• Home
  • O blogu
  • Recenzje książek
    • O książkach
    • Literatura młodzieżowa
    • Fantastyka
    • Romanse
    • Literatura obyczajowa
    • Kryminał/thiller
    • Literatura polska
    • Poradniki
  • Współpraca
  • Moda
    • Stylizacje
    • Porady modowe
  • Lifestyle
  • Polityka Ochrony Prywatności
Kopiowanie zdjęć zabronione! Ikonografiki wykorzystane na stronie pochodzą z serwisu Freepik.com. Obsługiwane przez usługę Blogger.

▪ Mów mi Kate ▪ blog lifestylowo-recenzencki

 


Ava Reed wraz z serią „In Love” powraca z trzecim tomem romantycznych opowieści. Tym razem bohaterami, walczącymi o uwagę czytelnika są Zoey – dziewczyna, która pełna obaw wraca do Seattle, które kojarzy jej się jedynie z największą traumą swojego życia, oraz Dylan – wzbudzający zaufanie, młody mężczyzna, który nie może odpędzić się od demonów przeszłości siedzących w jego głowie.


21-letnia Zoey próbuje udowodnić sobie, że jest to możliwe. Dlatego decyduje się na powrót do miasta, w którym doświadczyła największej traumy swojego życia. Przyjeżdża do Seattle, wprowadza się do mieszkania starszego brata i zaczyna studiować na pobliskiej uczelni.

Jednym z jej współlokatorów jest Dylan – przystojny, męski, łagodny i wzbudzający zaufanie młody mężczyzna. Zoey nie wie jednak, że został on – podobnie jak ona – ciężko doświadczony przez los i że – w przeciwieństwie do niej – nie jest jeszcze gotowy, żeby wyjść z ukrycia i przyznać się do swoich ułomności. (opis wydawcy)


Jedną z głównych zalet opowieści są postaci. Bohaterowie są autentyczni, z ciekawie nakreślonym bagażem emocjonalnym. Zoye mogliśmy poznać już w pierwszym tomie serii „In Love” gdzie już wtedy wzbudziła moją ciekawość. Jest silną i odważną młodą kobietą, która podejmuje trudna decyzję, powrotu do miejsca, z którym wiążą się negatywne wspomnienia. Nie każdy ma na tyle dużo odwagi, by zrobić cos takiego. Zoye każdego dnia mierzy się ze swoimi lękami, uparcie nad nimi pracując. Postać Dylana, dla czytelników poprzednich części nie jest obca, współlokator Coopera, a dawniej Masona to przystojny, lecz trochę zamknięty w sobie mężczyzna, którego postać Ava Reed postanowiła rozwinąć właśnie w ostatnim tomie serii. Muszę przyznać, że historia Dylana podobała mi się bardziej, niż Zoey. Autorka nakreśliła ją w bardzo dobry sposób, wyjaśniając zarazem, dlaczego Dylan jest tak powściągliwy, a zarazem sympatyczny i opiekuńczy.

Tym co najbardziej podoba mi się w powieściach Avy Reed, jest jej umiejętność łączenia trudnych tematów z historią o miłości. Autorka umiejętnie pokazuje jak bohaterowie radzą sobie z własną przeszłością, stawiając jej czoło i przyznając się do swoich lęków jak i uczuć. Pokazuje, że droga do pokonania lęków to zawiła ścieżka. Sceny opisujące emocje nie są suchymi zapisami, których nawet nie poczujemy. Z przyjemnością obserwowałam jak rozwija się relacja pomiędzy Zoey i Dylanem, jak wspierają się nawzajem i otwierają swoje serca pomimo wewnętrznych obaw. Autorka stworzyła kolejną parę bohaterów, którą z przyjemnością. będę jeszcze długo wspominać.


Podsumowując, "Deeply"
uważam, że to dobre zakończenie trylogii. Nie historii nie brakuje silnych emocji i ważnych tematów, które autorka przełamuje lżejszymi momentami wprowadzając trochę humoru i chwilami dającymi nadzieję. W historii nie ma przesadnego dramatyzmu, a wątek miłosny został nakreślony w przyjemny sposób. "Deeply" to historia o miłości, lękach, nadziei i zrozumieniu, poruszająca serducho, z satysfakcjonującym zakończeniem. Książkę, można czytać niezależnie od poprzednich tomów, jednak zachęcam Was do sięgnięcia najpierw po poprzednie części: "Truly" i "Madly".

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar 



Wydawnictwo: Jaguar ‖ Rok wydania: 2022 ‖ Liczba stron: 400
Cykl: In Love ‖ Tom: III ‖ Ocena: 8/10
Share
Tweet
Pin
Share
1 komentarze

 


"The Granity of Us” przyciągnęło mnie do siebie ciekawie zapowiadającym się wątkiem, z którym do tej pory nie spotkałam się w literaturze z gatunku Young Adult, a mianowicie z wątkiem lotów w kosmos. Najbardziej jednak byłam ciekawa historii miłosnej. Na mojej liście książek z motywem LGBT na podium stoi powieść "Simon oraz inni homo sapiens", którą pokochałam za subtelność historii. Czy "The Granity of Us” udało się zdobyć moje serce ? 

Cal chce być dziennikarzem. Jest już w połowie drogi do sukcesu, dzięki koncie na FlashFame z pół milionem obserwujących i perspektywą stażu w Buzzfeed. Ambitne plany pokrzyżuje mu jednak wybranie jego taty pilota do głośnej misji NASA na Marsa. Wkrótce Cal razem z rodzicami zostawia Brooklyn na rzecz gorącego i wilgotnego Houston. Nagle życie chłopaka zamienia się w telewizyjne reality show - z ciągle kłócącymi się rodzicami i odgrywaniem ról idealnej amerykańskiej rodziny na potrzeby medialnego spektaklu.

A potem Cal spotyka Leona, którego mama jest astronautką w tej samej misji. I w zawrotnym tempie traci dla niego głowę. Cal i Leon stają się dla siebie oazą spokoju pośród oceanu szaleństwa. Wraz z rozwojem ich relacji, wzrasta gorączkowa atmosfera wokół misji na Marsa. Kiedy na jaw wychodzą ukryte motywy stojące za programem, Cal musi znaleźć sposób na odkrycie prawdy bez ranienia tych, na których najbardziej mu zależy.

Porzucone marzenia, nagła przeprowadzka, medialne zamieszanie i brudne sekrety, które mogą okazać się początkiem końca wielkiej misji. W całym tym szaleństwie, jedyną stałą wydaje się być związek z nowo poznanym Leonem. Czy w tej miłości warto się zatracić? (opis wydawcy)

"The Granity of Us” to opowieść, która porusza wątek pierwszej miłości - od zauroczenia, po pierwszy nieśmiały pocałunek i pierwsze poważne deklaracje oraz wątpliwości, a wszystko to otoczone jest rozmowami. Relacja bohaterów opiera się w dużej mierze na rozmowie, poprzez którą możemy lepiej ich poznać. Rozmawiają nie tylko o swoich uczuciach, które są dla nich czymś nowym, ale także o problemach z rodzicami i własnych wątpliwościach. Ich relacja rozwija się stopniowo, i to uznaje zdecydowanie za ogromny plus. Mamy czas poznać Calla i Leona. Zobaczyć, że ich relacja nie jest wyidealizowana, tylko zwykła, taka ludzka, pełna nieśmiałości, skrytych emocji, z tysiącami myśli kotłującymi się w głowie. W relacji Calla i Leona dużą rolę odgrywa postać Kat. Siostra Leona choć często pojawia się tylko na drugim planie to odgrywa ważną rolę w relacji chłopców. To ona ośmiela ich do działania, a w chwilach kryzysu staje się pomostem do pojednania służąc dobrym słowem.


Autor funduje czytelnikom powieść o miłości, ale dopiero gdy się w nią wyczytamy, dostrzeżemy jej głębię i wielowątkowość. Orientacja bohaterów nie jest tematem przewodnim historii, a rozwijające się uczucie między bohaterami nie zabiera całej sceny. Na scenie tej jest jeszcze sporo miejsca na inne tematy Takie powieści dla młodzieży uwielbiam czytać! Historie, w której nie brakuje trudnych tematów. Phil Stamper pisze o depresji, w sposób jaki faktycznie występuje - nie ukazując jej wprost czytelnikowi, nie od razu. Jednak czy autorowi udało się ukazać ten problem jak najlepiej? Myślę, że nie. Cieszę się, że autor podkreślił ten temat, ale nie do końca sobie z nim poradził. Nie dotknął go wystarczająco, bym poczuła, że temat został wyczerpany. 

Autor za to lepiej poradził siebie z wątkiem rodziny, ukazując jej wzloty i upadki. Kłótnie, nieporozumienia, rozmowy o przyszłości i problemach. W „The Gravity of Us” motyw rodziny jest bardzo wyraźny. Rodzice nie są jedynie tłem dla opowieści, lecz ważnym jej elementem, bo przecież nie byłoby historii Calla bez decyzji jednego z jego rodziców.

Phil Stamper "The Gravity of Us" rozprawia o miłości, o jej problemach i wątpliwościach u młodych ludzi stojących na początku swojej drogi w dorosłość. Stawia swoich bohaterów przed trudnymi wyborami, jak wybór pomiędzy miłością a marzeniami o wymarzonej pracy. Szukałam historii o przyjemnej, młodzieżowej narracji, takiej która nie zasypie mnie tona wulgaryzmów, albo nie przytłoczy kwiecistym językiem,  "The Gravity of Us"  idealnie wpasowało się w moje poszukiwania. Choć autorowi nie do końca wyszedł wątek depresji, to historię uważam za wartą przeczytania, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest to debiut autora.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar 



Wydawnictwo: Jaguar ‖ Rok wydania: 2022 ‖ Liczba stron: 340
Ocena: 6,5/10

Share
Tweet
Pin
Share
No komentarze


Ostatnio miałam przyjemność przeczytać książkę zatytułowaną "Act Cool" autorstwa Tobly McSmith. Była to moja pierwsza książka opowiadająca losy osoby transpłciowej. Książka przyciąga okładką, za którą kryją się ważne tematy, dotyczące własnej seksualności. Po "Act Cool" skusiłam się głównie ze względu na tematykę, ciekawa jak zostanie ona ukazana.

AUGUST GREENE przeszedł pomyślnie przesłuchanie kwalifikacyjne i został przyjęty do upragnionej renomowanej nowojorskiej Szkoły Sztuk Performatywnych, kształcącej wybitnych aktorów. Jest tylko jeden problem – musiał uciec ze swojego małego miasteczka, od konserwatywnych rodziców, którzy nie akceptują tego, że jest osobą transpłciową.

Aby móc pozostać u ciotki w Nowym Jorku, August musiał przyrzec rodzicom, że nie dokona przejścia i nadal będzie udawał ich córkę. Ponieważ jest urodzonym aktorem, wierzy, że potrafi grać rolę, jakiej rodzice od niego oczekują, a jednocześnie odgrywać wyluzowanego i pewnego siebie w towarzystwie swoich utalentowanych nowych przyjaciół.

Ale kim naprawdę pragnie być August, kiedy gasną światła rampy i kończy się gra? I co zrobi, gdy odgrywane przez niego role zaczną kłopotliwie splatać się z rzeczywistością? (opis wydawcy)

„Act Cool” porusza ważny temat akceptacji. Rodzice bohatera pochodzą z bardzo religijnej rodziny, która nie akceptuje „odmienności” swojego dziecka. Jest to temat ciężki, o którym powinno się pisać. To właśnie brak zrozumienia ze strony rodziców, sprawił, że August postanowił uciec z domu. W rodzinie Augusta zabrakło zrozumienia i szczerych rozmów, a wizerunek rodziny był ważniejszy niż szczęście dziecka. Myślę, wątek ten dobrze ukazał problem odrzucenia, z którym muszą mierzyć się osoby o innej orientacji. Wielokrotnie słowa, które padały z ust książkowych rodziców w kierunku Augusta, raniły moje serce.

Największy problem miałam z polubieniem głównego bohatera. Augusta poznajemy w momencie, kiedy przeprowadza się do swojej ciotki do Nowego Jorku, a tym samym ucieka od konserwatywnych rodziców, którzy nie akceptują jego osobowości. Ucieczka miała być dla niego nowym początkiem. Nowe miasto, nowa szkoła, nowe życie… Zmiana w życiu bohatera przynosi także szereg kłamstw, na którym zaczyna bazować jego codzienność. Niestety mnie postepowanie Augusta nie przekonało, pomimo wytłumaczenia fabularnego. Rozumiem, że nie łatwo jest odnaleźć się w nowym miejscu, ale przybieranie masek i budowanie relacji na kłamstwach tylko po to, aby być powszechnie lubianym – to nie dla mnie. Tym samym, relacje pomiędzy bohaterami są słabo rozwinięte. Brakuje im głębi, która spowodowałaby, że stają się ważnym elementem opowieści.

„Act Cool”
to historia ukazująca życie osoby transpłciowej w społeczeństwie, poszukującej swojego miejsca w świecie, walczącej o akceptację i próbującej odkryć swoje własne ja. Historia o bolesnej relacji z rodzicami, którzy ranią swoimi słowami, zapominając o bezwarunkowej miłości i akceptacji. Cieszę się, że miałam przyjemność przeczytać tę książkę i poznać historię Augusta. Mimo, że zachowanie głównego bohatera nie do końca spotkało się z moją akceptacją, fabularnie historia wypada całkiem dobrze. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins


Wydawnictwo: HarperCollins  ‖ Rok wydania: 09.02.2022 ‖ Liczba stron: 416 ‖ Ocena: 7/10 

Share
Tweet
Pin
Share
1 komentarze

 


„These Violent Delights" Chloe Gong to historia inspirowana znanym wszystkim dramatem W. Shakespeare'a "Romeo i Julia", opowiadająca losy Juliette Cai i Romy Montagowa, spadkobierców dwóch nienawidzących się w Szanghaju gangów. Młodych zwaśnionych łączy jeden cel – pokonanie zarazy, która doprowadza ludzi do szaleństwa.

Szanghaj, rok 1926. Juliette Cai i Roma Montagow są szykowani na przywódców dwóch zwalczających się gangów. Cokolwiek łączyło ich w przeszłości, ustąpiło miejsca goryczy i nienawiści… A kiedy gangsterskie porachunki osiągają punkt kulminacyjny, w mieście szaleje zaraza, a jego mieszkańców zaczyna ogarniać panika. Zwłaszcza że w głębinach rzeki Huangpu czai się… potwór. Śmierć zbiera obfite żniwo, zaś Juliette i Roma muszą zapomnieć o tym, co ich dzieli, i zacząć działać razem. Jeśli wspólnie nie powstrzymają panującego wokół chaosu, miasto, którym mogliby rządzić, zniknie z powierzchni ziemi. (opis wydawcy) 

Juliette i Roma to duet, który od razu polubiłam. Widać, że autorka miała pomysł na te postaci, umiejętnie nakreślając ich charaktery oraz wydarzenia, które miały wpływ na ich obecne zachowanie. Myślę, że autorka w ciekawy sposób nakreśliła ścieżki tych postaci i to jak ich drogi przeplatały się ze sobą na przestrzeni historii.

Gdy się poznali, od razu załapali wspólny język, ale krwawe wydarzenia zniszczyły ich kwitnącą relację. Teraz łączy ich rywalizacja, wspólna niechęć do siebie i walka w obronie Szanghaju. Z ciekawością śledziłam ich poczynania i relację. Podobało mi się to, że postaci są od siebie tak różne. Juliette jest bezwzględna i nie zawaha się zabić, by tylko osiągnąć swój cel. Roma jest jej przeciwieństwem. Stawia na opanowanie i rozwiązania, które nie wymagają broni, jeśli nie jest to konieczne.

Czytając książkę, widać, że autorka przyłożyła się do nakreślenia tła historycznego, ukazania jaką rolę w tamtym czasie odgrywał komunizm, jak postrzegano obcokrajowców oraz jaka panowała kultura. Osadzenie historii w tym konkretnym okresie uważam za dobry pomysł, z łatwością wciągnęłam się w klimat tamtych czasów. To mieszanka kulturowa wschodu i zachodu, która od razu przyciąga do siebie czytelnika.
 
Mimo ciekawie nakreślonego tła historycznego oraz bohaterów, nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycona „These Violent Delights". Na pewno jest to kawałek oryginalnego relettingu osadzonego w klimacie fantastyki, który przyciąga, ale nie jest to historia, od której nie mogłam się oderwać. Objętościowo książka liczy ponad 460 stron, i jak dla mnie jest ona trochę za długa. Historia rozkręca się gdzieś w połowie, a do tego czasu mamy sporo opisów, spowalniających fabułę, czasami nużących i wytrącających czytelnika z rytmu. Ciekawie nakreślonych zwrotów akcji było niestety niewiele.

Podsumowując „These Violent Delights" Chloe Gong to początek ciekawie zapowiadającej się serii. Autorka zaprasza czytelnika na zatłoczone ulice Szanghaju, serwując nieco romantyczną, ale też brutalną i krwawą historię o młodych ludziach, którzy walczą o władzę oraz w obronie ukochanego miasta. Historia Juliette i Romy nie wprawiła mnie w ogromny zachwyt, ale też nie rozczarowała. Uważam, że jest to historia warta uwagi, pomimo słabszych momentów w fabule. Skrywa w sobie spory potencjał, który mam nadzieję zostanie rozwinięty przez autorkę w kolejnym tomie zatytułowanym „Our Violent Ends”

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar 



Wydawnictwo: Jaguar ‖ Rok wydania: 2022 ‖ Liczba stron: 464
Cykl: These Violent Delights ‖ Tom: I ‖ Ocena: 6,5/10
Share
Tweet
Pin
Share
2 komentarze

 

Alan - Nora Roberts

Niedawno nakładem wydawnictwa HarperCollins Polska ukazał się trzeci tom serii MacGregorowie, zatytułowany „Alan”. Nora Roberts ponownie zabiera czytelników do świata szkockiego rodu MacGregorów przedstawiając sercowe zawirowania Alana MacGregora. „Alan” nie jest nową powieścią autorki, gdyż książka została wydana w 1985 r, a w Polsce w 2007 roku pod tytułem „Wszystko jest możliwe”.

Alan MacGregor z wykształcenia jest prawnikiem, ale obecnie pełni funkcje senatora Stanów Zjednoczonych. Podczas jednego z przyjęć poznaje Shelby Campbell, która urzeka go swoim wyglądem i zaskakuje go swoją swobodą. Alan zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, ale jeszcze nie wie, że droga do serca Shelby nie jest łatwa.

Shelby Campbell robi to co kocha - prowadzi własny sklep, gdzie sprzedaje tworzoną przez siebie ceramikę i nie wyobraża sobie sztywnego życia jakie prowadzą żony polityków. Oprócz tego, Shelby miała jedną zasadę- nigdy nie zwiąże się z mężczyzną działającym w polityce. Jednak dziewczyna zaczyna się łamać gdy na jej drodze pojawia się atrakcyjny Alan.

Czy Shelby zaufa sercu, czy pójdzie za głosem rozsądku? I czy Alan jest wystarczająco uparty by rozkochać w sobie Shelby? 

Tytułowy Alan to kolejny potomek szkodzącego klanu MacGregorów. Jest młodym, przystojnym i wykształconym mężczyzną, z charakterem i upartością godną podziwu. Od początku powieści kreacja jego postaci przypadła mi do gustu. Polubiłam jego upór i to w jaki sposób dążył o względy ciągle odtrącającej go Shelby, która jest tak samo uparta jak on.

Z zainteresowaniem śledziłam poczynania bohaterów, ciekawa w która stronę potoczą się ich losy, okraszone romantyzmem i humorem. Do samego końca nie byłam pewna czy Shelby zaryzykuje i zwiąże się z Alanem, czy też Alan da za wygraną i pozwoli Shelby odejść. Relacja bohaterów rozwija się w dość krótkim czasie, co zapewne nie wszystkim może przypaść do gustu. Mnie, akurat w tej historii to nie przeszkadzało. Dla miłośników opowieści z cyklu „miłość od pierwszego wejrzenia” będzie idealna.

„Alan” Nory Roberts to historia przede wszystkim o miłości i walce o drugą osobę. Choć historia nie należy do tych emocjonujących ani zaskakujących to czyta się ja naprawdę dobrze. To lekka, momentami zabawna i przede wszystkim romantyczna książka, idealna na wieczorny relaks. Czas spędzony na lekturze miłosnych perypetii Alana i Shelby uważam za dobrze wykorzystany i chętnie sięgnę także po kolejny tom serii, opowiadający o losach Granta Campbella.

 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Harper Collins


Wydawnictwo: HarperCollins  ‖ Rok wydania: 12.01.2022 ‖ Liczba stron: 336 ‖ Ocena: 7/10 
Tytuł oryginalny:  All the Possibilities

Share
Tweet
Pin
Share
No komentarze
Newer Posts
Older Posts

Autorzy


KATE

Książkoholiczka i niepoprawna marzycielka z zamiłowaniem do mody w rytmie slow.


EMIL

Współautor bloga, kulturalny łasuch i osoba, która stoi za obiektywem.

Follow Me

  • Facebook
  • Instagram

Archiwum

  • ▼  2022 (15)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ▼  marca (5)
      • Deeply - Ava Reed [RECENZJA]
      • The Gravity of Us - Phil Stamper [RECENZJA]
      • Act Cool - Tobly McSmith [RECENZJA]
      • These Violent Delights - Chloe Gong [RECENZJA]
      • Alan - Nora Roberts [RECENZJA]
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (22)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2020 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2019 (59)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (8)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (11)
  • ►  2018 (134)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2017 (116)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (10)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (6)
    • ►  października (11)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (105)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (13)
    • ►  maja (10)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (2)

POLECAMY

Stroiciele - Ewa Kowalska [RECENZJA]

Uwielbiam czytać debiutanckie powieści, z jednego bardzo prostego powodu. Pomimo potknięć czy pewnych braków warsztatowych, potrafią da...

Skala ocen


1 - Beznadziejna
2 - Bardzo słaba
3 - Słaba
4 – Może być
5 - Przeciętna
6 - Dobra
7 – Bardzo dobra
8 - Rewelacyjna
9 - Wybitna
10 - Arcydzieło

Popularne posty

  • Klątwa Berserkera - Anna Wolf [RECENZJA]
  • 365 dni i 50 twarzy Greya - Co ja zobaczyłam?
  • Czym jest Coachella?
  • Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Oryginalny scenariusz [RECENZJA]
  • [RECENZJA] Sarah J. Maas: Dwór mgieł i furii

Obserwatorzy

Nasz patronat




zBLOGowani.pl


Czerwona sukienka - blogi o modzie

http://ddob.com/user/index/Estrella


Facebook Twitter Instagram Pinterest Bloglovin

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates