• Home
  • O blogu
  • Recenzje książek
    • O książkach
    • Literatura młodzieżowa
    • Fantastyka
    • Romanse
    • Literatura obyczajowa
    • Kryminał/thiller
    • Literatura polska
    • Poradniki
  • Współpraca
  • Moda
    • Stylizacje
    • Porady modowe
  • Lifestyle
  • Polityka Ochrony Prywatności
Kopiowanie zdjęć zabronione! Ikonografiki wykorzystane na stronie pochodzą z serwisu Freepik.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

▪ Mów mi Kate ▪ blog lifestylowo-recenzencki

Pieśń o Achillesie - Madeline Miller



Madeline Miller po raz kolejny wzięła na warsztat greckie legendy. Po wspaniałej lekturze „Kirke” nie mogłam odmówić sobie sięgnięcia po nowość od wydawnictwa Albatros pt. „Pieśń o Achillesie”. Madeline Miller tym razem postanowiła zmierzyć się z historią złotego dziecka i wspaniałego wojownika – Achillesa. W dodatku zrobiła to w nieco odmienny sposób, bo opowiedzenie jego historii powierzyła Patroklosowi – najbliższemu przyjacielowi greckiego bohatera.

Achilles – syn króla Peleusa i boginki morskiej Tetydy, złote dziecko Grecji, które z czasem staje się niepokonanym bohaterem swoich czasów i najbliższym przyjaciel wygnanego księcia Patroklosa. Kiedy po latach Grecję obiega wieść o porwaniu do Troi pięknej Heleny, Achilles, uwiedziony obietnicą nieśmiertelnej sławy, z innymi bohaterami wyrusza do walki. Razem z nim rusza także Patroklos i przeznaczenie, które da o sobie znać pod Troją…

Największym atutem powieści Madeline Miller jest sposób w jaki autorka ukazała czytelnikowi postać Achillesa. Przybliżyła znaną wszystkim z greckiej mitologii postać Achillesa i tchnęła w nią życie, przypisując mu ludzkie cechy, ukazując jego dwa oblicza. Oblicze silnego i dumnego wojownika oraz wrażliwego mężczyzny zdolnego do miłości. Autorka pokazuje postaci na przestrzeni lat, rozpoczynając opowieść od samego dzieciństwa Patroklosa i Achillesa, aż do ich ostatnich dni. Tym samym czytelnik może obserwować nie tylko jak kształtowały się ich charaktery, ale także przyjaźń. Osobiście z niebywałym zainteresowaniem śledziłam ich wspólną drogę.

Piękne wydanie książki niesie za sobą cudownie skomponowaną historię, która porusza serducho. Mimo, że znałam historię losów bohaterów z Illiady i Odysei, to i tak zakończenie było istnym rollercosterem emocjonalnym. Autorka z łatwością zagrała na moich uczuciach. Początkowo myślałam, że znam tę historię i nic mnie nie zaskoczy, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała moją myśl. Autorka udowodniła, że potrafi stworzyć wielowarstwową opowieść i nadać nowe znaczenie znanej opowieści.

Podsumowując „Pieśń o Achillesie” to świetnie napisana książka, przedstawiona w całości z perspektywy Patroklosa, opowiadająca o niezwykłej przyjaźni, lojalności i miłości. Nie jest to cukierkowa historia. Nie brakuje w niej bólu, cierpienia i brutalności. Losy bohaterów angażują emocjonalnie, wciągają i nie pozostawiają czytelnika obojętnego. Madeline Miller po raz kolejny udowodniła, że potrafi zatrzymać przy sobie czytelnika!

Za egzemplarz dziękuję

Wydawnictwo: Albatros ‖ Rok wydania: 2021 ‖ Liczba stron: 384 ‖ Ocena: 8/10 
Tytuł oryginalny: The Song of Achilles
Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze


Zaginiona apteka - Sarah Penner. HarperCollins Polska

Uwielbiam historie osadzone w dawnych czasach, a szczególnie dziejące się w Londynie. „Zaginiona apteka” to debiutancka powieść Sarah Penner, a do sięgnięcia po książkę przekonała mnie nie tylko ciekawie zapowiadająca się opowieść, ale także przyciągająca wzrok urocza okładka.

Gdzieś pośród mrocznych zaułków osiemnastowiecznego Londynu znajduje się tajemnicza apteka obsługująca niezwykłą klientelę i skrywająca nie jeden sekret. Wiedzę o niej przekazują sobie szeptem kobiety, maltretowane lub zdradzane. Właścicielką owej apteki jest Nella, sprzedająca na pozór niewinne medykamenty, dzięki którym dręczone kobiety mogą raz na zawsze pozbyć się swoich problemów. Los apteki staje jednak pod znakiem zapytania, gdy nowa klientka popełnia brzemienny w skutki błąd, którego konsekwencje ciągną się przez wieki.

Tymczasem współcześnie Caroline Parcewell, spędza samotnie w Londynie dziesiątą rocznicę ślubu, uciekając przed małżeńskimi problemami. Przypadkiem trafia na wskazówkę sprzed dwustu lat dotyczącą serii niewyjaśnionych zgonów w tym mieście, a wtedy los splata jej życie z życiem aptekarki sprzed wieków. Z życiem… i śmiercią.


„Zaginiona apteka” przenosi czytelnika na tętniące życiem ulice Londynu, zagląda w ciemne zaułki miasta i  zakurzone apteczne półki. Łączy teraźniejszość z mroczną i pełną tajemnic przeszłością, co pozwala nam lepiej zagłębić się w fabułę.

Z ciekawością przewracałam kolejne strony powieści, ale to historia bohaterek z przeszłości - Nelli i jej pomocnicy Elizy, pochłonęła mnie najbardziej. Nella – kobieta o ogromnej wiedzy, posiadaczka wielu tajemnic i sekretnych flakonów jest niewątpliwie atutem tej historii, a autorka z łatwością poradziła sobie z jej kreacją. To kobieta, której losy innych kobiet nie są obojętne.

A co do Caroline… Postać zagubionej Caroline, próbującej pogodzić się ze zdradą, szukającej rozwiązania swoich małżeńskich kłopotów, oraz drogi do zagubionej apteki, nie wzbudziła we mnie aż tak wielkiego zachwytu. Myślę, że gdyby autorka zdecydowała się oprzeć „Zaginioną aptekę” wyłącznie na historii Nelly i Elizy, książkę czytałabym z zapartym tchem. Sama relacja Nelly i Elizy wzbudziła moją sympatię.

„Zaginiona apteka” to powieść napisana przyjemnym językiem poruszająca trudne tematy. Opowiada o kobietach. O ich bólu, cierpieniu i zagubieniu, a także determinacji i odnajdywaniu w sobie pokładów siły. Książka o destrukcyjnej pogoni za zemstą, a także nadziei i kobiecej solidarności. Autorka z łatwością wciągnęła mnie w świat Nelli i Elizy, których losy śledziłam z ogromnym zainteresowaniem. Uważam, że to książka warta przeczytania.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins
Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarze


Pierwsze spotkanie z twórczością autora wspominam niezwykle przyjemnie. "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" było świetnie skomponowanym ukłonem w kierunku twórczości Agaty Christie, który wciągnął mnie na długie godziny. Co zatem przyniosła kolejna książka Stuarta Turtona? 

Tym razem akcja powieści dzieje się w 1634 roku na morzu. Pasażerom statku Saardam płynącego z Batawii do Amsterdamu grozi niebezpieczeństwo, które w porcie przepowiedział trędowaty mężczyzna bez języka. Czy faktycznie pasażerom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo? Odnalezienie odpowiedzi na to pytanie spada na Arenta Hayesa, ucznia znakomitego Samuela Pippsa. Jednak czy Arent zdąży na czas rozwiązać zagadkę, zanim zło zbierze swoje żniwo?

Czytają „Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" nie mogłam wprost oderwać się od jej lektury. Czy w przypadku „Demona…” było tak samo? I tak i nie. Książka wciąga i intryguje, sprawiając, że z zainteresowaniem śledziłam przebieg wydarzeń, z niecierpliwością oczekując mocnego rozwiązania. 

W porównaniu do debiutu autora, druga książka wypada minimalnie gorzej. W „Demonie…” nie zabrakło kilku nudniejszych fragmentów i przydługich opisów, ale niesamowity klimat i charyzmatyczni bohaterowie sprawiali, że nawet po odłożeniu książki na bok, szybko do niej wracałam. Ciekawie poprowadzona zagadka detektywistyczna to niewątpliwie duża zaleta opowieści, która prowadzi wprost do satysfakcjonującego finału. 

Stuart Turton z niebywałą starannością podszedł do kreacji swoich bohaterów. W jego najnowszej powieści nie ma postaci czarno-białych. Każda z nich ma własną, interesującą przeszłość, motywy i sekrety, które perfekcyjnie dopełniają wątek fabularny, sprawiając, że snucie domysłów i analiza bohaterów jest czystą przyjemnością. Z rozdziału na rozdział odkrywamy kolejne twarze postaci, które z łatwością potrafią zamącić w umyśle czytelnika. 

Stuart Turton po raz drugi zaprasza czytelników do niesamowitej podróży w zakamarki ludzkiej duszy… „Demon i mroczna toń” to nie tylko podróż po bezkresnym morzu, ale także podróż w głąb ludzkiej duszy skrywającej wiele demonów. Autor dotyka mrocznej strony bohaterów, ukazując ich wewnętrzne demony reprezentowane przez zemstę, chciwość i władzę. Czas spędzony na lekturze „Demona…”   mogę uznać za czas dobrze wykorzystany. Autor zaskoczył mnie kierunkiem, w jakim poszło zakończenie. Takiego finału się nie spodziewałam!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Albatros
Share
Tweet
Pin
Share
3 komentarze
Newer Posts
Older Posts

Autorzy


KATE

Książkoholiczka i niepoprawna marzycielka z zamiłowaniem do mody w rytmie slow.


EMIL

Współautor bloga, kulturalny łasuch i osoba, która stoi za obiektywem.

Follow Me

  • Facebook
  • Instagram

Archiwum

  • ►  2022 (15)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2021 (22)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (1)
    • ▼  lipca (3)
      • Pieśń o Achillesie - Madeline Miller [RECENZJA]
      • Zaginiona apteka - Sarah Penner [ECENZJA]
      • Demon i mroczna toń - Stuart Turton [RECENZJA]
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2020 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2019 (59)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2018 (134)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2017 (116)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (11)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (105)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (2)

POLECAMY

Stroiciele - Ewa Kowalska [RECENZJA]

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią da...

Skala ocen


1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 – Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 – Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło

Popularne posty

  • 365 dni i 50 twarzy Greya - Co ja zobaczyłam?
  • Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Oryginalny scenariusz [RECENZJA]
  • Pomadki, które warto kupić podczas promocji w Rossmannie
  • Jak wyglądać szczupło w stroju kąpielowym
  • [RECENZJA] Sarah J. Maas: Dwór cierni i róż

Obserwatorzy

Nasz patronat




zBLOGowani.pl


Czerwona sukienka - blogi o modzie

http://ddob.com/user/index/Estrella


Facebook Twitter Instagram Pinterest Bloglovin

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates