• Home
  • O blogu
  • Recenzje książek
    • O książkach
    • Literatura młodzieżowa
    • Fantastyka
    • Romanse
    • Literatura obyczajowa
    • Kryminał/thiller
    • Literatura polska
    • Poradniki
  • Współpraca
  • Moda
    • Stylizacje
    • Porady modowe
  • Lifestyle
  • Polityka Ochrony Prywatności
Kopiowanie zdjęć zabronione! Ikonografiki wykorzystane na stronie pochodzą z serwisu Freepik.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

▪ Mów mi Kate ▪ blog lifestylowo-recenzencki

harlan coben

„W głębi lasu” to moje drugie spotkanie z twórczością Harlana Cobena w tym roku. Lekturę „O krok za daleko” wspominam niezwykle dobrze. Książka wciągnęła mnie na długie godziny i zaserwowała frapującą i nieoczywistą historię. Czy tym razem było tak samo? 

„W głębi lasu” to historia o tragedii z przeszłości, która po dwudziestu latach odżywa na nowo. Paul Copeland jest dziś wpływom prokuratorem i ojcem samotnie wychowującym córkę,  gdy pewnego dnia tragedia sprzed lat daje osobie znać. Paul zostaje wezwany do zidentyfikowana ciała pewnego mężczyzny zastrzelonego w Nowym Jorku. Świat Paula zostaje wywrócony do góry nogami, gdy w zamordowanym mężczyźnie rozpoznaje zaginionego sprzed lat na letnim obozie kolegę.

Kilkanaście lat temu na obozie młodzieżowym, na którym Paul był opiekunem, doszło do tragedii – zamordowano czterech nastolatków. Nastoletniego Paula tragedia ta uderzyła ze zdwojoną siłą, gdyż jedną z ofiar była jego siostra, której ciała nigdy nie odnaleziono, podobnie jak Gila Pereza. Czy to oznacza, że Camille żyje? W sercu Paula ponownie kiełkuje nadzieja na odnalezienie siostry żywej.

Po lekturze uważam, że autor nie do końca miał pomysł na fabułę, gdyż wątek morderstwa sprzed lat, tak naprawdę nie jest motywem przewodnim całej powieści. Pisarz serwuje czytelnikowi jakby dwie historie. Pierwszą z nich jest sprawa zgwałconej dziewczyny, a druga to śledztwo prowadzone przez Pula i Lucy dotyczące sprawy sprzed lat. Choć wątki te na kartach powieści przeplatają się ze sobą i ostatecznie łączą, to nie sposób nie zauważyć, że w pierwszej połowie powieści na pierwszy plan wysuwa się właśnie wątek prokuratorski, który momentami staje się tak silny, że można zapomnieć o czym tak naprawdę miała być ta historia. A gdy wreszcie do głosu dochodzi wątek morderstwa na letnim obozie, to jego rozwiązanie okazuje się niestety banalne. Czytając „O krok za daleko” bawiłam się historią pochłaniając kolejne smaczki i nieoczekiwane zwroty akcji w fabule, tutaj mi tego zabrakło.

„W głębi lasu” to mieszanka różnych osobowości bohaterów,  którzy lawirują pomiędzy prawdą a kłamstwem. Zaletą powieści niewątpliwie są dobrze sportretowani  bohaterowie,  do których pewnego dnia makabryczna przeszłość zapukała do drzwi. Na łamach powieści obserwujemy jak zmagają się z nowymi problemami, ale robią to w sposób dojrzały. Czytelnik z łatwością wyłapie emocje, które nimi targają. 

Ostatecznie „W głębi lasu” to przeciętna książka i nie najlepsza w dorobku autora. Sięgając po książkę oczekiwałam śledztwa na wysokim poziomie, które zakończy się zaskakującym finałem. W rzeczywistości otrzymałam  przeciętnie poprowadzony wątek morderstwa, którego zwroty akcji mogłam policzyć na palcach jednej ręki. Jeśli chodzi o postaci, to autor jak zawsze stanął na wysokości zadania i stworzył wyrazistych bohaterów  z mocno określonymi celami i motywacją.  „W głębi lasu” może i nie pokazuje autora z najlepszej strony, jednak jej lekturę nie uważam za stracony czas. Po prostu po przeczytaniu "O krok za daleko" miałam duże oczekiwania wobec tej pozycji. "W głębi lasu" to powieść,  po którą możecie sięgnąć w wolnym czasie, jednak jeśli wolicie rozpocząć swoją przygodę z twórczością autora, to zdecydowanie bardziej polecam „O krok za daleko”.


Za egzemplarz dziękuję


Fabuła6
Kreacja postaci7
Emocje towarzyszące czytaniu6
Ogólne wrażenie6

Informacje dodatkowe


Wydawnictwo: Albatros (pierwsze wyd. – 2008 r.)
Data wydania: 03.06.2020
Liczba stron: 432
Oryginalny tytuł: The Woods
6.25
     Ocena końcowa

Od 12 czerwca możecie oglądać ekranizację książki na platformie Netflix. A może już oglądaliście? Czekam na wasze opinie po obejrzeniu serialu :)
Share
Tweet
Pin
Share
8 komentarze

"Dom Ziemi i Krwi" to nowa powieść autorstwa Sarah J. Maas, na którą polscy fani nie musieli długo czekać. Wydawnictwo Uroboros postanowiło podzielić książkę na dwie części. Osobiście pomysł ten nie do końca przypadł mi do gustu, jednak jestem zadowolona z faktu, że pozostano przy oryginalnej okładce. "Dom Ziemi i Krwi" podobnie jak poprzednie książki autorki to fantasy, w którym aż roi się od magicznych istot. Czy Sarah J. Maas nową powieścią zdobyła moje serce? 

Bryce Quinlan ma dobre i spokojne życie. W dzień pracuje jako sprzedawca antyków, a po pracy imprezuje całą noc, korzystając z tego co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Jednak jedna noc zmienia jej życie nieodwracalnie, noc podczas której brutalnie ginie ukochana dla Bryce osoba, pozostawiając ją osamotnioną i z rozdartym sercem.

Hunt Athalar zajmuje się tropieniem  i wykańczaniem demonów i nie ma sobie w tym równych. Kiedy w Lunathionie pojawia się nieznany demon siejący zamęt, ipadłu anioł otrzymuje od Gubernatora propozycję nie do odrzucenia – ma pomóc Bryce wytropić złoczyńcę. W zamian odzyska utraconą wolność. 

Bryce i Hunta  podejmują śledztwo, które prowadzi ich w najciemniejsze zakamarki miasta. Odkrywają nie tylko mroczną siłę, zagrażającą porządkowi wszechrzeczy oraz płomienną pasję, ukrytą głęboko w ich sercach.


Twórczość Maas polubiłam za wspaniałą umiejętność kreowania świata przedstawionego, i za każdym razem, gdy sięgam po jej kolejną książkę, to zastanawiam się skąd autorka czerpie tak niesamowite pomysły? Akcja "Domu Ziemi i Krwi" rozgrywa się w Księżycowym Mieście, które rządzi się własnymi prawami i określoną hierarchią kastową. Uważam, że tym razem autorka przeszła samą siebie w kreowaniu świata i praw nim rządzącym. System hierarchiczny jest przeogromny, zarazem fascynuje i przeraża, gdyż na samym początku nie byłam w stanie zapamiętać wszystkiego. Oprócz majestatycznych fae w powieści mamy także anioły, demony, duchy, wampiry, wilkołaki i wiele innych istot, które przynależą do określonych domów. W Księżycowym Mieście władzę mają wysoko urodzeni, mieszańcy stanowią zwierzynę, a ludzie są niewolnikami i nie mają żadnych praw. Miasto łączy w sobie piękną architekturę z nowoczesną technologią, za którą kryje się przemoc i szemrane interesy. Jest to połączenie, które bardzo mi się spodobało i z ciekawością odkrywałam kolejne jego sekrety na przestrzeni powieści.

Mogę śmiało napisać, że „Księżycowe Miasto”  to znacznie dojrzalsza powieść, niż seria „Szklany tron” oraz „Dwory”. Nie brakuje w niej licznych przekleństw, bohaterowie nie stronią od alkoholu, całonocnych imprez, przygodnych miłosnych uniesień, narkotyków i przemocy. Z jednej strony rozumiem zamysł autorki, co do ukazania takich zachowań, lecz z drugiej momentami było tego wszystkiego za dużo, szczególnie mdłych przekleństw. 

Bryce to postać dość skomplikowana. Na samym początku zniesmaczyła mnie swoim zachowaniem, jednak w dalszej części powieści, stopniowo zaczęłam się do niej przekonywać. Bryce jest mieszańcem pół Fae i pół człowiekiem, co oznacza, że w życiu nie będzie miała łatwo. Na co dzień pracuje w galerii, gdzie handluje magicznymi antykami (nie zawsze legalnymi). Bryce pragnie zemsty i konsekwentnie do niej dąży, angażując się w rozwiązanie sprawy. W dalszej części książki do gry wkraczają - upadły anioł Hunt i Ruhn. Niestety ich relacja nie do końca przypadła mi do gustu, gdyż czasami zachowywali się jak nadąsani nastolatkowie. Potrzebowałam czasu, aby polubić to trio i na szczęście z upływem fabuły, postaci nabierały charakteru. 

Zastanawiacie się pewnie co z fabułą? „Księżycowe Miasto” liczy sobie ponad  700 stron, co jest nie lada wyczynem. Autor decydujący się na taką ilość stron wiele ryzykuje. Albo uda mu się zatrzymać czytelnika od pierwszej strony do samego końca, albo czytelnik porzuci lekturę nie docierając nawet do jej połowy. Jak poradziła sobie z tym Sarah J. Maas? Uważam, że autorka dała radę, jednak sam początek powieści nie należy do wciągających. Pisarka od początku bombarduje czytelnika natłokiem informacji dotyczących świata przedstawionego, których nie jest łatwo zapamiętać, a całości brakuje równomiernej dynamiki. Historia tak naprawdę rozkręca się dopiero po 200 stronach, ale i wtedy nie brakuje wolniejszych momentów i zbędnych dialogów. Historia rozkręca się dopiero w drugim tomie, gdzie w prowadzonym przez bohaterów śledztwie pojawiają się konkretne tropy, które już wkrótce mają doprowadzić ich do prawdy. A do tego w mieście dochodzi do kolejnych, podobnych jak wcześniej morderstw. Bohaterowie zabierają czytelnika do zakazanych zakątków Lunathionm, odkrywając jego sekrety, a nowe wątki prowadzą do wielkiego finału.

Sarah J. Maas to autorka, która już dawno podzieliła czytelników. Jedni kochają jej twórczość, a inni nie mogą przebrnąć przez jej sporych rozmiarów powieści. Ja należę do tej pierwszej grupy i myślę, że długo to się nie zmieni, gdyż autorka za każdym razem oczarowuje mnie wykreowanym światem przedstawionym, dobrymi pomysłami na fabułę i wyraziście zarysowanymi portretami bohaterów, na których wady jestem w stanie przymknąć oko. Podsumowując, "Dom Ziemi i Krwi" to dobra przygoda czytelnicza, którą chętnie  jeszcze kiedyś powtórzę.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Uroboros



Fabuła7
Kreacja postaci7
Emocje towarzyszące czytaniu6
Ogólne wrażenie7

Informacje dodatkowe


Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: Część I - 20.05.2020 Część II -03.06.2020
Liczba stron: Część I – 560 Część II- 560
Cykl: Księżycowe Miasto
Tytuł oryginalny: House of Earth and Blood (Crescent City)
6.75
     Ocena końcowa
Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze
Newer Posts
Older Posts

Autorzy


KATE

Książkoholiczka i niepoprawna marzycielka z zamiłowaniem do mody w rytmie slow.


EMIL

Współautor bloga, kulturalny łasuch i osoba, która stoi za obiektywem.

Follow Me

  • Facebook
  • Instagram

Archiwum

  • ►  2022 (15)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (22)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
  • ▼  2020 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ▼  czerwca (2)
      • W głębi lasu - Harlan Coben [RECENZJA]
      • Dom Ziemi i Krwi (cz. 1 i 2) - Sarah J. Maas
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2019 (59)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2018 (134)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2017 (116)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (11)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (105)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (2)

POLECAMY

Stroiciele - Ewa Kowalska [RECENZJA]

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią da...

Skala ocen


1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 – Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 – Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło

Popularne posty

  • Klątwa Berserkera - Anna Wolf [RECENZJA]
  • 365 dni i 50 twarzy Greya - Co ja zobaczyłam?
  • Czym jest Coachella?
  • Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Oryginalny scenariusz [RECENZJA]
  • Pomadki, które warto kupić podczas promocji w Rossmannie

Obserwatorzy

Nasz patronat




zBLOGowani.pl


Czerwona sukienka - blogi o modzie

http://ddob.com/user/index/Estrella


Facebook Twitter Instagram Pinterest Bloglovin

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates