Lonely Heart - Mona Kasten [RECENZJA]
Zastanawialiście się jak to jest czuć strach przed dotykiem? Gdy nie można kogoś przytulić ani złapać za rękę? Gdy nawet najmniejszy fizyczny kontakt wywołuje atak paniki? Właśnie z takim tematem postanowiła zmierzyć się Mona Kasten w swojej najnowszej powieści pt. „Lonely Heart”
Spełnione marzenie Rosie
Marzenie Rosie nareszcie się spełnia! Dziewczyna otrzymuje szansę przeprowadzenia wywiadu dla swojej internetowej audycji radiowej z grupą Scarlet Luck, której losy śledzi od lat, a piosenki zespołu towarzyszyły jej w najtrudniejszych momentach życia.
W końcu zespół pojawia się w małym studiu Rosie. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wywiad okazuje się katastrofą, a na Rosie spada fala hejtu., Po czasie Scarlet Luck zaprasza Rosie na swój koncert, jako znak, że chcą zostawić całe to nieporozumienie za sobą. Wtedy Rosie powtórnie staje przed Adamem- perkusistą zespołu, który od zawsze ją intrygował. Stanowi dla niej zagadkę, nie tylko dlatego, że jest skryty, ale też dlatego, że od lat nie toleruje bycia dotykanym – przez nikogo.
Ważne tematy
Mona Kasten jak zwykle w swoich powieściach porusza ważne tematy - śmierć w rodzinie, zdrada, przyjaźń, walka ze stanami lękowymi. Najbardziej zapadł mi w pamięć wątek hejtu, jaki spadł na Rosie po feralnym wywiadzie ze Secret Luck. Autorka w prosty sposób pokazała, jaką siłę mają media społecznościowe we współczesnym świecie i jak łatwo jest za ich pomocą manipulować społeczeństwem i ranić.
Płomienny romans czy stonowana relacja?
Zamiast płomiennego romansu mamy stonowaną, powoli rozwijającą się relację. Dla mnie nie stanowiło to żadnego problemu, gdyż nie o to w tej historii chodzi. Autorka skupiła się na pokazaniu problemów, z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie, zwłaszcza Adam, któremu fizyczny dotyk sprawia ból.
Relacja Rosie i Adama została pokazana w ciekawy sposób, gdyż opiera się głównie na wymianie wiadomości poprzez chat. Pomysł ten przypadł mi do gustu, zwłaszcza, że bohaterowie znajdowali się na dwóch różnych kontynentach. Niby tak niewiele, a jednak autorce udało się całkiem nieźle ugryźć ten wątek.
Marzenie Rosie nareszcie się spełnia! Dziewczyna otrzymuje szansę przeprowadzenia wywiadu dla swojej internetowej audycji radiowej z grupą Scarlet Luck, której losy śledzi od lat, a piosenki zespołu towarzyszyły jej w najtrudniejszych momentach życia.
W końcu zespół pojawia się w małym studiu Rosie. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wywiad okazuje się katastrofą, a na Rosie spada fala hejtu., Po czasie Scarlet Luck zaprasza Rosie na swój koncert, jako znak, że chcą zostawić całe to nieporozumienie za sobą. Wtedy Rosie powtórnie staje przed Adamem- perkusistą zespołu, który od zawsze ją intrygował. Stanowi dla niej zagadkę, nie tylko dlatego, że jest skryty, ale też dlatego, że od lat nie toleruje bycia dotykanym – przez nikogo.
Ważne tematy
Mona Kasten jak zwykle w swoich powieściach porusza ważne tematy - śmierć w rodzinie, zdrada, przyjaźń, walka ze stanami lękowymi. Najbardziej zapadł mi w pamięć wątek hejtu, jaki spadł na Rosie po feralnym wywiadzie ze Secret Luck. Autorka w prosty sposób pokazała, jaką siłę mają media społecznościowe we współczesnym świecie i jak łatwo jest za ich pomocą manipulować społeczeństwem i ranić.
Płomienny romans czy stonowana relacja?
Zamiast płomiennego romansu mamy stonowaną, powoli rozwijającą się relację. Dla mnie nie stanowiło to żadnego problemu, gdyż nie o to w tej historii chodzi. Autorka skupiła się na pokazaniu problemów, z jakimi muszą mierzyć się bohaterowie, zwłaszcza Adam, któremu fizyczny dotyk sprawia ból.
Relacja Rosie i Adama została pokazana w ciekawy sposób, gdyż opiera się głównie na wymianie wiadomości poprzez chat. Pomysł ten przypadł mi do gustu, zwłaszcza, że bohaterowie znajdowali się na dwóch różnych kontynentach. Niby tak niewiele, a jednak autorce udało się całkiem nieźle ugryźć ten wątek.
Podsumowanie
Podsumowując „Lonely Heart” totalnie skradło moje serce, od pierwszej do ostatniej strony! Cała powieść była dla mnie świetną przygodą czytelniczą. Z szerokim uśmiechem na twarzy, a czasem ze łzami w oczach i smutkiem w sercu śledziłam losy Rosie i Adama. Gorąco polecam Wam „Lonely Heart”. Na pewno się nie zawiedziecie, a ja nie mogę się doczekać kolejnego tomu, bo Mona Kasten pozostawiła nas z świetnym zakończeniem pierwszego tomu.
Podsumowując „Lonely Heart” totalnie skradło moje serce, od pierwszej do ostatniej strony! Cała powieść była dla mnie świetną przygodą czytelniczą. Z szerokim uśmiechem na twarzy, a czasem ze łzami w oczach i smutkiem w sercu śledziłam losy Rosie i Adama. Gorąco polecam Wam „Lonely Heart”. Na pewno się nie zawiedziecie, a ja nie mogę się doczekać kolejnego tomu, bo Mona Kasten pozostawiła nas z świetnym zakończeniem pierwszego tomu.
Przeczytaj także opinie na temat innych książek autorki:
1 komentarze
Nie do końca dobrze czuję się w takich klimatach, zdecydowanie wolę fantastykę, nawet jeśli chodzi o romans (więcej możliwości i kłopotów), ale ta okładka... Dla niej samej kupiłabym tę książkę!
OdpowiedzUsuń