pozycją, niektórzy bardzo umęczyli się podczas czytania. Jednakże pomimo dwóch reedycji, książka dopiero zdobyła ogromną popularność, gdy pojawił się serial na Netflixie o tym samym tytule. Skalę popularności może uświadomić fakt, że z ośmiuset dwudziestu ośmiu opinii z treścią na Lubimy Czytać, trzysta trzydzieści z nich powstało w przedziale 2010-2017. Reszta opinii pojawiła się po premierze serialu. Ponadto są przypuszczenia że rozgłos książki oraz serialu spowodował, że w niektórych szkołach Ameryki Północnej wzrósł odsetek prób samobójczych. Ale to już temat na inny post.


Ślepnąc od świateł

Tym razem coś z Polskiego podwórka. "Ślepnąc od świateł" to powieść Jakuba Żulczyka, opowiadająca o warszawskim dilerze gwiazd i nocnym życiu w stolicy. Książka pierwotnie wydana w 2014 roku i pomimo wyróżnienia w postaci nominacji do Paszportu Polityki, oraz mnóstwa pozytywnych recenzji, została na jakiś czas zapomniana. Przez te cztery lata, wydawca pokusił się  tylko o jedną reedycję, w 2015 roku. To skutkowało tym, że gdy szukałem tej powieści na początku tego roku, pozostało kupienie tylko używanej. Obecnie możemy dostać powieść z okładką serialową, a na Lubimy Czytać widać ogromne zainteresowanie tą powieścią. Serial można obejrzeć na HBO, a za scenariusz odpowiada autor powieści. 

Podsumowanie

To tylko kilka głośnych przypadków, które udowodniają, że czasem dobrym książkom brakuje szczęścia i dużego wypromowania, aby zdobyły serca rzeszy czytelników. Dlatego uważam, że tworzenie filmów i seriali na ich podstawie jest bardzo ważną funkcją w propagowaniu czytelnictwa. Ponieważ jeżeli serial zainteresuje choć jedną osobę, do sięgnięcia po książkę, to już jest ogromny sukces.

Pozdrawiam
Emil Śmistek
Share
Tweet
Pin
Share
16 komentarze
literatura polska

Jeszcze dwa lata temu polską fantastykę omijałam szerokim łukiem. Sądziłam, że nie warto sięgać po rodzimą literaturę, bo i tak nie zaoferuje mi nic ciekawego. Na szczęście ten czas minął a teraz chętnie sięgam nie tylko po polską fantastykę, ale także romanse i kryminały. Czasem wystarczy trafić na dobrą książkę, która podważy nasze uprzedzenia.

Tajemniczy przybysz

Historia „Dwóch kart” rozpoczyna się w Shan Vaola nad Zatoką Snów, gdzie kilkoro mieszkańców Podziemia odnajduje mężczyznę z twarzą pociętą bliznami, nie pamiętającego jak się nazywa, ani w jaki sposób się tutaj znalazł. Mężczyzna zostaje uznany za obłąkanego i trafia do miejsca zamieszkanego przez odmieńców. W tym samym czasie Demony z Otchłani knują jak pochłonąć ludzkie dusze. Pod ludzką postacią przybywają do przybywają do świata śmiertelników - Zamroczy, zaś srebrni magowie urządzają polowanie na wyznawców magii.

Zamrocza, demony i magowie

Pierwszą rzeczą, na jaką zwracam uwagę w powieściach z gatunku fantastyki to świat przedstawiony. W "Dwóch kartach"  jest on mroczny i trochę skomplikowany. Bywały momenty, że musiałam parę razy wrócić do niektórych fragmentów, aby pookładać sobie wszystko w całość. Świat wykreowany przez Agnieszkę Hałaś składa się z Otchłani - świata demonów, którzy potrzebują ludzkich dusz, by Otchłań rosła w siłę. Ich sojusznikami są Agencji słynący z manipulacji i podstępu. Zesłani do Zamroczy, miejsca będącego darem od bogów dla ludzi i odmieńców, muszą odnaleźć ognistą kulę. Zamrocza to dziwne, a zarazem intrygujące miejsce,  którego równowaga zależy od prądów, wpływających na wydarzenia na ziemi. Jeśli niebo mieni się podejrzanymi barwami, a z chmur pada grad robactwa, to oznacza zbliżające się kłopoty. Nad równowagą czuwają srebrni magowie, lecz nie zawsze udaje im się zareagować w porę.


Kim jest Brune Keare?

Ogromna zaletą historii jest dobrze wykreowany i oryginalny bohater, który pozostaje w pamięci, jeszcze długo po przeczytaniu książki, ale także postaci drugoplanowe przyciągają uwagę i odgrywają odpowiednią rolę w fabule. Wracając jednak do głównego bohatera, jest nim tajemniczy mężczyzna, którego odnajdują odmieńcy. Mężczyzna nie pamięta kim jest, ani co mu się przytrafiło. Przybiera imię Brune Keare. Z zainteresowaniem śledziłam jego poczynania oraz to jak stopniowo odkrywał swoje umiejętności i osobowość. Trochę przypominał mi Geralta z Wiedźmina, który sama musiałam decydować jaką ścieżkę obrać. Kim jest Brune? Tego do końca jeszcze nie wiem, ale odpowiedzi na to pytanie będę szukać w kolejnych tomach cyklu.

Mankamentem jest...

Mankamentem "Dwóch kart" jest fabuła. Miałam wrażenie, że mam do czynienia bardziej ze zbiorem opowiadań, niż pełnowymiarową i spójną historią. Jest ona dość poszatkowana. Mamy wiele wątków, rożne historie oraz zarysy kolejnych dni z życia Brune’a, nie mającego większego związku z głównym wątkiem. A co tyczy się głównego wątku, to został on szybko rozwiązany. Oczekiwałam spektakularnego pojedynku demonów z magami, a otrzymałam mało efektowną bójkę. 

Podsumowanie

"Dwie karty" Agnieszki Hałas to kawałek dobrej fantastyki, która zaskoczy cię ciekawie wykreowanym światem przedstawionym oraz bohaterami. Brune to naprawdę dobra postać, która zainteresowała mnie od pierwszej strony. "Dwie karty" nie jest książką pozbawioną wad. Jej mankamentem jest niedopracowana fabuła. W tym przypadku wielowątkowość nie działa na korzyść historia, mimo iż wiele z wątków jest bardzo zajmujących. Czy sięgnę po kolejny tom? Na pewno, bo muszę znać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Wydawnictwo: Rebis ‖ Data wydania: 12.09.2017 ( wyd. II) ‖ Liczba stron: 372 ‖ Ocena: 6/10
Share
Tweet
Pin
Share
11 komentarze

Książki dla młodzieży to gatunek, po który z chęcią sięgam. Tym razem miałam przyjemność przeczytać debiutancką książkę Angie Thomas "The Hate U Give ". Pisarka zwyciężyła m.in. w William C. Morris Award, National Book Award oraz Printz Honor Book. Czy książka faktycznie zasłużyła na te nagrody? Uważam, że tak! Teraz pozostaje mi czekać na ekranizację, która prawdopodobnie pojawi się w polskich kinach w styczniu 2019 roku.

The Hate U Give 

Już jako dziecko Starr poznała trzy święte zasady panujące w jej świecie: „Trzymaj ręce tak, żeby były widoczne. Nie wykonuj żadnych gwałtownych ruchów. Odzywaj się tylko wtedy, kiedy cię o coś zapytają.” Starr nie musiała długo czekać, aby sprawdzić je w prawdziwym życiu. Gdy na jej oczach biały policjant zabija jej przyjaciela Khalila, dziewczyna po raz kolejny przeżywa koszmar. Wszyscy chcą wiedzieć co wydarzyło się tamtej nocy, a jedyną osobą która zna prawdę jest Starr. Jednak czy Starr jest na tyle silna by wyjawić prawdę? Poznajcie Starr i reguły jakimi rządzi się jej świat…

Dwie twarze Starr

The Hate U Give to debiutancka powieść Angie Thomas, którą czyta się jak dzieło doświadczonego pisarza. Każda postać została precyzyjnie nakreślona i odgrywa konkretną rolę w historii. Jednak na szczególną uwagę zasługuje szesnastoletnia Starr, z której to perspektywy została przedstawiona opowieść. 

Starr prowadzi podwójne życie. Na co dzień wraz z rodzicami i młodszym rodzeństwem Sevenem oraz Sekanim mieszka w biednej dzielnicy Garden Heights. Mama jest pielęgniarką, a ojciec prowadzi sklep. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Garden Heights nie było nazywane „murzyńskim gettem”, gdzie handel narkotykami i porachunki między gangami są na porządku dziennym, a ojciec dziewczyny nie był byłym członkiem gangu Kinga, mającym za sobą trzy lata w więzieniu.

A jaka jest druga twarz dziewczyny? To Starr z prywatnej szkoły w Williamson, do której posłali ja rodzice i gdzie jest jedną z nielicznych czarnoskórych uczniów. Kiedy dziewczyna przekracza próg szkoły, przestaje być Starr z Garden Heights, która używa slangowego języka, nosi workowate ubrania, słucha Tupaca. Stara się nie wyróżniać z tłumu. Rodzice dziewczyny zadbali o to, aby wraz z rodzeństwem otrzymała dobre wykształcenie i czuła się bezpiecznie, jednak nie każdy z Garden Heights ma tyle szczęścia co ona.


Wybór, który może wszystko zmienić

Autorka rozpoczęła historię mocnym akcentem, by wstrząsnąć czytelnikiem, a potem poprowadziła fabułę znacznie wolniejszym tempem, przez co w książce można napotkać kilka nudniejszych fragmentów. Pisarka zrezygnowała z tempa na rzecz emocji, jakie towarzyszą głównej bohaterce oraz jej otoczeniu. Angie Thomas postawiła Starr przed wyborem. Jako jedyny świadek morderstwa dziewczyna może wpłynąć na śledztwo, jednak czy jest na to gotowa? Wszystko co powie, bądź czego nie odważy się wypowiedzieć, wpłynie na jej życie. Na przełomie historii obserwujemy jak nastolatka bije się z własnymi myślami, czy powinna pozostać niemym świadkiem i patrzeć, jak media kreują fałszywy wizerunek jej zmarłego przyjaciela, czy też zabrać głos i opowiedzieć prawdziwą historię Khalila i zawalczyć o sprawiedliwość. Którą drogę obierze Starr? O tym musicie przeczytać sami.

Drugie oblicze świata

Autorka poprzez historię Starr i Khalila ukazuje problemy z jakimi muszą mierzyć się czarnoskórzy obywatele Ameryki, mieszkający w biednych dzielnicach podobnych do Garden Haights, gdzie nie mają możliwości otrzymania dobrego wykształcenia, kraj nie oferuje im wystarczająco dużo miejsc pracy, handel narkotykami dla wielu młodych ludzi staje się jedynym źródłem utrzymania a za samo bycie czarnoskórym można otrzymać kulkę w plecy. Jest to gorzka wizja świata, którą czasami mamy okazję oglądać w wiadomościach, będąca często podkładką do wielu amerykańskich filmów.

Podsumowanie

Uważam, że The Hate U Give to świetny debiut, który dotyka ważnego problemu. Aby czerpać przyjemność z lektury nie wystarczy skupić się na historii zamordowanego nastolatka, lecz wejrzeć nieco głębiej. Autorka stara się przekazać czytelnikowi to, co oznacza bycie czarnoskórym w Ameryce będącej mieszanką kultur, klas społecznych oraz ras, a jednocześnie zwraca uwagę także na język, gdzie pewne określenia bądź słowa zostały przypisane właśnie czarnoskórej społeczności. The Hate U Give to także historia o rodzinie, przyjaźni, miłości oraz walce o sprawiedliwość, kiedy jeden głos, może porwać za sobą tłumy. 


Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc ‖ Data wydania: 24.10.2018 \‖ Liczba stron: 447 ‖ Ocena: 8/10

Share
Tweet
Pin
Share
13 komentarze

Jeszcze parę miesięcy temu nie miałam pojęcia kim jest Ewa Madeyska. Dzięki Wydawnictwu Rebis miałam możliwość przeczytania pierwszego tomu serii pt. "Ostatni portret Melanii". Był to strzał w dziesiątkę, gdyż nie spodziewałam się tak świetnej lektury z tak dużą dawka humoru. A humor w książkach uwielbiam! Teraz nadszedł czas na ostatni tom serii.

"Niemoralna" propozycja pisarza

Tym razem bohaterką powieści jest Natalia Nancewicz, nauczycielka kreatywnego pisania i mało znana autorka „Ostatniego portretu Melanii” i „Ostatniego romansu Kornelii”. Czy brzmi znajomo? Oczywiście bo właśnie takie tytuły nosiły poprzednie tomy serii Ostatnie. Całość może wydawać się nieco zakręcona, ale w gruncie rzeczy to świeże i oryginalne posunięcie ze strony E. Madeyskiej. Wracając do fabuły, Natalia marzy o komercyjnym sukcesie i skrycie zazdrości fenomenu twórczości Doriana Habdanka, który został okrzyknięty znawcą kobiecej duszy. Pewnego dnia kobieta otrzymuje zaskakującą propozycję współpracy z Habdankiem. Czy Nancewicz ją przyjmie? To się dopiero okaże.

Bohaterowie

„Ostatnia obsesja Natalii” nieco różni się od poprzednich tomów. Tak, jak poprzednio ważną rolę odgrywa nawiązanie do literatury kobiecej. Jednak ten tom nie zawiera w sobie tej pozytywnej dawki humoru, który urzekł mnie w poprzednich częściach. Tym razem E. Madeyska skupiła się na przedstawieniu historii romansu z elementami wyrwanymi z thrillera. W dodatku los nie oszczędził naszych bohaterów, którzy znajdują się na życiowym zakręcie. Nieudane związki, śmierć i zdrada nie są im obce. Są tajemniczy i skrywają wiele sekretów.

W książce jest jedna postać, która działała mi na nerwy. Lekarka po przejściach – Anna Kowalska-Talarek była niczym wampir energetyczny. Jest w jej postaci coś takiego, co sprawiało, że nie miałam ochoty czytać fragmentów z nią związanych. Jednak jej postać ostatecznie odegrała ważną rolę w historii i zaserwowała mi zaskakujące zakończenie.


Trochę literatury w literaturze

W powieściach uwielbiam watek pisarki, dlatego od samego początku zapałałam miłością do tej serii, która zza kulis ukazuje proces tworzenia powieści oraz przekazuje wiele cennych wskazówek dotyczących kreacji bohaterów oraz fabuły. Teraz Madeyska zaprasza swoich czytelników do udziału w warsztatach kreatywnego pisania. Jest to wątek, który podobał mi się najbardziej, zwłaszcza ze względu na uczestniczki, które wnoszą nieco humoru do historii.

Podsumowanie

„Ostatnia obsesja Natalii” to ostatni tom trylogii „Ostatnie” serwujący zaskakujące zakończenie, którego po autorce zupełnie się nie spodziewałam. Trzeci tom serii mimo dobrego zakończenia nie wywarł na mnie tak piorunującego wrażenia jak poprzednie i moim zdaniem jest to najsłabsza część cyklu. Zabrakło mi w nim charakterystycznego poczucia humoru znanego z poprzednich tomów. Autorka wykreowała ciekawą fabułę, zespalając ze sobą losy wszystkich bohaterów, która momentami jest dość smutna. Niestety do żadnej postaci nie poczułam chemii, co nie zdarzyło mi się w przypadku poprzednich tomów. Mimo słabszego zakończenia trylogii uważam, że warto sięgnąć po całą serię, bo na pewno spędzicie z twórczością Madeyskiej miło czas.

Przeczytaj recenzję I tomu -Ostatni portret Melanii
Przeczytaj recenzję  II tomu- Ostatni romans Kornelii


Za egzemplarz dziękuję


Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis ‖ Data wydania: 02.10. 2018 ‖ Liczba stron: 368 ‖ Ocena: 6/10 
Tom: III ‖Cykl: Ostatnie
Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarze

Jeff Wheeler to autor, którego twórczość znalazła się na listach bestsellerów Wall Street Journal. Sześciotomowa seria Królewskie źródło nawiązuje do magii, dworskich intryg i walki o władzę. To historia, która dzieje się na przestrzeni lat i ukazuje różne oblicza człowieka. Zapraszam was na spotkanie z Owenem.


Trucicielka królowej (tom I)

Jedna bitwa, jedna kara. Diuk Kiskaddon dokonał wyboru nie stając po stronie budzącego grozę króla Severna, licząc, że tyran poniesie klęskę. Niestety tak się nie stało i musi ponieść karę. Ceną za nieposłuszeństwo jest oddanie dziecka. Najmłodszy syn Kiskaddona – Owen, jako zakładnik trafia na królewski dwór, gdzie uczy się panujących tam reguł. Życie chłopca zależy od czynów jego rodziny. Jeśli Diuk okaże się nielojalny, Owen zapłaci za to życiem. Wkrótce na dworze pojawia się tajemnicza kobieta mająca władzę nad życiem, śmiercią i przeznaczeniem. Kim jest i jakie ma zamiary?

Młodu Owen, żyje w ciągłym strachu. Jego życie spoczywa w rękach jego rodziny, a na dworze nie brakuje szpiegów i intrygantów. Chłopiec ma zaledwie osiem lat, co okazało się dla mnie totalnym zaskoczeniem. Spodziewałam się nieco starszego wiekiem bohatera. Ma w sobie niewinność typową dla dziecka, ale w wielu sytuacjach zachowuje się jak dorosła osoba. Wydawałoby się, że Owen będzie kruchą postacią przez całą fabułę, jednak tak nie jest. Emanuje od niego inteligencja i spryt, której na próżno szukać u dzieci w jego wieku. Uważam, że autor poległ na kreacji Owena jako dziecka.

Życie chłopca skupia się wokół dworskiego życia, które momentami zaczyna nużyć, lecz kiedy w historii pojawia się tytułowa trucicielka, fabuła ponownie zaczyna wciągać, lecz nie na długo. Razem z tajemniczą kobietą snują plany przetrwania oraz intrygi. Chłopcu mimo młodego wieku nie raz przyjdzie stawić czoło nowym wyzwaniom. Czy im podoła? Komu będzie mógł zaufać? Jednak Owen nie jest osamotniony. Na dworze zaprzyjaźnia się ze swoją rówieśniczką Evie, która zaskarbiła sobie moją sympatię. Wiecznie rozgadana i entuzjastycznie nastawiona dziewczynka jest niczym promyk słońca w tym ponurym świecie. Jej kreacja wypada lepiej niż w przypadku głównego bohatera. W przypadku tej dwójki, to motyw przyjaźni staje się wartością kluczową.

"Trucicielka królowej" to opowieść o tajemnicach i intrygach, naznaczona ciekawie zbudowanym światem, który zachęca, aby pozostać z historią na dłużej. Lubię gdy w fantastyce świat przedstawiony czymś mnie zaciekawi i tak właśnie stało się w tym przypadku, że zaintrygował mnie motyw Królewskiego Źródła dającego moc ludziom. Co zaś tyczy się fabuła powieści, nie jest  ona skomplikowana i ciężko znaleźć wydarzenia, które mogą czymś zaskoczyć, głównemu antagoniście daleko do opisywanego w zapowiedziach tyrana, a nad kreacją postaci Owena autor mógłby jeszcze trochę popracować.

Wydawnictwo: Jaguar ‖ Data wydania: 06.06.2018 ‖ Liczba stron: 400
Cykl: Królewskie źródło ‖ Tytuł oryginalny: The Queen’s Poisoner ‖ Ocena: 5/10




Córka Złodzieja (tom II)

„Córka Złodzieja” to kontynuacja serii Jeffa Wheelera. Owen dojrzał. Niegdyś był lękliwym chłopcem, a teraz stał się pewnym siebie i dobrze wyszkolonym w wojennym rzemiośle siedemnastoletnim młodzieńcem. Sytuacja w Ceredigionie staje się coraz bardziej napięta, gdy zaginiony niegdyś pretendent do tronu, pragnie otrzymać to, co jest mu należne. Szpiedzy i truciciele są wszędzie, a wojna czai się za rogiem. Owen musi zdecydować się na poświęcenie. Czy będzie lojalny swojemu sercu, czy może rozumowi, który każe stanąć mu po stronie króla?

Od przybycia Owena na dwór minęło już dziesięć lat. Zmienił się nie tylko bohater książki, ale także historia, która wypada znacznie lepiej niż poprzednia. W drugim tomie czytelnik otrzymuje więcej intryg i tajemnic, które napędzają akcję, a historia wychodzi poza granice Ceredigion. Nowe krainy, kultura i władcy dają szerokie pole manewru, które autor wykorzystał dość dobrze. Nie zabrakło także politycznych sojuszy i gierek. Jednak mimo rozbudowanego świata, nadal czekam na szersze rozwinięcie wątku magii.

Ośmioletni Owen w pierwszym tomie nie okazał się postacią, która zaskarbiłaby sobie moje uznanie. Szybko dało się odczuć, że główny bohater jest znacznie starszy pod względem emocjonalnym, niż na dziecko w jego wieku wypadało. W „ Córce złodziei” ten problem już nie istnieje, gdyż Owen jest już młodzieńcem. Chłopak wydoroślał i zmężniał, co działa na korzyść historii. Również Evie zyskała nowych cech. Z rozgadanej dziewczynki stała się pełną uroku, wdzięku, inteligencji oraz siły kobietą. W tej części nie zabrakło również romansu. To dobrze, czy źle? Bohaterowie są już w wieku, gdy nie sposób przejść obojętnie obok płci przeciwnej. Jednak jak to bywa, wojna i intrygi polityczne stają na drodze zakochanym. Mnie ten zabieg przypadł do gustu.

„Córka Złodziei” wypada znacznie lepiej niż „Trucicielka królowej”. Mamy zdecydowanie więcej intryg, knucia i politycznej gry, która napędza fabułę i sprawia, że momentami ciężko oderwać się od jej lektury. Po przeczytaniu pierwszego tomu miałam wrażenie, że książka jest skierowana głównie do młodszego odbiorcy. Teraz nie doświadczyłam podobnego odczucia, gdyż zarówno bohaterowie jak i historia jest znacznie dojrzalsza. Czytelnik już od pierwszych stron zostaje wrzucony w wir wydarzeń, a potem wraz z Owenem odkrywa spisek.


Wydawnictwo: Jaguar ‖ Data wydania: 06.06.2018 ‖ Liczba stron: 440
Cykl: Królewskie źródło ‖ Tytuł oryginalny: The Thief’s Daughter ‖ Ocena: 7/10




Królewski zdrajca (tom III)

Owen Kiskaddon nie jest już przelęknionym chłopcem na dworze Severna Argentine’a. Teraz jest dobrze wyszkolonym i zaprawionym w boju oficerem. Zaufanym człowiekiem opętanego żądzą mordu i władzy Severna, który w duchu marzy o jego końcu. Kiedy nadarza się okazja, Owen bierze sprawy w swoje ręce. U jego boku nieoczekiwanie staje piękna sojuszniczka. Czy uda im się obalić tyrana i posadzić na tronie prawowitego władcę?

„Królewski zdrajca” to trzeci tom serii „Królewskie źródło” i nie ostatni. Owen ma już 24 lata. Jako mały chłopiec służył władcy ze strachu, teraz robi to z obowiązku i lojalności, choć wewnętrznie czuje zupełnie coś innego. Mamy tutaj widoczny konflikt, w którym Owen musi dokonać wyboru, który zaważy na jego dalszej przyszłości. Zmiana zachodzi także w samym władcy, którego od samego początku kreowano na tyrana. Severn pogrążony we własnej niepewności, zdradzony przez zaufaną mu osobę zatraca się w zemście i staje się dokładnie taką osobą, jaką widzieli go inni. Moją uwagę zwróciła także nowa postać Królowej Sini, która jest dla mnie zagadką. Jest naturalną postacią, a zarazem intrygującą, dzięki sposobowi w jaki opisuje ją autor.

I tym razem autor nie zawiódł mnie pod względem fabuły. Dobrze przemyślanej, gdzie akcja została rozłożona równomiernie, a zarazem w taki sposób, by historia nie stała się monotonna. A wszystko to osadzone w dopracowanym fantastycznym świecie, który wciągnie w swoje macki nie jednego fana gatunku. „Królewski zdrajca” nie jest perfekcyjnie słodką historią, bo nie brakuje w niej także tych smutnych momentów. To część, do której warto dotrzeć, mimo słabego pierwszego tomu.

Wydawnictwo: Jaguar ‖ Data wydania: 05.09.2018 ‖ Liczba stron: 457
Cykl: Królewskie źródło ‖ Tytuł oryginalny: The King's Traitor‖ Ocena: 8/10


Za egzemplarze dziękuję Wydawnictwu Jaguar 







Share
Tweet
Pin
Share
9 komentarze

Kolejna powieść K. B. Miszczuk doczekała się wznowienia. Pierwsze wydanie "Drugiej szansy" pod szyldem Wydawnictwa Uroboros  ukazało się w 2013 roku. Teraz możemy cieszyć się wznowieniem, w okładce po lekkim liftingu. Co przyniosła "Druga szansa"? O tym poniżej.

Druga Szansa

Julia budzi się w pustym i nieznanym jej pokoju, ostre światło wyciska łzy z jej oczu a ciało początkowo odmawia współpracy. Zdezorientowana dziewczyna nie wie gdzie jest i nie poznaje własnego odbicia w lustrze. Z czasem Julia dowiaduje się, że jej rodzice zginęli w pożarze i tylko ona uszła z życiem, jednak na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. Teraz znajduje się w ośrodku Druga Szansa, gdzie ma wrócić do zdrowia i przypomnieć sobie kim jest. Jednak leczenie nie przynosi pożądanych efektów, a jakby tego było mało jedna z pacjentek szpitala wróży jej śmierć, tajemnicza dziewczyna pojawia się w jej pokoju po czym znika a kruki nie przestają jej obserwować. Coś tu ewidentnie nie gra. Ale co? Co jest prawdą a co wymysłem jej umysłu?

Czy było napięcie?

Jak już wiecie twórczość autorki nie jest mi obca. „Druga szansa” to już moje siódme spotkanie z Miszczuk. Tym razem pisarka zabiera czytelników do szpitala psychiatrycznego o zacnej nazwie Druga Szansa. Już na samą myśl o szpitalu psychiatrycznym przechodzą mnie ciarki, jednak aby poczuć je na własnej skórze, fabuła musi sprawić, że serce czytelnika zacznie bić szybciej. Czy autorce to się udało? Uważam, że tak. Miszczuk dobrze oddała przerażający klimat tego miejsca. Sterylne i puste korytarze, kolorowe pastylki w ilości hurtowej, milczący pacjenci i podejrzanie uprzejmy personel. Czytając książkę wielokrotnie zastanawiałam się co jest rzeczywiste, a co jest jedynie wytworem wyobraźni głównej bohaterki. Komu mogę zaufać, a kogo lepiej unikać. Przyjemny dreszczyk towarzyszył mi aż do ostatniej strony. A do tego kruki, które uwielbiam w książkach, a ich tutaj nie brakuje.

Bohaterowie warci uwagi

Ciekawe miejsce nie wystarczy, aby książka była dobra. Tworzą ją również dobrze wykreowani bohaterowie, a takich w „Drugiej szansie” nie zabrakło. To oczami głównej bohaterki Julii oglądamy życie w ośrodku. Od początku kibicowałam jej w odzyskaniu pamięci bo tak samo mocno jak ona, chciałam uzyskać odpowiedź na pytanie „Co tu jest grane?”. Bywały momenty, kiedy Julia swoim zachowaniem lekko mnie irytowała, szczególnie gdy postępowała niezwykle naiwnie i łatwowiernie. Drugą postacią, która wychodzi na pierwszy plan w historii jest Adam, będący totalnym przeciwieństwem dziewczyny; wieczny luzak i podrywacz z poczuciem humoru. Gdy tylko pojawiał się na kartach powieści, historia od razu stawała się ciekawsza. Jest jeszcze jedna postać, która sprawia, że miałam mętlik w głowie- Pani Morulska . Za każdym razem kiedy pojawiała się w książce, miałam przed oczami taką Dolores Umbridge. Niby to urzeka swoją słodyczą, ale coś w niej jest nie tak.

Podsumowanie

„Druga szansa” to kolejna dobra powieść, która wyszła spod pióra K. B. Miszczuk. Autorka za pomocą lekkiej i przyjemnej narracji sprawiła, że książkę można przeczytać w mig. Myślę, ze to bardzo dobra propozycja na jesienne wieczory, która dostarczy wam trochę napięcia i zawróci w głowie. A najlepsze w tej historii jest zakończenie, które wbija w fotel i pokrzyżuje wszystkie wasze teorie względem fabuły. Gorąco polecam!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Uroboros

Wydawnictwo: Uroboros ‖ Data wydania: 22.08.2018 (wyd. II) ‖ Liczba stron: 330
 Ocena: 8/10
Share
Tweet
Pin
Share
10 komentarze

Pamiętam moje pierwsze zetknięcie z prozą Harlana Cobena. Było to dobre kilka lat temu, wtedy przeczytałam dwie powieści „Jedyna szansa” oraz „Nie mów nikomu”. To było coś niesamowitego. Tajemnica mieszała się z grozą, w której czuć było ogromne napięcie, a zawiła intryga tylko czekała, aby łupnąć czytelnika w najmniej spodziewanym momencie. Wtedy też inaczej zacząłam patrzeć na thrillery, w których główny bohater nie był antropologiem sądowym, czy prawnikiem, tylko zwykłym człowiekiem z mroczną przeszłością. I teraz w moje łapki trafiła kolejna książka tego autora, niedawno wydana powieść „Nie odpuszczaj”. Czy jest równie udana jak poprzednie jego książki? 

Ta jedna noc

Fabuła powieści kręci się wokół tragicznej nocy, która miała miejsce w małym miasteczku na obrzeżach stanu Nowy Jork. Napoleon „Nap” Dumas, obecnie detektyw, przed piętnastu laty stracił brata Leo, oraz jego dziewczynę Dianę. Oboje zostali znalezieni martwi na torach kolejowych. Tej samej nocy dziewczyna Napa, Maura znika. Po latach odciski Maury znajdują się w samochodzie zamordowanego policjanta. Nap rozpoczyna własne śledztwo, w którym trafia na jeszcze więcej pytań.

Bez emocji

I tutaj trafiłam na pierwszy zgrzyt, których jest mnóstwo w tej książce. To co miało być wielką tajemnicą i intrygą, powoduje jedynie ziewnięcie. W ogóle nie czuć napięcia, a odkrywanie demonów przeszłości jest mało ciekawe. Również pomysł wyjściowy jest mocno naciągany, tak samo jak zakończenie. Tak jakby autor nie miał pomysłu jak to zgrabnie zakończyć. Rozumiem, że chciał połączyć przeszłość z przyszłością, jednak wyszło to bardzo sztucznie. Nie wdając się w szczegóły, czuć jest, że autor czerpał trochę inspiracji z takich produkcji jak „Stranger Things” czy „The Dark”. Oczywiście nie tak ekstremalnie, jednak naleciałość jest.


Podobni zupełnie do nikogo

Dużym rozczarowaniem okazał się dla mnie główny bohater, który zupełnie mnie do siebie nie przekonał i nawet nie zapadł w pamięć. Detektyw tylko biega to tu, to tam, odkrywając kolejne elementy łamigłówki oraz denerwuje ciągłym przywoływaniem w pamięci zmarłego brata. Mam ważenie, że autor stale nam o tym przypomniał, abyśmy nie pogubili się od nadmiaru wątków, których nawet nie ma tak dużo! Poboczni bohaterowie pałętają się gdzieś w tle, jednak również żaden z nich nie wyróżnia się szczególnie. Mogłoby się wydawać, że żaden z tych elementów ze sobą nie współgra.

Podsumowanie

Czy mimo słabej kreacji głównego bohatera i fabuły są jakieś plusy w tej powieści? Jedynym plusem są świetne opisy. Widać bogaty warsztat autora, który przebiera w dużej ilości środkach wyrazu, dzięki czemu powieść czyta się bardzo szybko. "Nie odpuszczaj " to moim zdaniem mocny zawód dla fanów Cobena. Osobiście nim nie jestem, jednak zdarzyło mi się przeczytać jego poprzednie utwory, które były naprawdę świetne. W tej miałam wrażenie, że im dalej w las tym coraz gorzej. Zdecydowanie nie jest to najlepsza powieść autora. Ani nawet dobra, co najwyżej przeciętna. O jej przeciętności niech przysłuży fakt, że na drugi dzień zapominałam jaki ta książka ma tytuł…


Za egzemplarz dziękuję


Wydawnictwo: Albatros ‖ Data wydania: 03.10.2018  ‖ Liczba stron: 400
Tytuł oryginalny: Don't Let Go ‖ Ocena: 5/10 
 

Share
Tweet
Pin
Share
8 komentarze

Motyw szpitali psychiatrycznych jest często wykorzystywany w literaturze jak i filmach. Johanna Holmstrom zabiera swoich czytelników w przeszłość do wydarzeń, które miały miejsce naprawdę. 'Wyspa dusz" to niełatwa lektura. To opowieść o trzech kobietach, które dzieliły lata, pochodzenie i sytuacja życiowa lecz połączyło jedno miejsce.

Trzy kobiety, jedno miejsce

Historia rozpoczyna się jesiennej nocy w 1891 roku, gdy Kristina Andersson topi w rzece dwoje swoich śpiących dzieci. Kobieta zostaje uznana za psychiczne chorą i trafia na wyspę w archipelagu Turku, gdzie mieści się szpital psychiatryczny. Czterdzieści lat później do tego samego miejsca zostaje przysłana siedemnastoletnia dziewczyna Elli Curten. Obie kobiety trafiają pod opiekę Sigrid Friman.

Dzieciobójczyni

Historia została opowiedziana narracją trzecioosobową i podzielona na trzy części. Pierwsza część opowiada losy Kristiny, która wychowała się w niezamożnej rodzinie. Jako młoda dziewczyna doświadczyła niezrozumienia ze strony rodziny oraz otoczenia. Związała się z mężczyzną, który wybrał ucieczkę bo zabrakło mu odwagi, aby stawić czoło problemom, pozostawiając na barkach  żony dwójkę dzieci i dom. Sytuacja, w której znalazła się młoda kobieta popchnęły ją do czynu dzieciobójstwa. Autorka przedstawiając opowieść Kristiny zmusza czytelnika do zastanowienia się, kto w tej sytuacji ponosi winę za ten niewyobrażalny czyn. Wyłącznie Kristina, czy też obojętne na los młodej matki społeczeństwo i rodzina?

Szaleńczo zakochana

Zupełnie inną historię przedstawia druga część „Wyspy dusz”. Elli to młoda dziewczyna, która w 1934 roku trafia do szpitala z bogatą kartoteką policyjną na swoim koncie. W przeciwieństwie do Kristiny Elli wywodzi się z mieszczańskiej rodziny, lecz od zawsze pragnęła od życia czegoś więcej , niż egzystencja w rodzinnym domu. Elli ucieka z domu i zostaje wplątana w karuzelę przestępstw w następstwie czego trafiła do więzienia. Jednak dzięki temu dziewczyna otrzymała nareszcie to o czym marzyła – sławę, gdyż stanowiła atrakcję dla pismaków. Autorka i w tym przypadku przybliża czytelnikowi przeszłość bohaterki, która nie została namalowana kolorowymi barwami, lecz przepełnia ją niezrozumienie, osąd, zdrada oraz kłamstwa. Jej postać wzbudziła we mnie mieszane uczucia, ale z każdym następnym rozdziałem, gdy zagłębiałam się w jej przeszłość, rozumiałam ją coraz lepiej.

Azyl czy więzienie?

Wyspa obłąkanych to więzienie i azyl w jednym. Autorka w umiejętny sposób nakreśliła to co działo się w głowie bohaterek - ich lęki oraz pragnienia. Ich zmagania z codziennością w osamotnieniu oraz z demonami przeszłości. Kobiety wielokrotnie biły się z myślami i nie dopuszczały do siebie myśli, że są chore i potrzebują pomocy. W miejscu tym jest więcej smutku i mroku niż ciepła i uczucia. Przez to, że Holmstrom ukazuje to co dzieje się w głowach obłąkanych kobiet historia momentami zwalnia i staje się lekko nużąca, by po paru stronach zaskoczyć czytelnika wydarzeniami z przeszłości. 

Podsumowanie

„Wyspa dusz” to historia o kobietach obłąkanych, których domem stała się odcięta od świata zewnętrznego oraz złych wspomnień i ludzi wyspa. Opowieść o kobietach wzrusza, ale także momentami przytłacza przykrą wizją obłąkanego świata bohaterek. Tak naprawdę sednem historii nie jest przedstawienie życia w odosobnieniu, lecz ukazanie rzeczy i wydarzeń które wpłynęły na umysł młodych bohaterek. Autorka poruszyła temat macierzyństwa, braku współczucia oraz widocznej niesprawiedliwości wobec kobiet w tamtym czasie, gdzie nawet za gwałt winą obarczano pokrzywdzoną kobietę. Czy więc warto sięgnąć po tę pozycję? Uważam, że tak.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję

Wydawnictwo: Sonia Draga ‖ Data wydania:  26.09.2018  ‖ Liczba stron: 445
Ocena: 5/6
Share
Tweet
Pin
Share
12 komentarze
Newer Posts
Older Posts

Autorzy


KATE

Książkoholiczka i niepoprawna marzycielka z zamiłowaniem do mody w rytmie slow.


EMIL

Współautor bloga, kulturalny łasuch i osoba, która stoi za obiektywem.

Follow Me

  • Facebook
  • Instagram

Archiwum

  • ►  2022 (15)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (22)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2020 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2019 (59)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (11)
  • ▼  2018 (134)
    • ►  grudnia (10)
    • ▼  listopada (9)
      • 5 kosmetyków, bez których nie wyobrażam sobie zimy
      • Jak Feniks z popiołu, czyli drugie życie (lekko) z...
      • Dwie karty - Agnieszka Hałas [RECENZJA]
      • The Hate U Give - Angie Thomas [RECENZJA]
      • Ostatnia obsesja Natalii - Ewa Madeyska [RECENZJA]
      • Trucicielka królowej, Córka Złodzieja, Królewski z...
      • Druga szansa - K. B. Miszczuk [RECENZJA]
      • Nie odpuszczaj - Harlan Coben [RECENZJA]
      • Wyspa dusz - Johanna Holmstrom [RECENZJA]
    • ►  października (9)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2017 (116)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (11)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (105)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (2)

POLECAMY

Stroiciele - Ewa Kowalska [RECENZJA]

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią da...

Skala ocen


1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 – Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 – Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło

Popularne posty

  • 365 dni i 50 twarzy Greya - Co ja zobaczyłam?
  • Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Oryginalny scenariusz [RECENZJA]
  • Pomadki, które warto kupić podczas promocji w Rossmannie
  • Jak wyglądać szczupło w stroju kąpielowym
  • [RECENZJA] Sarah J. Maas: Dwór cierni i róż

Obserwatorzy

Nasz patronat




zBLOGowani.pl


Czerwona sukienka - blogi o modzie

http://ddob.com/user/index/Estrella


Facebook Twitter Instagram Pinterest Bloglovin

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates