Klątwa Lucyfera - Krzysztof Bochus [RECENZJA]

by - 20:59

 


Twórczość Krzysztofa Bochusa nie jest mi obca i sięgając po jego nowości, wiem, że się nie zwiodę. W najnowszej odsłonie serii z Adamem Bergiem, znajdziemy wszystko to, co najlepsze w twórczości autora – wciągającą fabułę, ciekawie sportretowanych bohaterów i walkę osobowości. Mogę śmiało napisać, że „Klątwa Lucyfera” jest tak samo dobra, jak jej poprzedniczki, a jej lektura była dla mnie czystą przyjemnością.
 
Akcja „Klątwy Lucyfera” rozgrywa się w klasztorze sióstr szarytek na Kujawach. Adam Berg zostaje poproszony o rozwiązanie sprawy kradzieży bezcennych dzieł sztuki, lecz zwykła kradzież szybko przeradza się w coś większego… Gdy w tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowana jedna z sióstr, okazuje się, że dziennikarz musi zmierzyć się z godnym siebie przeciwnikiem. Klasztor skrywa znacznie więcej tajemnic, niż pozornie mogłoby się wydawać, a nieuchwytny sprawca uprzedza wszystkie ruchy dziennikarza. Czy Adamowi uda się rozwikłać sprawę kradzieży? Jakie tajemnice skrywają mury klasztoru? I kto stoi za morderstwami ?
 
W tej powieści wiele się dzieje.
Nie tylko na płaszczyźnie śledztwa, ale także w życiu osobistym Adama. Z przyjemnością śledziłam jego walkę pomiędzy pasją do wpadania w kłopoty, a rozterkami serca. I tym razem główny bohater nie miał łatwo, a autor nie szczędził mu kłopotów. Z zainteresowaniem przyglądałam się, jak w grze napisanej przez swojego przeciwnika, Berg błądzi pomiędzy kłamstwami a prawdą, przeszłością i teraźniejszością.
 
I tym razem Adamowi przyszło zmierzyć się z nie lada przeciwnikiem, który nic nie pozostawia przypadkowi. Autor pozwala nam zajrzeć w mroczny umysł antagonisty, by podsycić naszą ciekawość i zasiać ziarno niepewności, który bez lęku realizuje swój plan zemsty.
 
Ogromnym plusem wszystkich książek pisarza jest sposób, w jaki kreuje bohaterów. Autor tworzy pełnowymiarowe postaci, zarówno te pierwszoplanowe jak i poboczne. Widać, że każda z nich została przemyślanie nakreślona a ich miejsce w powieści nie jest przypadkowe . Bohaterowie tworzą kompozycję ciekawie nakreślonych historii i charakterów, które dopełniają fabułę i pobudzają detektywistyczny instynkt czytelnika.
 
Śledztwo w klasztorze sióstr szarytek jest jak spacer w ciemności. Od początku nic nie jest oczywiste, główny bohater lawiruje pomiędzy przypuszczeniami, sekretami a niewygodną prawdą, a czytelnik może tylko snuć własne przypuszczenia. Autor kilka razy pozytywnie zaskoczył mnie podczas lektury „Klątwy”, zwłaszcza gdy na jaw wyszły rodzinne tajemnice Berga. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Długo miałam też problem z wytypowaniem antagonisty, ale ostatecznie, udało mi się to, jeszcze przed jego finałowym przedstawieniem.

Lektura „Klątwy Lucyfera” była dla mnie świetną przygodą czytelniczą. Z przyjemnością powróciłam do świata Adama Berga, by po raz kolejny zagłębić się w ciekawie poprowadzony wątek kryminalny. Autor nie boi się namieszać w życiu głównego bohatera, wielokrotnie stawiając go przed niełatwymi wyborami i serwując czytelnikowi kolejne zwroty akcji. Świetny warsztat, angażująca fabuła i dobre portrety bohaterów to zalety, dla których warto sięgać po książki Krzysztofa Bachusa.
 
Osobiście polecam Wam zapoznać się z twórczością autora, zaczynając od „Czarnego manuskryptu”, a ja z niecierpliwością wyczekuję kolejnej książki :)

Za egzemplarz dziękuję Autorowi i Skarpie Warszawskiej 

You May Also Like

5 komentarze

  1. Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale mam w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam twórczości autora, ale ponieważ to zdecydowanie moje ulubione klimaty czytelnicze, chętnie wezmę się za książki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł już zapowiedziałam mojej rodzince, podsunęłam pomysł na prezent dla mnie. ;)

      Usuń
  3. Już samo to, że akcja rozgrywa się w zakonie, mnie fascynuje. Taki klasztor tworzy niesamowity klimat!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kojarzę te książki, ale jakoś do tej pory nie było mi z nimi po drodze.

    OdpowiedzUsuń