First Last Look - Bianca Iosivon [RECENZJA]

by - 22:04

recenzja, new adult

Emery Lance rozpoczyna studia w wirginii Zachodniej i jednego czego pragnie, to uciec od przeszłości – od plotek,  potępiających ją spojrzeń oraz bólu zdrady. Studia mają być jej nowym początkiem i nawet najbardziej denerwujący gość, z którym musi dzielić mieszkanie nie jej w stanie jej przeszkodzić. Jednak sprawa komplikuje się, gdy na horyzoncie pojawia się Dylan – przyjaciel jej współlokatora. Dylan jest przystojny, zabawny i miły,  i przyprawia ją o szybsze bicie serca, czyli stanowi uosobienie faceta, którego Emery stara się unikać. Oznacza to, że jej serce jest w niebezpieczeństwie…

„First Last Look” autorstwa B. Iosivon to historia, która niestety nie należy do oryginalnych. Zapowiedź głosząca, że „książka spodoba się fanom Mony Kasten”,  jest jak najbardziej trafna, gdyż właśnie fabuła opiera się na podobnym schemacie, jak powieści Kasten. Sięgając po książkę „First Last Look”, musimy mieć na uwadze fakt, że nie dostaniemy nic nowego, ale będziemy bawić się równie dobrze, jak w przypadku książek autorstwa Mony Kasten.

Emery to silna kobieta, która postanawia rozpocząć nowe życie, z dala od rodziny i przykrej przeszłości. Dziewczyna niegdyś zaufała nieodpowiednim osobom, które złamały jej serce, a teraz od nowa musi nauczyć się ufać ludziom. Czy jej się to uda? O tym powinniście przeczytać sami. Jednak Emery nie jest postacią, która do końca przypadła mi do gustu. Dziewczyna wydał mi się płytka, a z niektórymi jej decyzjami mogłabym długo polemizować, a jej siła momentami zakrawała o agresję, co nie do końca mi pasowało.

Ciekawie wykreowaną postacią, którą polubiłam od początku okazał się Dylan.  Tym razem nie mamy do czynienia ze schematycznym złym chłopcem. Dylan mimo trudnego dzieciństwa, zachowuje poczucie humoru, emanuje sympatią i kocha zwierzęta, poświęca im czas, przebywając w przychodni, a także pomaga starszym ludziom. To złoty chłopak, i cieszę się, że w dobie bad boyów w literaturze, można trafić także na takie postaci. 

Emery i Dylan przyciągają się jak magnes. Im bardziej Emery pragnie odsunąć się od Dylana, tym bardziej chłopak pragnie znaleźć sie blisko niej. Co z tego wynikło? Myślę, że nie jest to żadna tajemnica, że będziemy mieli do czynienia z stopniowo rozwijającą się relacją, budowaną na zaufaniu i uczuciu, okroszoną szczyptą pozytywnego humoru.

Historia podobnie jak w przypadku książek Kasten, została opowiedziana z perspektywy Emery i Dylana, dzięki czemu mamy lepszy wgląd na wydarzenia, a także możemy lepiej poznać głównych bohaterów. Jak już wcześniej wspomniałam, nie mamy co liczyć na zaskakującą fabułę, ale otrzymamy fajnie poprowadzoną historię, opowiadającą o młodych ludziach wchodzących w nowy etap w życiu. 

„First Last Look” to pozycja obowiązkowa dla fanów książek Mony Kasten. To dobrze poprowadzona historia opowiadająca o zdradzie, wzajemnym zaufaniu i miłości. Atutem książki są autentyczni i dobrze wykreowani pierwszoplanowi jak i drugoplanowi bohaterowie, mimo iż mi osobiście postać Emery nie do końca przypadła do gustu. W „First Last Look” nie brakuje humoru, tajemnic i emocji. Myślę, że warto dać szansę debiutanckiej powieści B. Iosivoni, bo autorka może pozytywnie zaskoczyć nas w kolejnych tomach serii.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar


Fabuła7
Emocje towarzyszące czytaniu7
Kreacja postaci7
Ogólne wrażenie7

Informacje dodatkowe


Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 20.03.2019
Liczba stron: 380
Cykl: First
Tom: 1
Tytuł oryginalny: Der letzte erste Blick
7.00
     Ocena końcowa

You May Also Like

5 komentarze

  1. Lubię czytać debiuty, więc tę książkę również mam w planach. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie należę do fanów książek Mony Kasten, a fabuła mnie nie porwała, więc tę książkę sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się interesująco ☺️

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej autorki,ani jej twórczości. Jednak kto wie, może przeczytam, ale dopiero po wakacjach. Lato to u mnie czas przyjemnych lektur. 😃

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa ej książki, dużo o niej słyszałam :)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń