Z łatwością zanurzyłam się w ciekawie wykreowany świat stworzony przez autorki. Banca Iosivoni i Laura Kneidl zabierają nas do tętniącego życiem Londynu. Miasta o dwóch twarzach, pełnego demonów, zagubionych dusz i bestii z piekła rodem oraz łowców, dbających o bezpieczeństwo. Pierwsze rozdziały książki nie należą do najciekawszych, ale szybko następuje zmiana i autorki wrzucają nas w wir wydarzeń. Nie brakuje w niej nowych wątków, niespodzianek, tajemnic i sekretów, które nie pozwalają nam na złapanie głębszego oddechu.

„Midnight Chronicles” przyciąga do siebie czytelnika nie tylko światem fantasy, ale też ciekawie sportretowanymi bohaterami. Szybko polubiłam niedostępną, pewną siebie łowczynię Roxy i szukającego odpowiedzi, zaczynającego życie od nowa Shawa. Ich relacja rozwijała się stopniowo, dzięki czemu autorkom udało się zachować autentyczność. O płomiennym romansie w tym tomie nie ma mowy, co wcale mi nie przeszkadzało, bo lubię gdy romans rozwija się stopniowo.

Mimo średniego początku, autorki stworzyły ekscytującą historię, która na pewno spodoba się fanom gatunku. Towarzysząc bohaterom w wyprawie bawiłam się naprawdę dobrze. Z łatwością zanurzyłam się w fantastyczny świat i z zainteresowaniem odkrywałam jego tajemnice. Po zakończeniu lektury, pozostaje jeszcze kilka nierozwiniętych wątków i mam nadzieję, że autorki w ciekawy sposób poprowadzą je w następnych tomach. Czy sięgnę po kontynuację serii? Oczywiście! Już nie mogę się jej doczekać.