Neverworld Wake - Marisha Pessl [RECENZJA]
Kiedyś Beatrice, Whitley, Cannon, Kip, Martha i Jim tworzyli zgraną ekipę przyjaciół. Jednak wszystko zmieniło się po śmierci Jima. Od tragicznego zdarzenia minął rok, ale Bee nie może pogodzić się ze śmiercią swojego chłopaka i jest pewna, że Jim nie popełnił samobójstwa. W końcu Bee postanawia skonfrontować się z przyjaciółmi, bo podejrzewa, że coś przed nią ukrywają. Korzysta z zaproszenia Whitley i jedzie do Wincroft na jej urodziny. W drodze z imprezy przyjaciele cudem unikają zderzenia z ciężarówką. Jednak to co miało być cudem, w rzeczywistości okazuje się koszmarem. Bee wraz z przyjaciółmi trafia do Nieświata – miejsca zawieszonego pomiędzy życiem a śmiercią.
Zwykła młodzieżówka czy zaskakująca historia?
Sięgając po Neverwold Wake nie miałam ogromnych oczekiwań. Sądziłam, że mam przed sobą młodzieżową książkę, która może niczym mnie nie zaskoczy, ale przyjemnie spędzę z nią czas. W jednym miałam rację – z książką faktycznie spędziłam miło czas, ale myliłam się co do jej zawartości. Historię pochłonęłam w zaledwie dwa wieczory, a gdyby nie praca następnego dnia, pewnie zerwałabym noc, aby ją przeczytać. Zgadzam się także w stu procentach ze stwierdzeniem na tylnej okładce, że „każdy rozdział jest jak odcinek serialu”. Każdy rozdział odsłania kolejne karty układanki, podrzuca nowe wątpliwości i niewiadome, a kończy się tak, aby od razu zacząć kolejny.
Zamknięci w Nieświecie
Jeżeli chodzi o fabułę, to już na samym początku skojarzyła mi się z filmem Before I Fall, który powstał na podstawie książki „7 razy dziś” Lauren Oliver. Podobnie jak w powieści Lauren Oliver, bohaterowie Neverland Wake ulegli wypadkowi i utknęli w pętli czasowej zwanej Nieświatem, gdzie cały czas przeżywają ten sam dzień. Jednak te dwie historie coś różni. „7 razy dziś” nie byłam w stanie skończyć. Utknęłam gdzieś na połowie historii, gdyż każdy rozdział zaczynał się i kończył w ten sam sposób. Za to w Neverland Wake bohaterowie próbują rozwikłać zagadkę śmierci ich przyjaciela, co prowadzi do odkrycia zaskakującej prawdy.
Czy prawda wyjdzie na jaw?
Marisah Pessel postawiła w swojej książce na grono przyjaciół, którzy różnią się od siebie charakterem i pochodzeniem. Choć w realnym świecie tworzyli zgraną paczkę i łączyła ich bliska przyjaźń, tak w Nieświecie, kiedy są zdani wyłącznie na siebie, na jaw wychodzi brutalna prawda. Autorka umiejętnie wykorzystała w fabule motyw grupy, który odsłania prawdziwe twarze bohaterów, ujawniając ich kłamstwa i sekrety. Autorka umiejętnie manipuluje również czytelnikiem, który do samego końca nie jest w stanie domyśleć się prawdy.
Podsumowanie
Neverworld Wake było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Marisah Pessel i wypadło rewelacyjnie! Spodziewałam się prostej historii, a otrzymałam coś znacznie lepszego. Neverwolrd Wake to powieść ukazująca mroczną stronę człowieka, który kłamie, manipuluje i skrywa sekrety. Każdy rozdział potrafił mnie czymś zaskoczyć, a cała historia trzymała w napięciu aż do ostatniej strony. W tej młodzieżówce nie ma miejsca na ckliwe romanse, to historia z wartką akcją i frapującą tajemnicą, w której nie można nikomu ufać. Gorąco polecam!.
Za egzemplarze dziękuję Wydawnictwu Jaguar
Fabuła8
Emocje towarzyszące czytaniu9
Kreacja postaci8
Ogólne wrażenie9
Informacje dodatkowe
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 16.01.2019
Liczba stron: 364
8.50
12 komentarze
Zapowiada się interesująca książka... nie jestem w wieku na młodzieżówki, a za fantastyką nie przepadam, ale i tak mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo interesująca. Jak znajdę czas to po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń@literaturadawna @wksiazkizaklete
Do grona młodzieży, już dawno się nie zaliczam, ale książka bardzo mnie zainteresowała. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to mój gatunek literacki.
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie sięgałam po młodzieżówki. Jakoś ostatnio za każdym razem sięgam po kryminał albo zwykłą obyczajówkę. Gdybym była młodsza z pewnością bym z chęcią przeczytała tą książkę, ale teraz mam już troszkę inny gust ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Książka bardzo mi się podobała i muszę przyznać, że finał historii mnie zaskoczył. Była to też moja pierwsza styczność z twórczością tej autorki :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Brzmi naprawdę ciekawie, ale aktualnie mam taki stos hańby przed sobą, że nie ma szans, żebym po nią sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę poczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńNie jest to pozycja dla mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Po tej recenzji czym prędzej muszę zaopatrzyć się w ową lekturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wiejska biblioteczka
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce, pomyślałam sobie, że jest w sam raz dla mnie. Dopiero z czasem, z każdą kolejną recenzją (gdzie nie każda była pozytywna), mój zapał opadał, aż całkowicie przestałam marzyć o przeczytaniu jej. I tak pozostało do dzisiaj. Dlatego bez wahania podziękuję. Niech inni się nią zachwycają. ;)
OdpowiedzUsuń