Anna Wolf to polska autorka romansów, która już na dobre rozgościła się na rodzimym rynku wydawniczym. Ma na swoim koncie ponad dziesięć książek i niemal tyle samo opowiadań zawartych w antologiach. Ja dopiero niedawno postanowiłam sięgnąć po książkę autorstwa Anny Wolf, a wybór padł na tegoroczną nowość - „Klątwę Berserkera”. Książka przekonała mnie do siebie przede wszystkim średniowiecznym klimatem.
Na zamku Istrel narodził się chłopiec naznaczony znakiem szkarłatnego wilka i niezwykłym błękitem oczu. Lord podejrzewając, że jego pierworodny syn, jest owocem zdrady jego żony, skazuje ich na śmierć. Lady Istrel zanim zostaje zamordowana przekazuje syna służce a na cały ród męski Istrel rzuca klątwę, tym samym także na swojego syna. Mijały lata a klątwa pierwszej pani zamku dotykała każdego pierworodnego syna. Nadszedł czas, gdy w przeklętym miejscu pozostał ostatni z dziedziców rodu – Ilander, który poprzysiągł, że zakończy klątwę. Gdy wydaje się, że nie ma nadziei dla Ilandera, którego los został przypieczętowany jeszcze przed jego narodzinami, w progach zamku Istrel staje Bianca…
„Klątwa Berserkera” to historia oparta na motywie znanej nam wszystkim historii Pięknej i Bestii. Ilander wyrósł na znakomitego rycerza, który nie miał sobie równych we władaniu mieczem. Szybko zyskał przydomek Wilka, jednak czas jego chwały przeminą wraz z nadejściem klątwy, zmieniającą go w potwora. Jest postacią, która potrafi okazać serce, a jednocześnie być aroganckim i szorstkim, a także zagubionym i niepewnym swoich uczuć. I jak to w historii o Pięknej i Bestii, tak i w tej historii pojawia się postać kobieca. Jest nią Bianca, którą Illander ratuje przed atakiem wilków. Młoda kobieta odnajduje schronienie w zamku Istrel, gdzie odzyskuje wiarę, że jej życie może potoczyć się zupełnie inaczej.
Nie miałam okazji wcześniej zapoznać się twórczością autorki i nie bardzo wiedziałam, czego mogę spodziewać się po piórze Anny Wolf. Ku mojemu zaskoczeniu „Klątwa Berserkera” zainteresowała mnie od pierwszej strony; im głębiej zanurzałam się w jej lekturę, tym bardziej wciągałam się w historię bohaterów. Z przyjemnością obserwowałam, jak rozwija się relacja bohaterów -jak stopniowo od powściągliwości i dystansu, po ukradkowe spojrzenia, przechodzi w pożądanie. W książce nie ma nadmiernego erotyzmu, który niesmacznie wpływałby na odbiór historii. Fabuła, jak wcześniej wspomniałam, opiera się na znanym motywie, więc poszukiwacze „czegoś nowego”, mogą poczuć się rozczarowani. Historia jest przewidywalna, ale przyjemna w odbiorze.
„Klątwa Berserkera” to historia, z którą przyjemnie spędziłam kilka wieczorów po pracy. Ilander i Bianca to bohaterowie ciekawie nakreśleni, którzy łatwo zaskarbili sobie moją sympatię. Fabuła okazała się nieco przewidywalna, ale nie zepsuło mi to przyjemności z czytania. Nowa historia Anny Wolf opowiada o nadziei i miłości oraz porusza odwieczny problem, podkreślający że liczy się serce, a nie wygląd. „Klątwa Berserkera” to romantyczna opowieść osadzona w czasach rycerzy, idealna dla miłośników lekkich i niewyuzdanych historii.
„Klątwa Berserkera” to historia oparta na motywie znanej nam wszystkim historii Pięknej i Bestii. Ilander wyrósł na znakomitego rycerza, który nie miał sobie równych we władaniu mieczem. Szybko zyskał przydomek Wilka, jednak czas jego chwały przeminą wraz z nadejściem klątwy, zmieniającą go w potwora. Jest postacią, która potrafi okazać serce, a jednocześnie być aroganckim i szorstkim, a także zagubionym i niepewnym swoich uczuć. I jak to w historii o Pięknej i Bestii, tak i w tej historii pojawia się postać kobieca. Jest nią Bianca, którą Illander ratuje przed atakiem wilków. Młoda kobieta odnajduje schronienie w zamku Istrel, gdzie odzyskuje wiarę, że jej życie może potoczyć się zupełnie inaczej.
Nie miałam okazji wcześniej zapoznać się twórczością autorki i nie bardzo wiedziałam, czego mogę spodziewać się po piórze Anny Wolf. Ku mojemu zaskoczeniu „Klątwa Berserkera” zainteresowała mnie od pierwszej strony; im głębiej zanurzałam się w jej lekturę, tym bardziej wciągałam się w historię bohaterów. Z przyjemnością obserwowałam, jak rozwija się relacja bohaterów -jak stopniowo od powściągliwości i dystansu, po ukradkowe spojrzenia, przechodzi w pożądanie. W książce nie ma nadmiernego erotyzmu, który niesmacznie wpływałby na odbiór historii. Fabuła, jak wcześniej wspomniałam, opiera się na znanym motywie, więc poszukiwacze „czegoś nowego”, mogą poczuć się rozczarowani. Historia jest przewidywalna, ale przyjemna w odbiorze.
„Klątwa Berserkera” to historia, z którą przyjemnie spędziłam kilka wieczorów po pracy. Ilander i Bianca to bohaterowie ciekawie nakreśleni, którzy łatwo zaskarbili sobie moją sympatię. Fabuła okazała się nieco przewidywalna, ale nie zepsuło mi to przyjemności z czytania. Nowa historia Anny Wolf opowiada o nadziei i miłości oraz porusza odwieczny problem, podkreślający że liczy się serce, a nie wygląd. „Klątwa Berserkera” to romantyczna opowieść osadzona w czasach rycerzy, idealna dla miłośników lekkich i niewyuzdanych historii.