Gaz do dechy - Joe Hill [RECENZJA]

by - 21:41

 

joe hill gaz do dechy

Joe Hill wybierając ścieżkę pisarza, ryzykował dość dużo. Będąc synem sławnego Stephena Kinga, już na wstępie kariery musiał zmierzyć się z dziedzictwem znanego ojca, którego książki doczekały się licznych ekranizacji i pierwszych miejsc na listach bestsellerów. Czy Joe Hill dotrzymał kroku swojemu ojcu? A może wcale nie chce być jak Stephen King?

„Gaz do dechy” to zbiór 13 opowiadań grozy, które wciągają, zaskakują a czasem... nudzą. „Gaz do dechy” rozpoczyna się wstępem zatytułowanym „Kim jest twój tata”, w którym Joe Hill opisuje życie u boku rodziców pisarzy. Opowiada także o trudnych początkach z pisaniem, jakim jest odrzucenie przez wydawcę, a także wyjaśnia dlaczego woli nie być kojarzony z nazwiskiem King.

Opowieści Hilla są nieprzewidywalne, szalone i bez hamulców. W opowiadaniach widać jak Joe Hill bawi się formą i pomysłem, wytyczając własne ścieżki, szukając swojego stylu. Miksuje horror, elementy obyczajowe i fantastykę, tworząc różnorakie opowiadania, które nie zawsze odnajdą zrozumienie u odbiorcy. Jedne z nich są lekkie, a inne zmuszają do refleksji. Jedne ciekawią a inne po prostu nudzą,

Może wydawać się, że są to zwykłe opowiadania, jednak w każdej z nich Joe Hill zawiera ukryte przesłanie, nawiązuje do wydarzeń, które miały wpływ na jego twórczość, snuje rozważania na temat życiowych problemów. I to wszystko kryje się za ciekawie wykreowanymi bohaterami, odjechaną fabułą i akcją, która często zmierza w niespodziewanych kierunku, przyprawiając czytelnika o ciarki. Jedną z takich historii jest „Mroczna karuzela”, która w moim odczuciu była wciągająca i nieprzewidywalna. Także „Tweety z cyrku umarłych” zasługują na uznanie, nie tylko ze względu na ciekawą formę (opowiadanie napisane jest w formie tweedów). A dla miłośników horrorów idealne będzie opowiadanie „W wysokiej trawie” . Niestety nie obyło się bez kilku słabszych kawałków w zbiorze, jak zbyt absurdalna „Stacja Wolverto”, czy też denerwujący bohaterowie i dość marna historia w „Kciukach”.

„Gaz do dechy” to zbiór opowiadań, który funduje ciekawą przygodę czytelniczą, jednak nie tak dobrą, jak „Dziwna pogoda”. Autor zabiera czytelnika do zakręconego świata grozy i zjawisk nadprzyrodzonych, do świata ludzkich problemów… Myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. „Gaz do dechy” to idealna forma dla zabieganych czytelników, którzy nie mają czasu na długie historie, a lubią poczytać coś przed snem lub w drodze do pracy.

Za egzemplarz dziękuję

You May Also Like

1 komentarze

  1. Wiem kim jest ojciec Joe Hilla ale nie wiedziałam, że jego mama również zajmowała się pisaniem!

    OdpowiedzUsuń