Nasze życzenie - Tillie Cole [RECENZJA]
"Nasze życzenie" było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Tillie Cole i teraz wiem, że nie ostatnim. Lekki styl, ciekawa fabuła i spora doza emocji to coś co lubię w literaturze, a autorce bez problemu udało się spełnić te trzy warunki.
Zaplątani w muzyce
Muzyka w życiu Cromwella Deana od zawsze była jego nieodłącznym elementem. Już jako dziecko odznaczał się wybitnym talentem. On nie tylko słyszy muzykę, ale także ją widzi – dla niego każdy dźwięk ma swoją barwę i kształt. Teraz dziewiętnastoletni Cromwell jest najpopularniejszym DJ-em w Europie. Jego muzyka wprawia ludzi w stan euforii, lecz tylko dziewczyna w fioletowej sukience dostrzega prawdę, wyrażoną za pomocą dźwięków. Kiedy Cromwell opuszcza Anglię i udaje się na uniwersytet do Karoliny Południowej by studiować muzykę, nie spodziewa się, że jeszcze raz przyjdzie mu spotkać tajemniczą dziewczynę. Dla Bonnie Farraday muzyka jest całym życiem i nie pozwoli, aby jeden zadufany w sobie chłopak zaprzepaścił jej szansę na sukces. Ku zrządzeniu losu, przyjdzie im razem pracować. Czy odnajdą wspólny język? To się okaże…
Cromwell & Bonnie
Historia „Naszego życzenia” rozpoczyna się w Anglii, gdzie poznajemy Cromwella Dean, znanego europejskiego muzyka. Już od pierwszych stron Cromwell nie budzi sympatii. Jest zadufanym i aroganckim chłopakiem, który wolny czas spędza z butelką whisky i przypadkowo poznanymi dziewczynami. Niestety moja niechęć do tej postaci utrzymywała się jeszcze przez ponad 150 stron. Cromwell był kolejnym sztampowym bad boyem w literaturze, jakich pełno. Dopiero kiedy autorka zaczęła ujawniać sekrety z przeszłości chłopaka, ukazując ciężar przeszłości, jaki nosi na swoich barkach, chłód jakim go darzyłam powoli zaczął maleć. Nadal pozostawał sztampowym bad boyem, ale dzięki muzyce i sposobie w jaki na niego działała, stał się o wiele ciekawszą postacią.
Bonnie to silna dziewczyn, która od pierwszych stron urzekła mnie swoim uporem, determinacją i charyzmą. Jeśli postawi sobie coś za cel, to będzie do niego dążyć. W przeciwieństwie do Cromwella kocha muzykę całą sobą, a kiedy ją tworzy, tworzy ją prosto z serca. Dziewczyna skrywa przed wszystkimi pewien sekret, który w kulminacyjnym momencie rozdziera czytelnikowi serce.
Ogień i woda
Tych dwoje jest jak ogień i woda. Już na samym początku można domyślić się jak potoczą się losy naszych bohaterów, którzy od samego początku mają tak skrajne charaktery i nie darzą się sympatią. Ale zapewne znacie powiedzenie „Kto się czubi ten się lubi”? To dzięki Bonnie i jej wytrwałości Cromwell stawił czoło demonom przeszłości, z którymi przez wiele lat nie chciał się mierzyć. Wolał odciąć się od nich, tworząc wokół siebie mur arogancji, odpychając tym samym wszystkich. Wytrwałość Bonnie nakazała mu przestać uciekać. To ona na nowa pokazała mu czym jest muzyka, sprawiła, że zbuntowany Cromwell zapragnął włożyć w tworzenie muzyki również swoje serce, które niegdyś zamieniło się w lód. Tillie Cole za pomocą tych dwóch postaci opowiedziała cudowną historię miłosną, pełną nadziei, uczucia, bólu, tajemnic, przyjaźni i walki.
Podsumowanie
„Nasze życzenie” to pięknie opisana historia miłosna, która intryguje od pierwszej strony. Tillie Cole postarała się, aby jej historia nie ociekała lukrem, lecz opowiadała prawdziwą historię o przyjaźni, miłości, stracie i bólu. Choć „Nasze życzenie” nie wycisnęło ze mnie łez (bo rzadko, któremu autorowi to się zdarza) to uważam, że historia Bonnie i Cromwella jest warta przeczytania i dostarczy wam wiele emocji. Mnie ich dostarczyła! Myślę, że to także idealny prezent pod choinkę :)
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję:
Wydawnictwo: Filia ‖ Data wydania: 31.10.2018 ‖ Liczba stron: 460 ‖ Ocena: 8/10
Tytuł oryginalny: A Wish For Us
10 komentarze
Na pewno zapamiętam sobie tytuł i oczywiście nazwisko Autorki, bo jeszcze nie miałam przyjemności czytać jej żadnej ksiązki...
OdpowiedzUsuńMogę śmiało napisać, że jeśli chodzi o mnie, ta książka jest jedną z najlepszych, jakie przeczytałam w tym roku. 😊
OdpowiedzUsuńSympatyczne zaczytanie się szykuje, czasem takich właśnie powieści potrzebuję. :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie skuszę się na tę powieść. Jakoś nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńKsiążka z tych, co razem z córką mogę czytać, aby później móc o przygodzie czytelniczej dyskutować. :)
OdpowiedzUsuńByć może kiedy nie będę wiedziała co przeczytać, a będę miała ochotę na ten gatunek to się skuszę. O samej autorce czytałam, ale nic jej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Jakoś niespecjalnie zaciekawiła mnie ta książka. Owszem, od czasu do czasu sięgam po tego typu literaturę, ale tutaj mówię „nie”.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam miłosne książki, teraz zdecydowanie wybieram thrillery, książki psychologiczne :) W tym momencie jestem w trakcie czytania "Gra cieni" Charlotte Link
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post ♥
Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz. Mój blog - KLIK
Zaciekawiłas mnie tą recenzją. Uwielbiam książki Tillie. Tą mam jeszcze przed sobą, ale po tym co właśnie przeczytałam z pewnością zacznę ją czytać w ten weekend.tez lubię książki pełne emocji.
OdpowiedzUsuńCały czas się nad nią zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]