TOP 5 najlepszych książek 2018 roku
Ostatni romans Korneli - E. Madeyska
Marzyciel - L. Taylor

"Marzyciel" to nie tylko cudowna okładka, ale także powieść, która od pierwszej strony ujęła mnie fantastycznym światem
pełnym mroku, legendarnych postaci, strachu, cudów, koszmarów i miłości. Jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości Laini Taylor, która pozytywnie zaskoczyła mnie swoją najnowszą powieścią. Mimo paru niedoskonałości powieść bardzo mi się podobała i z niecierpliwością czekam na kolejny tom (premiera już w marcu). "Marzyciel" to idealna historia dla tych, którzy nie boją się marzyć i śnić.
Tyran - T.M. Frazier

W 2018 roku przeczytałam cztery książki z serii King, ale to drugi tom podobał mi się najbardziej. "Tyran" opowiada o zdradzie, bólu, stracie i miłości. Zderzenie dwóch światów sprawia, że "Tyran" to wybuchowa mieszanka zwrotów akcji i tajemnic oraz romansu. Dla mnie to idealne połączenie, które sprawiło, że spędziłam z książką kilka długich lecz przyjemnych godzin. Autorka dodatkowo zaskoczyła mnie szeregiem zwrotów akcji, których na próżno szukać w większości romansach. T.M. Frazier potrafiła mnie wprawić w osłupienie, chwycić za serce i zszokować. Najlepszą częścią tej książki jest zakończenie. Jest okrutne, krwawe, brutalne i zaskakujące. Ukazuje różne oblicza człowieka, który dla miłości jest gotów zrobić wszystko.
Scarlet - M. Mayer

Marrisa Meyer urzekła mnie swoim pomysłem na przedstawienie znanych baśni w świeży i nietuzinkowy sposób. „Scarlet” to książka oparta na historii Czerwonego Kapturka, której mocną stroną są niezwykle barwni, trójwymiarowi i charakterystyczni bohaterowie, którzy zapadają w pamięć i rozwijają się wraz z postępem fabuły. Historia Scarlet i Wilka naprawdę wciąga i sprawia, że ciężko odłożyć książkę na bok, a główny antagonista staje się nareszcie wyrazisty i bezwzględny.
Królowa cieni - S. J. Maas

W 2018 roku przeczytałam trzeci i czwarty tom serii "Szklany tron" i to właśnie „Królowa cieni” okazała się w tym starciu lepsza. Książka zachwyciła mnie dosłownie pod każdym względem. Sarah J. Maas pokazała na co ją stać. Napisała historię, która ujmuje wyrazistymi postaciami, nieprzewidywalną akcją, mrocznym i niebezpiecznym światem.
TOP 5 najsłabszych książek 2018 roku
Srebrny łabędź - A. Jones
"Srebrny łabędź" okazał się dla mnie największym rozczarowaniem i jest ona doskonałym przykładem, że piękna okładka skrywa w sobie złą książkę. Zachowanie głównej bohaterki -Madison, wielokrotnie było dla mnie niezrozumiałe. W obliczu niebezpieczeństwa, bliska śmierci lub gwałtu wykazywała się skrajną głupotą. Z trybu przerażonej dziewczyny szybko przechodziła w tryb napalonej nastolatki. Również tytułowa Elite Kings Club okazała się grupką bogatych chłopców, dla których seks z przypadkową kobietą to punkt do odhaczenia na liście „to do”.
Fallen Crest. Akademia - Tijan
Kolejną książką, która pod ładną okładką skrywa beznadziejnie poprowadzoną historię. Niestety „Fallen Crest. Akademia” nie przypadła mi do gustu, choć do samego końca miałam nadzieję, że czymś mnie jeszcze zaskoczy. Otrzymałam jednowymiarowe i irytujące postaci, schematyczną fabułę i kiepski romans. Zachowanie głównej bohaterki wielokrotnie doprowadzało mnie do szału, a bracia Kade okazali się bogatymi chłopcami, którzy bawią się ogniem na stacji benzynowej a kobiety traktują przedmiotowo.
Assassin's Creed . Bractwo -O. Bowden
Choć pałam ogromną miłością do serii Assassin's Creed to niestety książka "Bractwo" okazała się ogromną pomyłką i doskonałym przykładem tego, jak łatwo zabić potencjał tkwiący w dobrej historii. Czytanie tej książki było dla mnie męczące. Zabrakło mi tutaj rozbudowanych i dynamicznych scen walki, które podobały mi się w poprzednim tomie, oraz rozwinięcia samego wątku Bractwa.
Diablero - F. G. Haghenbeck
Ogromny czytelniczy niedosyt zagwarantowała mi książka „Diablero”. Mimo ciekawie zarysowanego wątku łowców demonów, szybkiego tempa akcji i humoru, historia napisana przez Haghenbecka rozczarowuje pod każdym innym względem. Odniosłam wrażenie, że autor postawił na akcję, co odbiło się negatywnie na kreacji bohaterów. Największym minusem w historii są według mnie przeskoki w czasie, które zaburzają spójność i lekkość czytania.
Cud na Piątej Alei - S. Morgan
Książka S. Morgan może nie jest najgorszą książką, ale okazała się dla mnie dość przeciętną pozycją. Historia Evy i Lucasa nie była skomplikowana, ale banalnie przewidywalna, jednak to postać głównej bohaterki działała mi najbardziej na nerwy. Eva zachowywała się jak nastolatka, a i bywały momenty, w których powątpiewałam w jej inteligencję. Autorka poległa także na opisie Nowego Jorku. Gdyby tytuł na to nie wskazywał, nigdy nie domyśliłabym się, że właśnie w tym mieście dzieje się akcja książki.
Jaka książka podobała Wam się najbardziej? Na czym się zawiedliście?