• Home
  • O blogu
  • Recenzje książek
    • O książkach
    • Literatura młodzieżowa
    • Fantastyka
    • Romanse
    • Literatura obyczajowa
    • Kryminał/thiller
    • Literatura polska
    • Poradniki
  • Współpraca
  • Moda
    • Stylizacje
    • Porady modowe
  • Lifestyle
  • Polityka Ochrony Prywatności
Kopiowanie zdjęć zabronione! Ikonografiki wykorzystane na stronie pochodzą z serwisu Freepik.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

▪ Mów mi Kate ▪ blog lifestylowo-recenzencki

 


Niedawno nakładem wydawnictwa HarperCollins Polska ukazał się drugi tom cyklu Love For Days autorstwa Kirsty Moseley zatytułowany „Chłopaka, który oszalał na moim punkcie”. Po lekturze, „Chłopak, dla którego kompletnie straciłam głowę”, bez wahania sięgnęłam po historię dwóch złamanych serc, które połączyła zepsuta winda...
 
Theo stracił głowę dla pewnej szalonej dziewczyny o różowych włosach, która oddała serce jego bratu. Lucie miała wszystko – piękne mieszkanie, dobrą pracę i kochającego mężczyznę. Tak, przynajmniej jej się wydawało do czasu, gdy nakryła swojego idealnego narzeczonego na zdradzie. 

Niespodziewanie los krzyżuje drogi tych dwojga, dając im szansę na prawdziwą miłość. Lucie i Theo zawierają prosty układ, który ma ich uchronić przed kompromitacją na rodzinnych imprezach. Lucie ma pomóc zapomnieć Theo o nieszczęśliwej miłości, a Theo ma wzbudzić zazdrość w byłym narzeczonym Lucie. Czy coś może pójść nie tak? Wszystko, gdy w grę wchodzi niespodziewane uczucie. Tylko, czy tych dwoje, będzie w stanie dostrzec otrzymany od losu prezent?
 
Z przyjemnością zasiadłam do lektury „Chłopaka, który oszalał na moim punkcie” autorstwa K. Moseley. Seria „Love For Days” zachowana jest w klimacie komedii romantycznej, co sprawia, że sama fabuła nie jest skomplikowana. Nie trudno znaleźć w niej utartych schematów, domyślić się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Ale czy nie takie są właśnie komedie romantyczne? „Chłopak…” to typowy, lekki romans, idealny na popołudniowy relaks po pracy, przy kawie i ciastku.

Bohaterami książki są Theo i Lucie. Theo polubiłam już w pierwszym tomie i było mi go strasznie szkoda, że jego ścieżka, potoczyła się tak, a nie inaczej. Theo to typowy przystojniak, wieczny luzak i najlepszy wujek na świecie, który oczarował mnie od pierwszej strony. Lucie zaś, to zaradna kobieta, z włoskimi korzeniami, która stawia pierwsze kroki po rozstaniu z „idealnym” narzeczonym. Kreacja Lucie, także przypadła mi do gustu, ale zabrakło mi w książce, ukazania jej włoskiego temperamentu, który mógł dodać nieco pikanterii do relacji tych dwojga.

Historia Theo i Lucie jest ciepła, przyjemna i zabawna. Spędziłam z bohaterami kilka wspaniałych godzin, podczas, których nie nudziłam się ani przez chwilę. Cieszę się, że autorka nie pozostawiła postać Theo w odosobnieniu i poświęciła mu drugi tom serii. Niestety w „Chłopaku, który oszalał na moim punkcie” zabrakło mi dramatyzmu, wydarzeń, które pozwoliłyby mi na chwilę wstrzymać oddech i poczuć się niepewnie, jak to było w przypadku pierwszego tomu. Tutaj wszystko szło zbyt gładko, a drobne perturbacje losu, zawsze kończyły się szczęśliwie.
 
Jeżeli lubicie ciepłe i lekkie historie romantyczne to seria „Love For Days” jest dla Was idealna. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję

Share
Tweet
Pin
Share
2 komentarze

 

Zodiaki. Genokracja – Magdalena Kucenty

„Zodiaki. Genokracja” to świetna okładka, która przyciąga wzrok i zachęca do lektury, ale jej zawartość skierowana jest głównie do fanów gatunku. Widać, że Magdalena Kucenty jasno określiła swoją grupę odbiorców i postawiła na oryginalną cyberpunkową opowieść. 

W świecie Zodiaków społeczeństwo jest rozwarstwione, panuje system kastowy, a każdy człowiek ma swoją metrykę. W zakładach inżynierii genetycznej „Zodiak” tworzeni są postludzie o niezwykłych umiejętnościach. Na drabinie społecznej nie ma jednak dla nich miejsca. To wyłącznie obiekty doświadczalne, oznaczone i skatalogowane według swych właściwości…
 
Autorka zaskoczyła mnie ciekawą wizją świata po globalnej katastrofie, bez problemu trafiając w mój gust. Świat Zodiaków opiera się na hierarchii społecznej, a życie mieszkańców jest uzależnione od statusu społecznego. Autorka wybrała popularny motyw, poruszając w ten sposób dość trudny temat, nadając historii poważny ton, poprzez przedstawienie ponurej wizji przyszłości.
 
Wizja świat autorki wiąże się z oryginalnym nazewnictwem, które niestety nie zapada w pamięć. Dopiero po stu stronach potrafiłam przypisać konkretne imię bohatera do jego historii, lecz z zapamiętaniem nazw miejsc, miałam problem aż do końca książki. 

Wraz z kreacją świata idą bohaterowie, a jest ich całkiem sporo. Dla mnie stanowią oni mocną stroną „Zodiaków”. Tytułowi bohaterowie są barwnymi i fascynującymi postaciami. Pieces ma mroczną stronę, Capri potrafi przewidzieć różne wersje przyszłości a Gemma, Inni i Virgo to trzy osobowości w jednym ciele. Bohaterowie są wyjątki, ale ich wyjątkowość ma swoją cenę – smutek, ból i niezrozumienie są nieodłącznym elementem ich życia. Zdecydowanie to Capri przykuł moją uwagę i jego postać podobała mi się najbardziej. Chętnie przeczytałabym książkę napisaną wyłącznie z jego perspektywy.

Historia napisana z wielu perspektyw, daje dużo możliwości. W przypadku „Zodiaków” momentami działa na jej niekorzyść, wprowadzając zamęt i kolejne wątki. Główny cel powieści klaruje się powoli i początkowo ma się wrażenie, że książka jest o niczym. Finalnie szalona fabuła autorstwa Kucenty bardzo mnie zaciekawiła i bawiłam się całkiem dobrze.

„Zodiaki. Genokracja” to książka, która nie każdemu przypadnie do gustu. Jest dziwna i fascynująca zarazem. Ciężkie nazewnictwo nie zapada w pamięć, motywy postaci jak i fabuła nie od razu się są jasne, a każda z postaci jest frapująca i przyciąga czytelnika swoją wyjątkowością. Książka autorstwa M. Kucenty zapewne wielu z was wyda się chaotyczna, bo momentami właśnie taka jest, ale mi ten chaos nie przeszkadzał. W tym chaosie znalazłam wszystko, co lubię w fantastyce – ciekawą wizję świata po globalnej zagładzie i interesujących bohaterów z niepowtarzalnymi umiejętnościami. Jeśli lubicie cyberpunkowe klimaty to sięgnijcie po książkę, by samemu poznać historię postludzi.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Share
Tweet
Pin
Share
2 komentarze

 


Twórczość Krzysztofa Bochusa nie jest mi obca i sięgając po jego nowości, wiem, że się nie zwiodę. W najnowszej odsłonie serii z Adamem Bergiem, znajdziemy wszystko to, co najlepsze w twórczości autora – wciągającą fabułę, ciekawie sportretowanych bohaterów i walkę osobowości. Mogę śmiało napisać, że „Klątwa Lucyfera” jest tak samo dobra, jak jej poprzedniczki, a jej lektura była dla mnie czystą przyjemnością.
 
Akcja „Klątwy Lucyfera” rozgrywa się w klasztorze sióstr szarytek na Kujawach. Adam Berg zostaje poproszony o rozwiązanie sprawy kradzieży bezcennych dzieł sztuki, lecz zwykła kradzież szybko przeradza się w coś większego… Gdy w tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowana jedna z sióstr, okazuje się, że dziennikarz musi zmierzyć się z godnym siebie przeciwnikiem. Klasztor skrywa znacznie więcej tajemnic, niż pozornie mogłoby się wydawać, a nieuchwytny sprawca uprzedza wszystkie ruchy dziennikarza. Czy Adamowi uda się rozwikłać sprawę kradzieży? Jakie tajemnice skrywają mury klasztoru? I kto stoi za morderstwami ?
 
W tej powieści wiele się dzieje.
Nie tylko na płaszczyźnie śledztwa, ale także w życiu osobistym Adama. Z przyjemnością śledziłam jego walkę pomiędzy pasją do wpadania w kłopoty, a rozterkami serca. I tym razem główny bohater nie miał łatwo, a autor nie szczędził mu kłopotów. Z zainteresowaniem przyglądałam się, jak w grze napisanej przez swojego przeciwnika, Berg błądzi pomiędzy kłamstwami a prawdą, przeszłością i teraźniejszością.
 
I tym razem Adamowi przyszło zmierzyć się z nie lada przeciwnikiem, który nic nie pozostawia przypadkowi. Autor pozwala nam zajrzeć w mroczny umysł antagonisty, by podsycić naszą ciekawość i zasiać ziarno niepewności, który bez lęku realizuje swój plan zemsty.
 
Ogromnym plusem wszystkich książek pisarza jest sposób, w jaki kreuje bohaterów. Autor tworzy pełnowymiarowe postaci, zarówno te pierwszoplanowe jak i poboczne. Widać, że każda z nich została przemyślanie nakreślona a ich miejsce w powieści nie jest przypadkowe . Bohaterowie tworzą kompozycję ciekawie nakreślonych historii i charakterów, które dopełniają fabułę i pobudzają detektywistyczny instynkt czytelnika.
 
Śledztwo w klasztorze sióstr szarytek jest jak spacer w ciemności. Od początku nic nie jest oczywiste, główny bohater lawiruje pomiędzy przypuszczeniami, sekretami a niewygodną prawdą, a czytelnik może tylko snuć własne przypuszczenia. Autor kilka razy pozytywnie zaskoczył mnie podczas lektury „Klątwy”, zwłaszcza gdy na jaw wyszły rodzinne tajemnice Berga. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Długo miałam też problem z wytypowaniem antagonisty, ale ostatecznie, udało mi się to, jeszcze przed jego finałowym przedstawieniem.

Lektura „Klątwy Lucyfera” była dla mnie świetną przygodą czytelniczą. Z przyjemnością powróciłam do świata Adama Berga, by po raz kolejny zagłębić się w ciekawie poprowadzony wątek kryminalny. Autor nie boi się namieszać w życiu głównego bohatera, wielokrotnie stawiając go przed niełatwymi wyborami i serwując czytelnikowi kolejne zwroty akcji. Świetny warsztat, angażująca fabuła i dobre portrety bohaterów to zalety, dla których warto sięgać po książki Krzysztofa Bachusa.
 
Osobiście polecam Wam zapoznać się z twórczością autora, zaczynając od „Czarnego manuskryptu”, a ja z niecierpliwością wyczekuję kolejnej książki :)

Za egzemplarz dziękuję Autorowi i Skarpie Warszawskiej 
Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze

Pióro Corinne Michaels miałam przyjemność poznać kilka lat temu i z przyjemnością wracam do lektury jej książek. Kiedy na rynku wydawniczym pojawiła się jej nowa seria, bez wahania po nią sięgnęłam. „The Arrowood Brothers” to seria romansów poświęcona tytułowym braciom. Bohaterami czteroczęściowej opowieści są Connor, Declan, Sean i Jacob, którzy po śmierci ojca wracają w rodzinne strony, by wypełnić jego ostatnią wolę. „Zawalcz o mnie” to drugi tom serii poświęcony Declanowi, który musi zawalczyć o ukochaną kobietę. 

Declan to odnoszący sukcesy w Nowym Jorku najstarszy z braci Arrowood. Teraz po latach zmuszony jest powrócić do znienawidzonego Sugarloaf na pół roku, by wypełnić ostatnią wolę ojca. Wraz z powrotem Declana do miasteczka, powracają wspomnienia, o których za wszelką cenę pragnął zapomnieć i kobieta, której złamał serce. Przypadkowe spotkanie z Sydney, rozbudza w nim dawne uczucie… Declan ma szansę naprawić przeszłość, jednak czy ma w sobie wystarczająco dużo siły i wytrwałości, by ponownie zawalczyć o serce Sydney? 

Już podczas pierwszego spotkania z twórczością autorki, wiedziałam, że jej romanse są dla mnie. I tym razem było tak samo! Historia miłości Declana i Sydney zdobyła moje serce, jednak bywały momenty, że miałam ochotę potrząsnąć Declanem. Bohaterowie „Zawalcz o mnie” nie są postaciami idealnymi, i nie z każdą ich decyzję przyjęłam z aprobatą, ale właśnie ta „nieidealność” nadaje im realistyczny wydźwięk i sprawia, że książka zyskuje na wartości. Od początku czuć chemię między bohaterami i z przyjemnością obserwowałam jak Declan i Sydney toczą walkę o miłość - jak zbliżają się do siebie i oddalają w chwili zwątpienia, jak zmagają się z przeciwnościami losu, przełamują barierę niepewności oraz bólu a także jak dają się ponieść pożądaniu. 

Bardzo dobra narracja i świetny warsztat autorki sprawia, że lektura książki to sama przyjemność. Zagłębiając się w historię Declana i Sydney, suniemy po kartach powieści, pochłonięci spójnie i ciekawie poprowadzoną fabułą, wyczekując zwrotów akcji, które ku mojemu rozczarowaniu nie pojawiają się zbyt często, w porównaniu do tomu pierwszego. 

„Zawalcz o mnie” to romans z kategorii „drugiej szansy”, opowiadający o zaufaniu, przebaczaniu, stawianiu czoła przeszłości i akceptacji. Książka na pewno przypadnie do gustu miłośnikom gatunku, którzy szukają lekkiej i dobrze napisanej książki. Jeżeli jeszcze nie czytaliście pierwszego tomu z serii to polecam wam zacząć przygodę z braćmi Arrowood właśnie od niego, gdyż w „Zawalcz o mnie” pojawiają się bohaterowie z pierwszego tomu. W ten sposób unikniecie spoilerów. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza SA

Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarze
Newer Posts
Older Posts

Autorzy


KATE

Książkoholiczka i niepoprawna marzycielka z zamiłowaniem do mody w rytmie slow.


EMIL

Współautor bloga, kulturalny łasuch i osoba, która stoi za obiektywem.

Follow Me

  • Facebook
  • Instagram

Archiwum

  • ►  2022 (15)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2021 (22)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ▼  kwietnia (4)
      • Chłopaka, który oszalał na moim punkcie - Kirsty M...
      • Zodiaki. Genokracja – Magdalena Kucenty [RECENZJA]
      • Klątwa Lucyfera - Krzysztof Bochus [RECENZJA]
      • Zawalcz o mnie - Corinne Michaels [RECENZJA]
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2020 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2019 (59)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2018 (134)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2017 (116)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (11)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (105)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (2)

POLECAMY

Stroiciele - Ewa Kowalska [RECENZJA]

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią da...

Skala ocen


1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 – Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 – Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło

Popularne posty

  • 365 dni i 50 twarzy Greya - Co ja zobaczyłam?
  • Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Oryginalny scenariusz [RECENZJA]
  • Pomadki, które warto kupić podczas promocji w Rossmannie
  • [RECENZJA] Sarah J. Maas: Dwór cierni i róż
  • Jak wyglądać szczupło w stroju kąpielowym

Obserwatorzy

Nasz patronat




zBLOGowani.pl


Czerwona sukienka - blogi o modzie

http://ddob.com/user/index/Estrella


Facebook Twitter Instagram Pinterest Bloglovin

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates